Statystyczne karykatury

Przeglądając forum APBRmetrics (koszykarscy statystycy) natrafiłem na ciekawy wpis. Otóż na hoopism.com ktoś stworzył karykatury zawodników oparte na ich statsach. Pomysł oryginalny, a efekt naprawdę świetny. System wygląda tak:
Wielkość głowy – ilość oddanych rzutów
Proporcje głowy – % skuteczności z gry
Długość rąk – bloki
Długość nóg – zbiórki
Wielkość dłoni – przechwyty
Kształt oczu – stosunek asyst to strat

Wygląd zawodnika jest zatem wizualizacją jego statystyk. No to teraz zobaczmy parę rysunków:

Chris Duhon – karzełek nr 1, oczy jak świeczki czyli wysoki współczynnik asyst do strat, ale prawie zero bloków czyli krótkie rączki.
Tim Duncan – sporo zbiórek, bloków i oczy jak u sowy, generalnie wygląda jak ospały kosmita
Mike Dunleavy – karzełek nr 2, nieco wyższy niż Duhon, ale z kolei z oczkami okrągłymi jak moneta czyli tyle samo traci co podaje.
Kevin Durant – wielkie dłonie, wielka głowa, długie ręce, długie nogi, tylko oczka jakieś takie azjatyckie

Francisco Garcia – co to do jest? Najbliższe skojarzenie to ludzik z klocków LEGO, ale bez oczu…
Kevin Garnett
– długie nogi, spore dłonie i wieeelkie usta, wiecznie otwarte gadające, trashtalk’ujące i zbierające technical’e.
Marc Gasol – mniejsza wersja Pau Gasola,
Pau Gasol – większa wersja Marca Gasola,
Bracia Gasol – długie nogi, długie ręce i gogle zamiast oczu.

Czas na samych centrów:
Dwight Howard – jeżeli wcześniejsze postacie miały długie ręce i nogi, to DH jest z innej planety czy nawet galaktyki. Dodatkowo gada więcej niż KG i ma węższe i dłuższe gogle niż bracia Gasol.
Andrew Bogut – mniejsza wersja Howarda.
David Lee – kosmiczna wersja tyranozaura: długie nogi, wielka głowa, krótkie łapki, tylko paszcza znacznie mniejsza
Marcus Camby – mały Dwight z wielkimi dłońmi i czymś co wygląda jak  opuszczona opaska na głowę (oczywiście z poprawnie noszonym znaczkiem NBA).

Jeśli przypadkiem natrafię na jakiś inny ciekawy temat, możecie się go tutaj spodziewać.

Komentarze do wpisu: “Statystyczne karykatury

  1. Heh, to sobie wymyślili zabawę. Howard jest chyba jednak najdziwniejszy z tych stworków.
    A tak z innej beczki, bo przeglądałem właśnie na nba.com jakie dziś mecze i… czyżby 4 z rzędu przegrana LA, tak stawiam.

Comments are closed.