Nie było co zbierać. Po wyjazdowej wygranej Pacers z Miami Heat, koszykarze z Indiany powrócili na swój parkiet by odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem nad Cleveland Cavaliers.
Danny Granger zdobył 24, a Darren Collison 18 punktów we wczorajszej strzelaninie w Indianapolis. Pacers (7-6) wygrali mecz 100:89, odnosząc trzecią wygraną w czterech spotkaniach.
Mecz skończył się praktycznie już w pierwszej kwarcie, kiedy to Brandon Rush trafił kończącego tę odsłonę buzzer beatera za trzy, wyprowadzając Pacers na 8-punktowe prowadzenie. Później różnica w wyniku już tylko rosła, a w pewnym momencie wyniosła aż 34 punkty.
Rush okazuje się bardzo kluczowym graczem w rotacji trenera Indiany Jima O’Briana. Po tym jak opuścił pierwsze pięć spotkań sezonu, w następnych radził sobie świetnie. W ostatnich trzech spotkaniach wchodząc z ławki rzucił kolejno 20, 14 i 14 punktów, a wczoraj 16.
Po stronie Cavaliers (5-8) dobrze spisali się zaś inni rezerwowi. Ramon Sessions i Daniel Gibson rzucili po 15 pkt. – czyli o zaledwie 2 oczka mniej, niż cała pierwsza piątka Cleveland. W dodatku cała drużyna rzuciła w tym spotkaniu tylko 3/7 trójek. Koszykarze gospodarzy trafili 12/27 oddanych prób.
Indiana Pacers | 24 | 38 | 21 | 17 | 100 |
Cleveland Cavaliers | 16 | 21 | 19 | 33 | 89 |
IND: Granger 24, Collison 18, Rush 16, Dunleavy 10, McRoberts 9, Hansbrough 8, Hibbert 6, Jones 6, Posey 3, George 0, Ford 0
CLE: Sessions 15, Gibson 15, Jamison 12, Graham 11, Hickson 9, Varejao 6, M. Williams 6, Hollins 6, J. Williams 5, Moon 4, Parker 0, Powe 0
W innym spotkaniu Dallas Mavericks pokonali Detroit Pistons 88:84, a 42 punkty zdobył Dirk Nowitzki. Była to najwyższa zdobycz punktowa Niemca w tym sezonie.
Nowitzki zdobył 42 punkty i 12 zbiórek, a razem z Jasonem Terrym (16 pkt.) zdobył 24, z 25 ostatnich punktów Mavs (9-4).
Mimo wszystko Pistons (5-9) nie poddawali się do samego końca. W czwartej kwarcie wszystko było jeszcze możliwe, gdyby nie Nowitzki właśnie. Niemiec na 6 minut przed końcem, przy stanie 70:70 trafił trójkę, która dała gospodarzom ostateczne prowadzenie w meczu. Równie ważny rzut za 3 trafił później Terry, a zwycięstwa rzutem osobistym na 9 sekund przed końcową syreną dopiął Nowitzki.
Jedynym, w miarę pozytywnym akcentem (poza upartą walką) po stronie Detroit był chyba ten old-schoolowy dunk Tracy’ego McGrady’ego. T-Mac spędził na parkiecie American Airlines Arena 20 minut, notując 6 punktów. Najlepszymi strzelcami Pistons zostali Tayshaun Prince i Rodney Stuckey, którzy zdobyli po 19 oczek.
Ważne: Pistons polegli wczoraj w punktach z pomalowanego 18:36, a w czwartej kwarcie dali sobie zaaplikować 32 punkty, co było pod tym względem najlepszym osiągnięciem Mavs w sezonie.
Dallas Mavericks | 24 | 14 | 18 | 32 | 88 |
Detroit Pistons | 17 | 25 | 19 | 23 | 84 |
DAL: Nowitzki 42 (12 zb), Terry 16, Butler 11, Kidd 7 (10 as), Marion 4, Chandler 3, Stevenson 3, Haywood 2, Barea 0, Mahinmi 0
DET: Prince 19, Stuckey 19, Gordon 10, Maxiell 10, McGrady 6, Bynum 6, Hamilton 5, Monroe 4, Wallace 3, Villanueva 2