Kilka pytań przed startem 65. sezonu NBA
1. Czy któraś z drużyn Zachodu jest w stanie zagrozić Lakers w zdobyciu pierwszego miejsca na tamtym wybrzeżu?
Bob: Nie sądzę, są zbyt mocni dla konkurencji. Gdybym miał podać swoje typy na największych rywali to chyba padłoby na Rockets i Jazz.
Sajmon: Wydaje mi się, że na ten moment jest to bardzo mało prawdopodobne. Nawet bez Kobego Bryanta Lakers dysponują potencjałem, który może sobie poradzić z każdą drużyną Zachodu.
Woy9: Lakers powinni spokojnie osiągnąć pułap 50.wygranych. O pierwsze miejsce są z nimi w stanie rywalizować Thunder, ale uważam, że będzie im ciężej niż w minionych rozgrywkach. O numer dwa i numer trzy na Zachodzie wg.mnie powalczą mocno Nuggets, Blazers i Jazz. Zagadką będzie forma Spurs i wkomponowanie się Splittera i Blaira.
Mac: Nie widzę większego zagrożenia dla Lakers na Zachodzie. „Jeziorowcy” nie muszą się jakoś specjalnie wysilać, a i tak powinni być na czele. Na Zachodzie sytuacja wygląda tak: LAL, spora przerwa i dopiero spora grupa pościgowa. Kto powinien znaleźć się najbliżej pleców ekipa z L.A.? Podejrzewam, że Oklahoma, Dallas i może Houston.
Majkel: Nie wydaje mi się. Nie wiem jak będzie wyglądała kwestia motywacji i chemii w Denver, Suns lepsi niż rok temu nie będą. Zostaje tylko Oklahoma. O ile Durant jest gotowy na walkę z Lakers, o tyle całe OKC jeszcze nie, nie w tym roku.
2. Czy Greg Oden w końcu zaskoczy i rozegra pełen sezon ,pokazując nieco ze swojego repertuaru, który dał mu pierwszy numer draftu?
Bob: Wydaje mi się, że to podobny typ zawodnika do Thabeeta, czyli bardziej obrońca niż gracz o umiejętnościach ofensywnych. To na co bym liczył w jego wypadku to przede wszystkim zagranie przynajmniej 75% meczów i statystyki pkt/zb/bl na poziomie 8/10/2.
Sajmon: Co, do Grega Odena mam mieszane odczucia, ponieważ przez jego ciągłe absencje nie wiem na, co, go do końca stać. Po tym, co przeszedł powinien zaprezentować się przynajmniej jako przyzwoity defensor.
Woy9: życzę mu pełnego sezonu gry, by w końcu coś więcej pokazał. Statystyki na poziomie 12pkt/7zb uważam, że były świetnym wynikiem dla Portland. Nie chcę się bawić też w złego proroka i krakać kontuzji.
Mac: Oden to bardzo ciekawy przypadek. Trzymałem za niego kciuki, bo przypominał mi takiego prawdziwego centra jakich już coraz mniej. Niestety przegrał z kontuzjami. Nie sądzę, żeby już kiedykolwiek stał się wielką postacią w lidze. Liczę jednak, że wreszcie rozegra większość sezonu i będzie znacznym wsparciem Portland.
Majkel: Zagra jakieś 65-70 spotkań, bo drobne urazy będą go wyłączały na krótkie okresy czasu. Powinien pokazać nieco więcej niż rok temu, choć będzie oszczędzany w ataku (jest Aldridge) i obronie (Camby). Krok do przodu zostanie jednak wykonany.
3. Kto w Twojej opinii ma największą szansę na trenera roku? Ewentualnie czy jego drużyna mocno pójdzie w górę, w notowaniach NBA?
Bob: Skiles i Thibodeau. U Bucks liczę na kolejny rok poprawy gry. W Chicago oczekiwania są jeszcze większe i zobaczymy jak to się potoczy. A największy postęp mogą zrobić moim zdaniem Clippers i Kings.
Sajmon: Spory wzrost notowań widzę w Chicago Bulls. Bez Toma Thibodeau nie byłoby sukcesów Boston Celtics, tak więc jego umiejętności i doświadczenia powinny przełożyć się na bardzo wzmocniony skład „Byków”.
