Oklahoma City Thunder @ Denver Nuggets 115:130 (35:35, 30:33, 17:28, 33:34)
Po dwóch meczach przerwy do gry powrócił Carmelo Anthony i pomógł swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa notując 21 punktów oraz 9 zbiórek. Najlepszym strzelcem Denver był jednak ktoś inny. Arron Afflalo rozgrywa świetny preseason (średnio 20.8 pkt na mecz) i teraz to potwierdził zdobywając 22 punkty. Świetną zmianę tradycyjnie dał J.R. Smith. Ten obrońca zdobył 21 punktów, miał 7 zbiórek i 5 asyst. Smith popisał się nawet dwoma celnymi trójkami z połowy boiska na koniec I i III kwarty.
W Thunder świetne zawody rozegrał Jeff Green (29 pkt). Trochę zdziwieni, że właśnie on? Spokojnie. Nie grali ani Kevin Durant, ani Russell Westbrook, ani pięciu innych zawodników. Można powiedzieć, że trener Scott Brooks wystawił do tego sparingu drugi garnitur. Oprócz Greena dobrze poradzili sobie też DJ White (12 pkt i 13 zb), Byron Mullens (14 pkt) czy James Harden (14 pkt).
Utah Jazz @ Los Angeles Lakers 82:74 (24:14, 14:18, 23:18, 21:24)
Koszykarze Utah Jazz brną perfekcyjnie przez ten sezon przygotowawczy. Dopisali na swoje konto kolejne zwycięstwo i mają bilans 7-0. Zaczynam się zastanawiać czy to Utah zrobiła się taka mocna czy może po prostu zawodnicy tej ekipy o wiele bardziej przykładają się do preseason niż rywale? Wszystko zweryfikuje zaczynający się już niedługo Regular Season. Jazz ponownie pokonali Los Angeles Lakers, ale tym razem w hali Honda Center znajdującej się w kalifornijskim Anaheim. Nie było to jednak piękne spotkanie.
To spotkanie było powrotem do gry Derona Williamsa. Rozgrywający Jazz zdobył 10 pkt, miał 5 as oraz 4 zb przez 29 min gry. Z ławki do gry dobrze wprowadził się C.J. Miles (14 pkt i 6 zb). Kolejny raz świetnie sobie również radził Al Jefferson (13 pkt i 8 zb). Tym razem jednak nowy zawodnik Utah musiał przedwcześnie opuścić parkiet. W III kwarcie po starciu z Theo Ratliffem doznał kontuzji, musiał zejść i już później nie pojawił się na placu gry. Kibice Jazz zapewne mocno trzymają kciuki, żeby to nie było nic poważnego, bo Jefferson okazuje się naprawdę mocnym punktem zespołu.
Wydawało się ostatnio, że Kobe Bryant wraca do swojej formy, ale tym meczem zrobił raczej krok do tyłu. Przez 23 minuty miał 2/13 z gry i zdobył łącznie 7 punktów. Od niego jednak nikt nie wymaga pokazywania wielkiej klasy w preseason. Kobe będzie miał do tego cały regularny sezon i Playoffs. Lamar Odom kolejny raz udowodnił swoją uniwersalność. Nie szło mu w ataku (tylko 2 pkt), ale dzielnie zbierał (9 zb) i podawał (9 as). Taki zawodnik to skarb dla każdego zespołu. W Lakers bardzo dobrze zaprezentowała się dwójka rezerwowych – Shannon Brown oraz Matt Barnes. Obydwaj zdobyli po 13 punktów. Dla Browna jest to kolejny niezły występ w tegorocznym sezonie przygotowawczym. Mam wrażenie, że ten zawodnik wykonał następny krok w swojej karierze.