Dwight Howard zaliczył najlepszy w sezonie występ na poziomie aż 39 punktów i 15 zbiórek, jednak nie zdołał uchronić Magików przed 3. już z rzędu porażką…
W Rose Garden, w Portland, gdzie od kilku dni szukają możliwości wymian i pozyskania wartościowych uzupełnień do składu, gracze Blazers, rozegrali tylko przeciętne, pierwsze 12 minut. Każda następna kwarta przebiegała pod dyktando zespołu Nate’a McMillana, w którym prym wiódł Andre Miller (autor 22 oczek, 7zb, 8as).
Miller miał swoje powody by zagrać świetne spotkanie. Mianowicie na Magikach, odreagował on swoją absencję, a co gorsze dla gracza – przerwaną serię 632 meczów bez przerwy – za nałożoną na niego, przez władze ligi karę. Kara dotyczyła scysji z Blakem Griffinem, podczas meczu przeciwko Clippers. Przerwana seria Ironmana trwała od Stycznia 2003!!
Dzięki determinacji rozgrywającego Smug, a także należytego wsparcia ze strony Wesleya Matthewsa (20pkt), gracze z Oregonu zaliczyli 3. wygraną pod rząd. Ponadto w potyczce z czołowym centrem NBA, zdominowali oni walkę na tablicach 47-40. Wymusili też 4 straty więcej (16).
Bardzo dobrą, brudną robotę, wykonali dwaj zadaniowcy Blazers, mianowicie Nicolas Batum i Marcus Camby. Francuz zanotował dublet 15pkt i 10zb, a center Portland do 6 oczek, uzbierał 13 piłek.
Niestety nadal daleki od formy jest Brandon Roy. Mocno kontuzjowany w ostatnim czasie gracz, trafił tylko 4 z 12 prób z gry.
Niemoc Roy’a jednak nie była na tyle widoczna, na ile były widoczne w przebiegu całej gry pudła czołowych strzelców gości. Vinsanity trafił tylko 2 z 12 prób, a powracający po chorobie Nelson – notował 4/14.
Marcin Gortat zagrał króciutko – bo tylko 5 minut – nie rzucił punktów i zaliczył zbiórkę, asystę i dwie straty (damn it!) Wynik 97-83.
Gracze Orlando teraz ruszają dalej na Zachód, a czekają na nich starcia z Jazz, Clippers i Nuggets. Blazers mają też nie lada wycieczkę, bo natrafiają w następnych konfrontacjach na jeszcze mocniejsze teamy jako gość w Phoenix, San Antonio czy Dallas. Ciekawe czyja seria upadnie pierwsza?
P.S. zostając nieco w kilmacie Florydy. Oto nowa posiadłość LBJ’a – za którą zapłacił 9 mln USD. Miłego mieszkania i fajnych sąsiadów LeBron!!