Woy9: nie ukrywam, że jestem wielkim fanem Bulls. Jednak każdy wie, że Boozer to tylko kropla w morzu ich aspiracji transferowych tego lata. Zobaczymy jak poradzi sobie nowy coach Bulls, kolejny w ciągu ostatnich sezonów. Jeśli ta sztuka mu się uda i osiągnie np. 50 wygranych może dostać COTY. Moim cichym faworytem jest nowy trener Warriors – Smart. Powód – zna zespół od podszewki, dostał czołowego zbierającego ligi, a zabrano mu parę kogutów z kurnika (Morrow i Maggette). Jest więc szansa na dobry wynik.
Mac: Trudne pytanie. Stawiam na Thibodeau. Dostał szansę jako samodzielny trener w Chicago i powinien ją wykorzystać.
Majkel: Tu mam dylemat między Bulls a Clippers. Oba zespoły zanotują progres, w obu kluczowe rolę będą pełnić jedynki draftów, odpowiednio 2008 i 2009. Jeśli jednak miałbym wybrać trenera to optuję za Tomem Thibodeau.
4. Czy Avery Johnson mocno odmieni Nets i w nieco przebudowanym składzie wywalczy awans do play off dla miasta Newark?
Bob: Raczej nie. Nie jestem specjalnym zwolennikiem Johnsona. Z zapowiadanych przez NJ transferów też wiele nie wyniknęło, ale na pewno już tak słaby sezon jak w poprzednim roku się nię powtórzy.
Sajmon: Niestety, jeżeli chodzi o Nets, to w tym sezonie nie widzę dla nich ratunku nawet pod postacią zmiany trenera na Avery’ego Johnsona. Osobiście, wydaje mi się, że pułap lotów NJ będzie niewiele lepszy niż w poprzednim roku. A lato transferowe miało być dla Jaya-Z tak piękne jak jego małżonka.
Woy9: Podobna sytuacja jak w Windy City czyli z dużej chmury mały deszcz. Nie skreślam jednak Sieci ze względu właśnie na byłego trenera roku, który zna dobrze graczy i środowisko. Zespół został uzupełniony ciekawymi i głodnymi sukcesu graczami jak Morrow, Outlaw czy Murphy. Jeśli ominą ich kontuzje to 40.wygranych powinno stać się faktem!
Mac: Gorszego sezonu Nets już na pewno nie będą mieli. Teraz na pewno będzie lepiej, ale na zwojowanie ligi też się nie zanosi.
Majkel: Nets będą odmienieni, będą grali lepiej i wygrywali częściej, ale w PO ich nie będzie. Nie przy takich innych ekip wchodu.
5. Kto bardziej będzie liderem swojej drużyny, a przy okazji zgarnie nagrodę Debiutanta Roku – Wall czy Griffin??
Bob: Stawiam na Griffina, ale już w poprzednim roku się naciąłem ;)
Sajmon: John Wall. Za młodym graczem Waszyngtonu przemawia technika, finezja, szybkość, atletyzm oraz zdolności przywódcze. Jest w nim zarazem cos z Kobego Bryanta jak i LeBrona Jamesa, dlatego też myślę, że to on ma największe szanse na zdobycie Rookieof the YearAward, choć jednocześnie absolutnie nie skreślam Griffina.
Woy9: Może dostaną te trofeum wspólnie? Nieco wzorem Kidda i Hilla..Kibicuje na pewno obu Panom i myślę, że nie raz obejrzymy ich w akcjach tygodnia!
Mac: Wall vs. Griffin to będzie bardzo ciekawy pojedynek. Griffin ma sporo do udowodnienia, bo wypadł z całego ostatniego sezonu. Teraz wraca i widać w nim spory potencjał i ogromną chęć do gry. Z kolei Wall pokazuje dużą błyskotliwość i chyba niezła szczyptę cech przywódczych. Stawiam na rozgrywającego Wizards, gdyż myślę, że będzie miał większy wpływ na grę swojego zespołu.
