Pełną Parą…. Czyli Historia Koszykówki od A do Ą
Co dzień dzieje się historia. Dziś mecz jutro opis, cóż właśnie znowu napisałaś o historii, wczorajszej ale jednak. Ja natomiast uwielbiam o historii ale o tej z przedwczoraj. Czyli tej z lat minionych, tej na której fundamenty NBA zostały zbudowane, tej bez której nie byłoby zawodowej ligi za oceanem, tej na której zbudowany jest prestiż ligi. Wiemy jakie problemy mają dzisiejsi koszykarze NBA. To czy ubrać na głowę opaskę czy na nogi buty zwiększające wyskok. Wczoraj natomiast gracze ze Stanów mieli konflikty z prawem, z alkoholem i z narkotykami. A jakie problemy mieli koszykarze z Europy grający w National Basketball Asocciation na początku lat 90’s…
Ostatnio zauroczył mnie dokument „Once Brothers”, kolejny z cyklu „ESPN 30 for 30”,który przybliża nam historię świata sportu i jego niesamowite osobistości .Kim byli Vlade Divac, Drezen Petrovic, Toni Kukoc czy Dino Radja wiemy i wiedzieć powinniśmy. Nie tylko europejscy prekursorzy na zawodowych parkietach ale i przyjaciele, koledzy z reprezentacji i ikony koszykówki za starym kontynencie. O nich w głównej mierze jest film „Once Brothers” i o nich mój poniższy artykuł.
Jugosławia rok 1988.Pamiętacie….Nie? Przecież w Polsce było podobnie „Po ulicach zomowcy nas ganiali” jak śpiewa Kazik, papierosy, wódka ale i mleko na kartki, ogóry dowożące do pracy robotników, Solidarność dająca nadzieje na lepsze jutro. To tylko namiastka ówczesnych czasów które pamiętam z dzieciństwa jak przez mgłę. Dla naszych bohaterów 20-letniego wówczas Divaca i 24-letniego Petrovica oraz ich rówieśników Radji i Paspalji czas ten upływał pod znakiem koszykówki. Pierwsze kontrakty z czołówką rodzimych klubów i kariera stojąca otworem. Lecz nadrzędnym celem było dla nich wszystkich wspólne reprezentacyjne granie na Igrzyskach w Seulu.
Pierwszy mecz turnieju dla kolegów Divaca to zwycięstwo ze Związkiem Radzieckim 79-92. Później wygrane z Koreą, Kanadą czy Australią i znowu mecz z USRR… Znowu bo o światowy prymat w finale przyszło im się zmierzyć z Sabonisem, Kurtinaitisem i Marciulionisem. Mecz przebiegał pod patronatem „walki” i niesamowitych akcji z obu stron. Pojedynek wygrali gracze Związku Radzieckiego, lecz nic w tym dziwnego gdyż w półfinale wygrali z USA z Robinsonem, Majerle i Richmondem. Porażka w Korei była jednak wodą na młyn dla graczy z Bałkanów, bo już rok później na Mistrzostwach Europy w Zagrzebiu to „Yugo Boys” byli górą wygrywając finał z Grecją i ich Gallisem 98-77.Później przyszły Mistrzostwa Świata w 1990 i wielki rewanż za przegraną Olimpiadę 1988.Na przeciw siebie znów potęgi światowej koszykówki USRR-Yugoslavia. Wojnę o koszykarski świat wygrywa Jugosławia i staję się jasne kto rządzi na międzynarodowych arenach. Wszystko pięknie fajnie ale do czasu….
Nie było by dokumentu „Once Brothers” gdyby nie zawierał on pewnego ale… Wiemy co działo się przy rozpadzie Jugosławii. Wiemy że Divac urodził się w Prijepolje w dzisiejszej Serbii a Petrović w Sibeniku dziś Chorwacja. Dlatego też przyjaźń ta miała swoje perypetie i nie chodziło tutaj o zwyciężanie na koszykarskim parkiecie. Obaj przecież byli graczami światowego formatu obaj zasilali drużyny z czołówki NBA. A fakt że jeden grał w Portland drugi w Lakers tylko dodaję tej historii smaczku…. Tylko nie pytajcie czemu ,bo Blazers i Lakers nie od dziś za sobą nie przepadają. Chociażby za to lub za to. Tę historię z wojną, komuną i przyjaźnią w tle ESPN opowiedziało fenomenalnie, nawet nie mając tak do końca pojęcia o co chodzi. Bo gdy ci dwaj panowie grając martwili się o swoje rodziny, na parkietach NBA rządzili i dzielili Magic, Jordan ,Drexler, Barkley czy Bird. Tak naprawdę to historia o nas, o naszych problemach u schyłku lat 80’s i początku lat 90’s. O nas czyli o wszystkich krajach zza żelaznej kurtyny. I właśnie kiedy dla koszykarza z USA problemem były przyziemne sprawy( kontrakty, dziewczyny, kluby i jak pokonać Jordana) my nawet nie wiedzieliśmy co to NBA. Doskonale opisuje to Divac, który w tym kawałku dokumentu (dokładnie od 14:45 sek)opowiada o tej przepaści . Przepaści która miedzy naszymi dwoma światami była wręcz nie do opisania. To właśnie jest ”Clue” sprawy. Wiemy wojna, przyjaźń, koszykówka, w końcu śmierć ,taka właśnie jest ta opowieść. Wiemy również to że nikt tak nie zdoła przepleść tej historii jak producenci NBA i ESPN. Lecz jako spadkobiercy komunizmu wiemy ile straciliśmy i jak ciężko teraz to naprawić. Zmienić mentalność ,graczy, działaczy, trenerów nawet sponsorów w Polsce, choć nie tylko,jest bardzo ciężko. Teraz gdy na boiskach za oceanem jest 50-ciu koszykarzy z europy często zapominamy jak wielki wpływ miał Vlade czy Drazen na to by np. Marcin Gortat mógł zrobić tak. Za 5 dni rusza NBA i oglądając spektakle i show jakie prezentują nam gracze nie zapominajmy o tych wielkich białych (nie jestem rasistą) europejskich graczach którzy zmienili swoją postawą i osiągnięciami ligę zza oceanu. W końcu Divac (hahah) i Petrovic to nie byle kto….
Do zoba….i miłego sezonu : )