Boston Celtics odnieśli wczoraj ósmą wygraną z rzędu i dziesiątą w tym sezonie we własnej hali, pokonując Denver Nuggets 105:89.
Celtics (17-4), to na ten moment liderzy konferencji wschodniej, jednak wczorajsza wygrana nad Nuggets (13-8) nie przyszłaby im tak łatwo, gdyby na parkiecie pojawił się Carmelo Anthony. Gwiazdor ekipy z Kolorado w TD Garden nie zagrał z powodu urazu prawego kolana. Tym samym już drugi raz trener George Karl musiał odłożyć celebrowanie swojego tysięcznego zwycięstwa w karierze trenerskiej. Najpierw tego zaszczytu pozbawili go Charlotte Bobcats, a teraz Celtics.
Mimo braku C-Melo ten mecz mógł ułożyć się dla gości różnie ponieważ jeszcze wczoraj pod znakiem zapytania stał występ m.in Rajona Rondo czy Delonte Westa, a nawet Nate’a Robinsona. Ten pierwszy pojawił się jednak na parkiecie i mimo problemów ze ścięgnem podkolanowym (w trzeciej kwarcie musiał na jakiś czas przerwać grę) rozdał kolegom 13 asyst, a popularny „KryptoNate” w ostatniej odsłonie do spółki z innym rezerwowym Glenem Davisem zdobył 8 bardzo ważnych punktów, które podwyższyły prowadzenie C’s do dwudziestu oczek.
Bohaterem spotkania został jednak Ray Allen, który rzucił 28 pkt. przy 63-procentowej skuteczności z gry (12/19). – „Wierzę i wiem, że tego właśnie oczekują ode mnie ludzie. Robiłem to już wiele razy. Wykonuję tę pracę co noc, a moją misją jest zdobycie mistrzostwa.” – powiedział Ray-Ray po swoim występie.
Zawodnicy Nuggets bez Melo nie mogli przebić się przez najlepszą obronę ligi, która świetnie potrafi wypełniać lukę po braku Kendricka Perkinsa. Boston dał sobie wsadzić tylko 28 pkt. w pomalowanym, wygrywając przy tym w zbiórkach 42:34. Honor strzelecki Denver, podczas gdy kompletnie zawodził Chauncey Billups – 5 pkt. (3/14), ratował rezerwowy Ty Lawson – 24 oczka.
Rajon Rondo Assist Report: 13 (średnio 14.1 na mecz) + 4 pkt.
Ważne: Dobra informacja dla fanów Bostonu bowiem C’s do czasu świątecznego starcia z Orlando Magic mają chyba najkorzystniejszy (żeby nie powiedzieć najłatwiejszy) terminarz w całej NBA. Po serii wyjazdów do Philadelphii, Charlotte i Nowego Jorku czekają ich 3 domowe mecze z Hawks, Pacers i znów Sixers. Szansa na podbicie bilansu jest więc ogromna.
Boston Celtics | 35 | 24 | 21 | 25 | 105 |
Denver Nuggets | 21 | 31 | 17 | 20 | 89 |
BOS: Allen 28, Pierce 17, Garnett 17, Davis 16, S. O’Neal 9, Robinson 6, Rondo 4 (13 as), Erden 4, Wafer 2, Harangody 2, Bradley 0
DEN: Lawson 24, Smith 16, Affalo 16, Nene 12, Harrington 7, Forbes 5, Billups 5, Williams 4, Ely 0