Majkel: Griffin ma lepszy zespół, który pomoże mu pokazać pełnię możliwości. Wall ma zespół słabszy, zatem więcej swobody w grze. Stawiam jednak na Blake’a, mimo jest Clippersem powinien zgarnąć ROY’a. Obstawiam zresztą break-out year brzydszej siostry ze Staples Center.
6. Na co stać Chicago Bulls, z nowym trenerem i korektami w składzie?
Bob: Tak jak mówiłem wyżej oczekiwania są spore. Z Tomem na ławce liczę na znaczną poprawę obrony, a przy Boozerze i Rosie o ofensywę można być spokojnym. To jak daleko zajdą w playoff będzie zależało od rozstawienia.
Sajmon: Myślę, że nawet na półfinał konferencji, a przy wysokich (naprawdę wysokich) obrotach Carlosa Boozera, Joakima Noaha i Derricka Rose’a nawet na finał – o ile po drodze nie wpadną na Miami.
Woy9: Półfinał Konferencji jest realny, jeśli przeszkodą nie staną się kontuzje (Boozer już ją złapał). Rose jednak musi zacząć trafiać z dystansu, a Brewer i Boozer muszą udowodnić, że zasługują na kontrakty podpisane tego lata. Żałuję, że jak na razie Byki nie potrafili znaleźć sposobu na pozyskanie Melo Anthony’ego. Taki gracz przy Rose’ie wiele by wniósł.
Mac: Wierzę, że półfinał konferencji jest w ich zasięgu.
Majkel: Bulls to dla mnie 4-5 siła wschodu, wespół z Bucks. W wielką przemianę Atlanty nie wierzę, tak więc walka rozegra się między byczkami a kozłami. A kluczowe będzie zdrowie Boguta i Boozera, to one może wyłonić czwartą ekipę wschodu.
7. Czy Miami Heat ma szansę przekroczyć pułap 65 wygranych? Kto będzie tym głównym napędem drużyny – LeBron czy Wade?
Bob: Wydaje mi się że nie. O ile wszystko wypali, a powinno tak być to z zapewnieniem sobie pierwszego miejsca przed playoff nie powinno być większych problemów, a wtedy przy wyrównanej konferencji na pewno trenerzy dadzą odpocząć swoim gwiazdom i nie będą kręcić rekordu.
Sajmon: Na miejscu Erika Spolestry i całej reszty Heat nie siliłbym się na żadne, nadludzkie osiągnięcia i rekordy w regular season, bo po, co? Szczególnie LeBron James, po swoich doświadczeniach w Cleveland powinien wiedzieć, że mistrzostwa nie zdobywa się wykręcaniem statystyk w sezonie zasadniczym, ale w playoffach. A kto będzie głównym napędem Heat? Ani Wade, ani James. Stawiam, że będzie to ich równomierna współpraca z lekką przewagą Wade’a w cyfrach.
Woy9: 65. wygranych to dla mnie pewna liczba do wygrania dla Żaru. Ponadto LeBron powinien znów powalczyć o MVP ligi i mocno odciążyć mocno wykorzystywanego w minionych sezonach Wade’a. Będzie to bardziej team LeBrona niż Wade’a patrząc na liczby obu Panów.
Mac: Miami zapewne zakończy sezon zasadniczy z najlepszym bilansem, ale czy osiągną pułap 65 wygranych? Będzie ciężko, bo pewnie gwiazdy będą oszczędzane kiedy tylko będzie taka sposobność. Głównym celem jest przecież mistrzostwo, a nie jakieś rekordy. Co do lidera to nie widzę tam jednego, wyraźnego takiego zawodnika. LeBron i Wade podzielą się pewnie tą rolą po równo. Chociaż z drugiej strony, Heat to ekipa Wade’a, a James jest tam nową twarzą, więc…
Majkel: Moim zdaniem 65 to granica, górna granica. Dolna zaś to 58-60, tak więc bilans nie do pogardzenia. Co do liderowania piłkę częściej rozdzielał będzie LBJ, będzie dawał podobne staty co rok temu. Jednak w końcówce piłka pójdzie do Wade’a.
