Wpisy o NCAA nieczęsto goszczą na naszych łamach, ale dziś jest ku temu powód. Oczy fanów NBA w Polsce są bardzo często zwrócone w stronę Orlando, gdzie gra nasz „rodzynek” Marcin Gortat. Tymczasem w Nevadzie, w drużynie uniwersyteckiej, gra chłopak z Gdyni, Olek Czyż.
Jakiś czas temu było już o nim głośno, również w Polsce.Dwa i pół roku temu Olek kończył high school i wybierał college. Ofert dostał niemało, wybrał Duke, aktualnego mistrza NCAA. Blue Devils chcieli go mieć u siebie, na przejście osobiście namawiał go trener Mike Krzyzewski. W pierwszym roku w nowej drużynie Olek grało mało, ale jako freshman nie mógł spodziewać się znaczącej roli w takiej drużynie jak Duke. W drugim roku grał nieco więcej, ale to wciąż było za mało. Po rozmowie z Coachem K zdecydował się przenieść na mniejszą uczelnię, wybór padł na University of Nevada-Reno, czyli powrót w rodzinne strony (chodził w Reno do high schoolu). Zgodnie z przepisami musiał jednak pauzować rok, zanim wróci do gry. Ten rok mija w połowie grudnia, zatem już niedługo zobaczymy go w grze.
Nie tylko sam Olek czeka na powrót na parkiet, również jego drużyna nie może się go doczekać. Przed sezonem drużynę opuścił Luke Babbitt, tegoroczny rookie z Portland, a Olek ma zająć jego miejsce w pierwszej piątce. Trenerzy wypowiadają się o nim bardzo pochlebnie i widzą w nim jednego z liderów zespołu. Zatem już niedługo będziemy mięli szansę emocjonować się grą Polaka na parkietach NCAA i podziwiać jego grę. Olek już zdążył pokazać się z dobrej strony jako dunker. Oto próbka jego możliwości, filmik z czasów gry w Reno oraz dunk już jako gracz Duke:
Enbiej Akszyn będzie oczywiście bacznie obserwować rozwój Olka i informować Was o tym jak radzi sobie w NCAA nasza koszykarska nadzieja zza oceanu.
Miejmy nadzieje że Olek się tam odnajdzie. W meczach które widziałem grał na zmianie raczej słabo. Ale przecież reno to nie duke i nie ma też tak silnych rywali jak duke.
To boski chłopak – uczy się gry i robi postępy. Na pewno będzie w NBA – jeszcze tylko ten sezon i byc może następny w Nevada Wolfpack a potem obstawiam że trafi do NBA.
Musimy życzyć mu zdrowia i wytrwałości w dążeniu do celu, bo pracowitości i zaangażowania mu nie brakuje ! Wierzymy że będzie naszym następnym człowiekim w NBA – a tymczasem zobaczymy jak „wejdzie w grę” w nowym zespole, b o jak na razie Wolfpack cieniuje – przegrywa wszystko co można przegrać :(
Olek powinien tchnąć nadzieję w zespół i uwierzyć w swoją siłę sprawczą !
Pierwszy mecz zagra bodajże 17 grudnia 2010 – 3majmy kciuki – oby szło mu jak najlepiej !