To pytanie zadaję sobie nie tylko ja, ale też choćby prezententarzy TNT Overtime. Charles Barkley nawet fakt niedostatecznego wykorzystania gry razem Goratata z Howardem uważa za czystą głupotę.
Biorąc pod uwagę głębię składu Magic nie znajduję jednego powodu dla którego kombinacja dwóch wysokich graczy mogłaby się nie sprawdzać. Gortat jest na tym etapie swojej kariery graczem stricte defensywnym. Howard to bestia pod obiema obręczami. Dodatkowo odciążenie Dwighta w grze obronnej pozwala go ochronić przed częstymi (i głupimi) faulami.
Jeżeli w rotacji podkoszowej Stan van Gundy ma do dyspozycji Howarda, Gortata, Bassa, Andersona i Lewisa to nie rozumiem czemu praktycznie nie próbuje kombinacji dwóch pierwszych.
Co najciekawsze dla nas (polskich kibiców) najlepsze są mecze z zespołami z absolutnej czołówki ligi ponieważ Celtics, Lakers czy Cavaliers wiedzą, że dwójka wysokich, silnych graczy pod koszem jest kluczowa w walce o tytuł, a po kliku minutach gry z nimi SvG uświadamia sobie, że dla przykładu Lewis nie jest w stanie powstrzymywać Gasola.
Ja czekam aż trener Magic będzie w stanie wyprzedzić ruch konkurencji i np w dzisiejszym meczu z Bulls Gortat walczyłby z Noah, a Howard miałby przeciwko sobie Taja Gibsona i nie wierzę, że ten ostatni miałby jakiekolwiek szanse zatrzymać Supermana pod swoim koszem.