Nadszedł mecz, kiedy to cała wielka trójka zagrała na wysokim poziomie. Na poziomie na jaki liczymy i oczekujemy od nich.
Niestety nieco obniżając zachwyty, miało to miejsce na ich własnym parkiecie, z ligowym średniakiem, na dodatek osłabionym kolejny mecz z rzędu, absencją kontuzjowanego Johna Walla..
Wygrana poniekąd jest ważna, gdyż przerwała nieco falę krytyki ze strony mediów, poprawi na pewno morale drużyny, ale raczej nie ściągnie uwagi od osoby Erika Spoelstry.
Wcześniej, miało miejsce, ważne wydarzenie. Otóż od rana media donoszą o: zachowaniu LeBrona Jamesa w stosunku do Erika Spoelstry – zebraniu graczy Miami i rzekomym podreperowaniu morale drużyny. Zobaczymy, jaki to przyniesie efekt w dalszych grach? Bo wydaje mi się, że temat zwolnienia będzie wisiał nad głową młodego coacha Miami przez następne kilka dni, a może nawet tygodni.
Patrząc na liczby i wracając do świetnego występu milionowego tercetu: LBJ, Flash i CB-1 zdobyli w sumie 76 oczek i zebrali 21 zbiórek (w sumie o jedną mniej od Kevina Love’a z ostatniego występu indywidualnego super występu podkoszowego Wolves przeciwko Spurs), obnażając brak Walla czy zatrzymując rzuty za trzy punkty rywala (czy możemy mówić o poprawie obrony na dystansie? Tego jeszcze nie wiem, ale podpatrzę przy następnej rozgrywce z udziałem Heat).
W sumie dorobek Big Trio daje jakieś 14 punktów mniej i 4 zbiórki mniej od najlepszego tercetu gości, czyli Arenas/Blatche/Young (gdzie te czasy kiedy Jordan i Pippen rzucali razem ponad 80 oczek..w meczu z Pacers)
Bosh trafił tylko 5 z 14 rzutów, a jego vis-a-vie Blatche – oddał aż 19 rzutów (w tym osiem celnych) i wg. mnie okazał się lepszy od PF’a rywala. Warto jednak podkreślić, że Bosh w ostatnich 8.grach notuje super średnie 22,4 pkt i 8,9 zbiórki. Dla fanów Heat dodam, tak trzymaj Chris!!
Do czego jednak zmierzam: wczoraj głos w sprawie transferu Jamesa do Heat zabrał Tracy McGrady czyli kolejny wielki po Philu Jacksonie, który miał coś do powiedzenia w sprawie Heat. T-Mac upiera się, że James zrobiłby lepiej wybierając Bulls i pasowałby bardziej do teamu z Chicago. Ponadto zaznaczył, iż trzej wielcy gracze (choć tylko Wade ma mistrza, a LBJ tytuły MVP), niezbyt pasują do siebie, gdyż każdy z nich potrzebuje często piłki, by pokazać na co go stać.. i jak na razie nie widać w ich poczynaniach – monolitu czy zespołu.
Heat w pojedynku z Wizards po raz pierwszy osiągnęli pułap 100 punktów (wcześniej przez 6 gier ta sztuka się nie udała). Ponadto zatrzymali groźną broń przyjezdnych, rzuty za trzy punkty, ograniczając poczynania rywala do 3 celnych prób! Żadnej z kwart nie przegrali.
Pointa: jak na razie ciężko – i przyznam szczerze więcej oczekiwałem od początku sezonu (pewnie jak każdy z Was) – idzie budowa nowego Rzymu!! Z drugie strony sezon dopiero trwa miesiąc i Heat wg. mnie raczej wyczerpali już limit nieszczęść. Teraz może być tylko lepiej.
Aha!!, w hali Miami pijemy napoje za darmo, zwłaszcza tuż po porażce w poprzednim meczu. Zdrówko!!
Miami Heat – Washington Wizards 105:94 (24:21, 28:23, 28:25, 25:25)
Kluczowe postacie spotkania: James 30 (6zb, 5as), Wade 26 (8zb, 6as), Bosh 20 (7zb) oraz Blatche 26 (9zb), Arenas 23 (7as, 5zb), Young 13)