Zagranie w ostatnich sekundach uratowało wygraną dla Celtics. Warto docenić jednak przede wszystkim kapitalną postawę 76ers, którzy z pretendentami do tytułu walczyli jak równy z równym.
Gdy na 6,6 sekundy do końca spotkania Andre Iguodala rzutem hakiem wyprowadził swój zespół na prowadzenie 101-100 gospodarzom mogło się wydawać, że mają Celtics na widelcu. Jednak w najważniejsze akcji spotkania Rajon Rondo do spółki z Kevinem Garnettem świetnie wykonali akcję, którą wg słów trenera Riversa ćwiczyli przez ostatni tydzień. Rondo Dostał piłkę na obwodzie i rzucając nad niższym obrońcą podał do Garnetta, który skończył rzutem o tablicę bezpośrednio z powietrza.
Rajon threw a perfect pass and I just banked it. The crazy part about all that is that I messed that play up so many times in practice. It’s only right that the basketball gods gave it to me tonight. It was a good win for us, a grind-out win. This team has been playing unbelievably. – Kevin Garnett
76ers mieli jeszcze ostatnią szansę, ale przy braku czasu musieli zaczynać spod własnego kosza i długie podanie zostało przechwycone przez Garnetta, który bez wątpienia został bohaterem wieczoru.
Wśród gości świetne zawody rozegrali także Ray Allen (23pkt), Rajon Rondo (19pkt, 5zb, 14ast) i rezerwowy Glen Davis (16pkt, 7zb). Rola Davisa w zespole stale rośnie o czym świadczą też ważne rzuty które dostaje jak choćby rzut z półdystansu na mniej niż minutę do końca gdy ważyły się losy meczu a Celtics przegrywali. Big Baby nie jest już graczem jednowymiarowym, który potrafi się tylko masywnym ciałem rozbijać pod koszem. Widać, że wspólne treningi z The Big Ticket dają rezultaty.
Pod nieobecność Shaquille’a O’Neala, który uskarżał się na ból lewej łydki w pierwszej piątce pojawił się Turek – Semih Erden. 24 latek, który ma jeszcze wielkie problemy z angielskim spisał się poprawnie – w 18 minut na parkiecie rzucił 8pkt, zebrał 3 piłki, miał blok i stratę.
Tyle o Celtics, którzy w wypełnionej po brzegi Wells Fargo Center (17 948 widzów – rekord sezonu) mieli wielu swoich fanów. Gospodarze zagrali świetne zawody. Znów błysnął Jodie Meeks (19pkt), wspierali go będący w równej i wysokiej formie Lou Williams (16pkt) oraz Thaddeus Young (16pkt, 7zb). Ponownie cała podstawowa piątka miała dwucyfrowe zdobycze punktowe. Na deskach walczyli Brand (13pkt, 14zb) i Hawes (11pkt, 7zb). Rolę rozgrywającego często przejmował najbardzej uniwersalny gracz Sixers – Andre Iguodala i dlatego też do swoich 14 punktów (z czego 4 w samej końcówce) dołożył 5 zbiórek i 11 asyst.
To czego brakuje teraz Philadelphii to przede wszystkim solidny środkowy z ławki – wczoraj nawet minuty nie zagrali Battie, Speights i Songalia. Brakuje też większego wkładu nr 2 tegorocznego draftu – Evana Turnera, który jest w tym momencie największym rozczarowaniem, ale dajmy mu jeszcze czas – musi się przyzwyczaić że każdego wieczoru gra przeciwko najlepszym koszykarzom na świecie.
What a heartbreaking loss. They have so many different ways that they can attack on the offensive end. It was just a shame. It would have been an incredible win for us here tonight. – Doug Collins
Boston Celtics (18-4) |
29 | 27 | 25 | 21 | 102 |
Philadelphia 76ers (7-15) |
32 | 23 | 25 | 21 | 101 |
Celtics: Garnett 14 (6zb), Pierce 10 (8zb), Erden 8, Allen 23, Rondo 19 (5zb, 14ast), a także Daniels 0, Robinson 9, Wafer 3, Davis 16 (7zb)
76ers: Brand 13 (14zb), Iguodala 14 (5zb, 11ast), Hawes 11 (7zb), Meeks 19, Holiday 12 (6ast), a także Nocioni 0, Williams 16, Young 16 (7zb), Turner 0