8. Czy Pat Riley będzie czekał na potknięcie swojego podopiecznego Erika Spoelstry i przejmie zespół w połowie sezonu, by zgarnąć kolejny tytuł do swojej kolekcji?
Bob: To zależy moim zdaniem głównie od zawodników. Spoelstra miał mocną pozycję w Heat bo świetnie dogadywał się z Wadem. Teraz Wade jest zakontraktowany na dłużej, pozostali gracze nie znają jeszcze Erica. Jeżeli pojawią się jakieś zgrzyty to Riley nie będzie miał teraz powodu by go na siłę zatrzymywać. Mimo wszystko myślę, że ten sezon przepracuje.
Sajmon: Wszystko zależy od zawodników. Wydaje mi się, że takim „prawdziwym trenerem” w Heat jest Dwyane Wade i to pod niego tworzony jest ten zespół. Jeżeli Spoelstra nie będzie zbyt indywidualizował i przeciwstawiał się takiemu założeniu, to powinien doczekać do końca sezonu.
Woy9: Kiedyś Pat Riley miał pod skrzydłami równie utalentowanego Stana van Gundy’ego. Myślę, iż jeśli zobaczy ,że młody coach nie radzi sobie z gwiazdami i zadanie go przerasta, jest w stanie to zrobić. Może jednak bardziej po zakończeniu sezonu, by ewentualnie i (wirtualnie w mojej opinii) przygotować zespół po swojemu.
Mac: Mam dziwne wrażenie, że Pat Riley nie marzy o niczym innym jak dowodzenie na parkiecie świetną drużyną, którą zbudował tego lata.
Majkel: Wydaje mi się, że zostanie tak jak jest teraz. Riley’owi chyba odpowiada rządzenie z gabinetu dyrektora. A wpływ na grę drużyny i tak mieć będzie.
9. Co zdziała Mike D’Antoni z przebudowanymi Knicks?
Bob: Jeżeli zwiększy sprzedaż biletów i oglądalność to już będzie coś. Większych ekscesów z awansem do playoff włącznie bym się nie spodziewał.
Sajmon: Trudno powiedzieć, ale gdyby nie Amar’e Stoudemire, to odpowiedziałbym na te pytanie jednym słowem – nic.
Woy9: ciężko rokować o play off dla Knicks. Zmiany, które zaszły nie mają takiego uderzenia, na jakie się szykowano (Wade, James etc.) Bolączka Knickerbockers to Raymond Felton i szkoda, że do Big Apple nie zawitał Chris Paul. Wówczas temat play off byłby jak najbardziej realny. Maybe next year Mike? (słynny slogan fanów Detroit wykorzystam tym razem do osoby trenera D’Antoniego).
Mac: W New Yorku zawitała ciekawa twarz jaką jest Amare. Miał być drugą opcją, ale ostatecznie będzie pierwszą, co i tak jest pewnym sukcesem. Zbliżający się sezon powinien być dla Knicks najlepszy od lat. W ogólnym rozrachunku i tak pewnie zbyt wiele nie ugrają.
Majkel: Przywróci koszykówkę w NY. Spike Lee w końcu będzie mógł odetchnąć, Donnie Walsch cieszyć się z wykonanej pracy. Knicks zaś będą cieszyć się grą. Będą musieli, bo wyniki nie będą powodem do hurraoptymzmu. Owszem, PO wrócą po wielu latach do Nowego Jorku, ale na Knicks-kontendera przyjdzie nam jeszcze poczekać, pociągi z Nowego Orleanu i Denver mają planowany przyjazd dopiero za rok.
10. Czy Kobe Bryant i Lakers przetoczą się przez regular season nieco podobnie jak Celtics przed rokiem, by dopiero w play off pokazać pełną siłę?
Bob: Oni zwykle grają dość spokojnie preseason. Z nimi jest trochę jak z Brazylią w siatkówce. Grają lepiej, czy grają gorze i tak, jeśli chcą to wygrają.
Sajmon: Gdyby Lakers grali w Konferencji Wschodniej, to taki scenariusz byłby bardzo prawdopodobny, ale przy różnicy potencjałów jaki jest na zachodzie, tak czy siak, grając na pół gwizdka, podopieczni Phila Jacksona powinni wylądować na pierwszym miejscu.
