Szósta wygrana z rzędu i trzynasta w sezonie stuknęła minionej nocy koszykarzom Dallas Mavericks, którzy w derbach Teksasu rozprawili się z Houston Rockets 101:91.
Bohater – jak zwykle Dirk Nowitzki, ale nie tylko. Niemiec zanotował wczoraj 20 punktów i 10 zbiórek, jednak przełom, który zapewnił Mavs (13-4) zwycięstwo zapewnił Caron Butler. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili siedmioma oczkami, a w trzeciej kwarcie gry Butler zdobył 11 punktów. Jego trójka na niespełna 4 minuty przed końcem tej odsłony dała gospodarzom prowadzenie 77:59. Doprowadzenie go do końca było dla Dallas już tylko formalnością.
Wszyscy potrafimy się bardzo dobrze wspierać, a na parkiecie jesteśmy w stanie pomóc sobie w każdej sytuacji. Na ten moment tworzymy drużynę kompletną, będąc jednocześnie na bardzo wysokim poziomie. – powiedział po meczu Shawn Marion.
Słowa koszykarza okazują się prawdziwe. Minionej nocy pięciu graczy Mavs zanotowało podwójne zdobycze punktowe i był to już dziewąty taki mecz w sezonie. Sam Marion już czwarty raz z rzędu zalicza 10 lub więcej punktów. Niestety mniej kolorowo jest obecnie po stronie Rockets (5-12). Houston notuje w tym sezonie tylko niespełna 40 % rzutow z gry. Ciekawe jest jednak to, iż zdobywają średnio 104.4 punktu na mecz, co jest pod tym względem piątym wynikiem w całej NBA.
„Ogólnie jesteśmy fatalni jeśli chodzi o penetracje. Jeżeli chodzi zaś o defensywę, to absolutnie nie umieliśmy poradzić sobie z Nowitzkim, czy w trzeciej kwarcie z Butlerem. Ci goście na prawdę świetnie się ze sobą rozumieją.” – Rick Adelman, trener Rockets.
Dallas Mavericks | 25 | 19 | 26 | 20 | 101 |
Houston Rockets | 26 | 27 | 31 | 18 | 91 |
DAL: Nowitzki 20 (10 zb), Butler 19, Marion 14, Barea 11, Stevenson 10, Kidd 8 (11 as), Terry 6, Haywood 6, Chandler 5, Jones 2, Cardinal 0, Mahinmi 0
HOU: Martin 17, Scola 15, Lee 13, Miller 11, Hill 10, Budinger 9, Lowry 6, Taylor 5, Battier 3, Hayes 2, Jeffries 0, Smith 0
PS. Kibice z niesportową sylwetką, trafiający z połowy parkietu rządzą światem.