Hornets bezlitośni dla „Tłoków”

W New Orleans Arena, Hornets gładko pokonali Detroit Pistons 93-74. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził David West, który z 25 punktami był najlepszym zawodnikiem meczu.

Mająca problemy z widownią drużyna gospodarzy, robi co może by frekwencja na trybunach była większa, lecz nawet doskonały początek sezonu, oraz ich kolejne wygrane nie pomagają w zapełnieniu trybun. Jak wiemy miejscowa ludność po huraganie Kathrina oraz problemach z nieodległą zatoką Meksykańską, boryka się z problemami finansowymi przez co dzisiejsze spotkanie oglądało tylko 10,823 widzów. Jest to o 4 tysiące gorszy wynik od średniej w całym sezonie.

Problemów z wygrywaniem nie ma natomiast drużyna Hornets, która pokazała przyjezdnym jak grać w koszykówkę. Drużyna „Szerszeni” prowadziła od 3 minuty meczu, i nie oddała prowadzenia do samego końca, stopniowo powiększając przewagę nad rywalem.

Do połowy spotkania gospodarze wygrywali tylko 34-44, lecz po zmianie stron wręcz zmiażdżyli rywali, prowadząc w połowie trzeciej kwarty po „runie” 14-0, aż 64-44. Drużyna Pistons próbowała ratować jeszcze wynik, lecz przy świetnej dyspozycji Westa (10/14 z gry), nie była w stanie nawiązać walki do końca meczu.

Doskonale zagrał w tym meczu Marco Belinelli, który zaliczył 22 „oczka”, trafiając 8/12 rzutów z gry i dodając  aż 4 trafienia zza łuku. Ekipa gości natomiast zagrała na fatalnym procencie z gry 37% i jeszcze gorszym zza linii trzech punktów. Choć w szeregach jest kilku wyborowych strzelców, skuteczność 4/20, nie jest dobrą wizytówką zawodników z „Motown”

Hornets przegrali zaledwie dwa mecze przed własną publicznością w tym sezonie, i mogą się poszczycić bilansem 9-2. W piątek czeka ich mecz z Thunder i zobaczymy czy będą w stanie podtrzymać dobrą passę w spotkaniach w New Orleans Arena. Pistons natomiast, także w piętek grają z Timberwolves, kończąc tym samym trzy meczową podróż na zachód.

Hornets: West 25, Belinelli 22, Okafor 14, Green 9, Paul 6 (14as),
Pistons: Gordon 19, Stuckey 16, Hamilton 13, Maxiell 10