New York, New York

Nowy Jork nie doczekał się na sprowadzenie supergwiazdy pokroju LeBrona czy Wade’a. Sprowadził za to Amar’e Stoudemire. STAT cenił sobie współpracę z trenerem D’Antonim. Dodatkowo zawsze znany był ze swoich ofensywnych umiejętności i efektownej gry, a to z pewnością będzie się podobać w MSG. Trudno jednak nie zauważyć, że Amar’e miał być powodem dla którego inna gwiazda zdecyduje się na grę w Big Apple. Tak się nie stało i w chwili obecnej nie można powiedzieć czy kosztem gry w NY nie zrezygnował na dłużej z playoffów.

Z chwilą zatrudnienia Stoudemirego wiadomo było, że dni Davida Lee są policzone. Tak też się stało i Lee powędrował do Golden State w ramach tzw. sign-and-trade. Do Knicks w zamian za jednokrotnego uczestnika meczu gwiazd powędrował utalentowany Anthony Randolph (PF, 6’10”, 20 lat) i bardziej ograni Kelenna Azubuike (SF, 6’5”, 26 lat) oraz Ronny Turiaf (PF, 6’10”, 27 lat).

W jakiej sytuacji stawia to D’Antoniego? Ma strzelby (Gallinari, Stoudemire, Azubuike) rozwijających się graczy z potencjałem (Randolph, Douglas, Chandler) i … nic więcej. Nie ma choćby przyzwoitego rozgrywającego i kawałka centra. W przypadku centra warto zrobić Gortat watch i powiedzieć, że Knicks są znani z przepłacania wysokich graczy więc możliwa jest wymiana na linii Magic – Knicks z tym jednak, że Knicks nie bardzo mają kogo oddać…

Co prawda sezon transferowy wciąż trwa, ale gracze którzy z miejsca mogliby zostać poważnym wzmocnieniem znikają bardzo szybko. Z bardziej uznanych dostępni zostali wciąż m.in. Richard Jefferson, Mike Miller i Shaq O’Neal.