Woy9: Tak, niestety dla NBA może być. Powód to Phil Jackson będzie próbował ustawić i wkomponować swoich nowych i niezwykle ważnych graczy, w perspektywie potencjalnego finału z Heat. Blake, Barnes i Ratliff muszą dostać więcej minut by w pełni poczuć się ważnym ogniwem zespołu. Czasy się zmieniły, niegdyś Zachód był wiele mocniejszy od Wschodu..
Mac: Lakers nie lubią się wysilać, gdy nie muszą. Dlatego zapewne na spokojnie podejdą do RS. Mimo tego spokoju i tak powinni wygrać Konferencje Zachodnią, czyli to przetoczenie będzie na o wiele mniejszą skalę niż Boston w ubiegłych rozgrywkach.
Majkel: Odpuścić, nie odpuszczą, bo zależy im na HCA. Jax będzie jednak ostrożnie szafował zdrowiem liderów, więc o ile na najlepszy bilans na zachodzie można liczyć, to już w skali ligi niekoniecznie.
11. Kto poza Heat dokonał największych wzmocnień wg. Ciebie?
Bob: Chicago i… Utah – mimo utraty m.in. Boozera, Korvera zatrudnienie Jeffersona i Bella to może być dla nich strzałem w dziesiątkę.
Sajmon: Na pewno Bulls, ale moim zdaniem także Lakers. Myślę, że w wypadku Jeziorowców, przed ostateczną misją dla Phila Jacksona jaką jest sięgnięcie po czwarte 3-peat, wzmocnienia takie jak Theo Ratliff, Matt Barnes, a szczególnie Steve Blake są najlepszym, możliwym ruchem.
Woy9: Utah Jazz. Dostali prawie za darmo Al’a Jeffersona, który nareszcie powalczy o coś więcej niż 30.wygranych w sezonie. Sloan dostał solidnego Raję Bella, który wraca do Salt Lake City i już grywa w pierwszej piątce. Ponadto doszedł niedoceniany, ale idealny jako zmiennik, Earl Watson. Przy powrocie do gry AK-47 będą niezwykle mocni. Wiele minut czeka też Paula Millsapa, a to rokuje na dalszy rozwój tego utalentowanego silnego skrzydłowego.
Mac: Podoba mi się to co powstało w Milwaukee czy Chicago. Największe wrażenie zrobili na mnie jednak Lakers. Bardzo mądre ruchy wykonano w Los Angeles. Zatrzymano cały trzon, a do tego przyszło bardzo silne wzmocnienie ławki.
Majkel:Chicago Bulls. Thibodeau, Boozer, zatrzymanie Noah, uzupełnienie zadaniowcami, ten offseason był bardzo owocny w Wietrznym Mieście. Byki mięli na koniec sezonu tylko bodaj 5 zawodników pod kontraktami, więc Tom miał możliwość zbudować drużynę zgodnie ze swoim zamysłem. I ten zespół naprawdę wygląda na zrobiony z głową. Myślałem też o Bucks, ale ich transfery mnie nie przekonują tak jak Bulls.
12. Czy nadmiar bogactwa i wielkie nazwiska nie skłócą szatni Celtów?
Bob: Nie wydaje mi się. Bardziej obawiam się, że utrata Thibodeau i starzejący się Garnett wpłyną na jakość ich obrony.
Sajmon: Jeśli chodzi o kłótnie w szatni najbardziej martwiłbym się o Delonte Westa. Z drugiej strony, mając obok Kevina Garnetta, Shaqa czy Rajona Rondo, na jego miejscu wolałym nie podskakiwać. Z resztą, Doc Rivers jest zbyt inteligentnym facetem, żeby sobie z takim problemem nie poradzić.
