Do trzech razy sztuka! Tak można podsumować trzy pierwsze występy w Windy City – Carlosa Boozera. Eks gracz Utah Jazz, potwierdził swoją wartość i okazał się najlepszym graczem i strzelcem spotkania, podczas byczej konfrontacji z Thunder. 13 z 29 oczek Booza wpadło do kosza na przestrzeni trzeciej kwarty i w końcowym rozrachunku przyniosło sukces jego drużynie. Była to pierwsza wygrana tego skrzydłowego w Illinois.
Boozer był niezbędny w konfrontacji z Oklahoma City Thunder, zwłaszcza, gdy słabo dysponowana była dwójka dotychczasowych liderów Byków. Duet Rose-Noah trafił tylko 6 z 21 rzutów i przyniósł drużynie ledwie 17 oczek.
Rose i Noah jednak nadrobili w innych statystykach. Derrick miał 9 asyst, a Joakim zebrał 12 piłek – tyle samo miał Carlos B. W sumie gospodarze zdominowali walkę na desce 52-39.
Byki nie tylko wygrały zbiórkę w tym spotkaniu, ale również przytrzymały Wesbrooka & Duranta & Co. na poziomie 35% z gry! Kevin Durant mimo, że rzucił 29 oczek, nie brał większego udziału w grze, podczas trzeciej kwarty (czyżby błąd Brooksa?). Kevin rozegrał tylko 3 minuty na przestrzeni tej kwarty i jego zespół w ostatecznym rozrachunku przegrał mecz w tej odsłonie (18-29).
Russell Westbrook, analogicznie do Rose’a (3/13) zmagał się z ustawieniem celownika. 15 punktów i 7asyst, to nieco mniej niż na co dzień daje zespołowi drugi z liderów Oklahomy (7/18 z gry).
Dla Byków była to 11. wygrana w sezonie, która obnażyła najsłabszy punkt rywali, tj. pozycję numer4. Grzmoty przegrały po raz 8.
Były gracz Bulls, Thebo Sefolosha, trafił tylko 1 z 6 prób z gry i dodał 8 zbiórek.Inne ważne ogniowo zespołu Brooksa, rezerwowy James Harden trafił tylko 3 z 12 rzutów z gry.
Po spotkaniu, Thunder wezwali wsparcie z D-League, w osobie Cola Aldricha. Tam, dla Tulsy notował średnie bliskie 8pkt i 7zb na mecz.
Chicago Bulls – Oklahoma City Thunder 99:90 (24:22, 29:26, 29:18, 17:24)
Najlepsi strzelcy: Boozer 29 (12zb), Deng 19 (8zb), Korver 13 oraz Durant 29 (5zb), Krstić 18 (6zb), Westbrook 14 (7as, 5zb)