Zaledwie po roku pracy w Detroit Pistons Michael Curry stracił swoją trenerską posadę. Generalny manager Tłoków Joe Dumars miał już dość braku umiejętności porozumienia się Curry’ego z weteranami zespołu, co doprowadziło do bardzo słabego wyniku w ubiegłym sezonie, a dodatkowo niesnaski w zespole popsuły atmosferę, z której słynęli Pistons. Wszystko rozpoczęło się po wymianie Billupsa na Iversona. Curry nie mógł zdecydować się na to kogo z dwójki Hamilton – Iverson umieścić w pierwszej 5-tce po tym jak niewypalił pomysł o graniu dwoma rzucającymi obrońcami. Młody trener najpierw posadził na ławce Hamiltona, na co ten zaczął wkrótce narzekać. Później urazy Iversona doprowadziły do przywrócenia Rip’a do pierwszego składu, a wkrótce AI zakończył sezon (oficjalnie właśnie z powodu kontuzji). Doszły do tego problemy z Wallace’m, który chciał dostawać więcej minut w ostatnim roku swojego kontraktu. Biorąc pod uwagę, że Pistons jako jedni z nielicznych mają sporo pieniędzy do wydania w tym okienku transferowym decyzja o zwolnieniu niedoświadczonego trenera może okazać się korzystna. Pytanie pozostaje tylko, kogo szykują na jego miejsce ? Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się m.in. Billa Laimbeer’a (były center Pistons, niedawno zrezygnował z pracy z zespołem WNBA – Detroit Shock, ponoć właśnie po to, aby wrócić do szkolenia zespołów NBA), Douga Collins’a (ostatnio komentator i analityk stacji TNT) i Averyego Johnson’a (ostatnio pracował z Dallas Mavericks). Decyzję mamy poznać szybko, aby nowy szkoleniowiec miał wpływ na wybory nowych zawodników.