Z pewnością dla większości kibiców meczem wczorajszego dnia było spotkanie Lakers i Barcelony. Tak jak się spodziewaliśmy mecz nie rozczarował, jednak najwięcej emocji mogli dostarczyć nam Grizzlies i Hawks.
Początkowo dużo lepiej grali gospodarze głównie za sprawą duetu Marvin Williams – Josh Smith. Pierwszy 18pkt i dodatkowo dołożył 10zb i 3as. Smith natomiast zaliczył 15pkt, 5zb i 3ast. Bardzo dobra gra z kontry Hawks zaowocowała przewagą 10-0 w tym elemencie w pierwszy 24 minutach.
Po przerwie jednak obraz gry diametralnie się odmienił. Świetna 3cia kwarta Grizzlies prowadzonych przez tandem Randolph (18pkt, 8zb) – Gay (18pkt, 3prz) pozwoliła im na szybkie wyrównanie stanu gry. Biorąc pod uwagę dobrze spisujących się rezerwowych obu zespołów, a zwłaszcza Jeffa Teague’a z Atlanty i Acie Lawa z Memphis mogliśmy spodziewać się zaciętej końcówki i tak dokładnie było. Ostatecznie doszło do dogrywki, w której Law poprowadził swój zespół do zaledwie drugiej wygranej w dziewięciu ostatnich spotkaniach z Hawks.
Memphis Grizzlies @ Atlanta Hawks
115 – 111 (11-22; 22-32; 42-18; 24-27; OT : 16-12)
Grizzlies: Randolph 18, Gay 18, Gasol 2, Conley 13, Mayo 4, a także Thomas 2, Allen 10, Wilkins 2, Law 19, Young 13, Thabeet 4, Arthur 9, Henry 1
Hawks: Smith 15, Williams 18, Horford 9, Bibby 2, Johnson 10, a także Thomas 2, Collins 6, Marsh 0, Powell 8, Brock 0, Pachulia 8, Teague 20, Crawford 13