Boston Celtics zanotowali wczoraj ósmą wygraną w sezonie. Tym razem ich przeciwnikiem byli Memphis Grizzlies, których „Green Team” ograł 116:110.
Kończący 4-meczowe, wyjazdowe tournee mecz przeciwko Grizzlies (4-5) skończył się dla Celtics (8-2) pomyślnie dopiero po dogrywce. Wynik po czterech kwartach brzmiał 99:99.
Kluczowym zawodnikiem w wygranej C’s okazał się Ray Allen, który w dogrywce trafił bardzo ważną trójkę, dającą gościom 5-punktowe prowadzenie. Niestety, na przestrzeni całego spotkania Ray-Ray spisywał się nieszczególnie. Po trzech kwartach miał na koncie tylko 1/6 celnych rzutów z gry.
Na kłopoty zawsze jest jednak Paul Pierce. „The Truth” zdobył 28 punktów, trafiając 9/13 rzutów z gry i 9/9 osobistych. Nie gorzej spisał się Kevin Garnett. W sumie „Wielka, bostońska trójka” zdobyła 13 z 17. ostatnich punktów Celtics, a wszystkim jak zwykle dyrygował Rajon Rondo, który tym razem zanotował 17 asyst.
Incredible: Shaq trafił wczoraj 4 na 5 rzutów osobistych, a w całym meczu zdobył 18 pkt. z czego aż 14 w pierwszej połowie.
Cytat wieczoru: „Te dogrywki są irytujące, szczególnie w sobotnią noc kiedy powinienem siedzieć w domu i oglądać walkę Pacquiao. To głównie z tego powodu jestem zawiedziony. Przez to wszystko musiałem obejrzeć tę walkę z odtworzenia.”
Rajon Rondo Assist Report: 17 (średnia na mecz 15.1) + 11 pkt.
Co do postawy Memphis – aż sześciu zawodników popisało się wczoraj podwójnymi zdobyczami punktowymi, a największą, wynoszącą 22 oczka zanotował Rudy Gay. Niestety, wyjątkowo słabo zagrał Mike Conley, który nie dość, że trafił tyko 3/10 rzutów z gry, to dał sobie zabrać aż 13 piłek. Z drugiej strony dobrze wypadł w swoim debiucie w NBA Grevis Vasquez, który pojawił się na parkiecie w trzeciej kwarcie, notując 7 punktów.
Memhpis Grizzlies | 27 | 22 | 24 | 26+11 | 110 |
Boston Celtics | 27 | 27 | 19 | 26+17 | 116 |
MEM: Gay 22, Randolph 21 (11 zb), Gasol 14, Mayo 12, Conley 13, Allen 11, Vazquez 7, Arthur 6, Thabeet 2, Henry 2, Law 0
BOS: Pierce 28, Garnett 18, S. O’Neal 18, Allen 15, Robinson 15, Rondo 11 (17 as), Davis 9, Daniels 2, Erden 0, Wafer 0
PS. Manny Pacquiao, o którym mówił Pierce wygrał wczoraj na punkty z Antonio Margarito 119:109, 120:108 i 118:11. Galę na Cowboys Stadium w Dallas oglądało przeszło 40 tysięcy widzów.