Woy9: Starta Thibodeau to nic wielkiego, bo zastąpił go równie dobry analityk, co Lawrence Frank. Jeśli West „podskoczy” to szybko straci pracę. On też ma wiele do udowodnienia w Bostonie. Najbardziej nie pasuje mi tutaj Shaq, który na pewno będzie się dobrze bawił, grając w wieku 38lat, a jak to wpłynie na zespół?? Ze swojej strony czekam na solidne wsparcie dla Garnetta w osobie Jermaine’a O’Neala. Co by nie powiedzieć tutaj to mecz Celtics – Heat na starcie sezonu to jak pojedynek wagi superciężkiej o Mistrzostwo, co najmniej dwóch federacji;)
Mac: W żadnym wypadku! Wieści przedsezonowe głoszą wręcz, że w Bostonie jest wspaniała atmosfera. Oczywiście może dojść do jakiś zgrzytów między tymi wielkimi charakterami, gdy coś zacznie iść nie tak jak powinno. To są jednak już doświadczeni gracze, więc podejrzewam, że takie sytuacje nie będą mieć miejsca.
Majkel: Kłotni ani sporów nie będzie. Celtowie wiedzą o co grają, zarówno jako drużyna, ale też każdy indywidualnie. Rondo walczy o prymat na PG, Shaq chce pobić Kobe’go, a Garnett na rywalizację we krwi. No i największa rivalry na świecie ma swoje prawa i będzie pchać cały Boston do finału. Finału z Lakers.
A co Wy myślicie??
ad 1 na zachodzie nie ma zespołu mogącego zagrozić jeziorowcom
ad 2 kiedy przychodził do ligi bardzo na niego liczyłem, ale teraz jest już raczej zawodnikiem defensywnym. Początek zeszłego sezonu pokazał, że wywiązuje się z tych zadań znakomicie. Na bronionej desce był jednym z najlepszych centrów w lidze. Jeśli zdrowie mu pozwoli wraz z Cambym mogą stworzyć zaporę nie do przejścia pod swoim koszem
ad 3 nie będę oryginalny stawiam na Thibodeau
ad 4 Grać gorzej niż rok temu chyba się nie da. Sezon na poziomie 35-40 wygranych będzie ogromnym sukcesem Nets i Johnsona. Ale do PO to im jeszcze dużo brakuje
ad 5 Liderem będzie bardziej Wall. Ma gorszych partnerów więc dużo więcej będzie zależało od niego. Griffin będzie pewnie najlepszym zawodnikiem Clippers, ale może liczyć na kolegów, więc będzie miał większy margines błędu. ROY trafi jednak pewnie do Walla, a to z prostej przyczyny. Jest o nim dużo głośniej i wiązane są z nim większe nadzieje. Co przy wyrównanym poziomie obu panów będzie pewnie języczkiem u wagi na rzecz gracza Wizards
ad 6 wschód jest bardzo silny. Realne szanse Bulls to półfinał. Przy dobrych wiatrach i koniunkcjach finał wschodu.
ad 7 potencjał i szansę na pewno mają. Ale myślę raczej, że będzie to 62-63 wygrane. Ostanie 10 meczów pewnie odpuszczą bo i tak będą mieli gwarancje 1 miejsca na wschodzie. Statystyki lepsze będzie miał James, ale prawdziwym kapitanem będzie Wade. Ten drugi będzie poprostu bardziej oszczędzany ze względu na nadmierną eksploatację w ostatnich latach. Ale to on będzie prawdziwym kapitanem
ad 8 Myślę że tak będzie. Ten typ tak ma i tyle. Pierwszy pretekst i Pat znowu będzie trenerem
ad 9 Jak chyba każdy lubię zespoły tego trenera. Ale nic wielkiego raczej nie zwojują. Awans do PO to max. Przed nami kolejny sezon w oczekiwaniu na wielkich Knicks
ad 10 Z jednej strony będzie pewnie odpuszczanie meczy ze słabszymi. Ale z mocniejszymi będą raczej grać na max bo Jackson lubi mieć przewagę psychiczną. Jednak nawet w tych odpuszczonych prze Kobego Pau i Lamara meczach zmiennicy i nowi gracze będą dawali z siebie wszystko. Kilka niespodziewanych porażek może się zdarzyć. Ale 60 zwycięstw to realny wynik.
ad 11 zdecydowanie Chicago, potem Lakers i Boston
dzięki za udział w dyskusji. Napisałeś się trochę ,ale widzę ,że w większości przychylasz się do naszych opinii. pozdrawiam