Pamiętam dobrze, kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z NBA (ładnych pare lat temu) na Wschodzie dominowały dwie firmy tj. Knicks i Bulls. Niecałe 20 lat po wielkich bojach nowojorsko – chicagowskich przeżywamy małe deja vu – jednak już z innymi aktorami. Dzięki świetnej formie STAT’a i Rose’a obie ekipy walczą na równi z najlepszymi. Obaj panowie liczą się mocno w kategorii punktów, zbiórek lub asyst. Każdy z nich rywalizuje o tytuł MVP sezonu zasadniczego!
Nie inaczej było minionej nocy w United Center. Zarówno Tom Thibodeau, jak noc wcześniej coach D’Antoni, nie redukują biegu swoich drużyn, prowadząc i kontynuując super serię swojej drużyny.
Tym razem o sukcesie moich pupili decydowała forma Carlosa Boozera i Derricka Rose’a, przy stałej, agresywnej i przynoszącej defensywie spod znaku Tibsa.
22 punkty i 18 zbiórek Booza oraz 17 punktów i 12 asyst Puchatka, dało Chicago szóste z rzędu zwycięstwo – co jest pierwszą taka passą od 2006 roku.
Chicago Bulls – Indiana Pacers 92:73 (27:18, 16:23, 22:17, 27:15)
73 oczka Pacers w United Center to najniższy wynik tego klubu podczas 65. sezonu. Dla Byków i ich żelaznej defensywy to też trzeci w serii mecz, kiedy fundują rywalom najniższą zdobycz w sezonie!!
Kliknij „czytaj dalej” by zobaczyć dalszą część tekstu..
W piątek przeciwko Bulls – Lakers mieli tzw. season low – 84 punkty, natomiast w sobotę – Timberwolves tzw. season low – 82 oczka..Następni w kolejce są Raptors, Clippers i Sixers. Czy seria zwycięstw i rekordowo niskie zdobycze rywali, zostaną pociągnięte dalej?!
Te ostatnie 73 punktów przyszły rywalom ze skutecznością 35.7% z gry. Istotny jednak fakt, to absencja Danny’ego Grangera.
W minionym spotkaniu najlepszym zawodnikiem spotkania okazał się Booz. PF- Byków zdobył mocny dublet na poziomie 22 pkt i 18 zb, co dało mu trzecie double-double w sezonie. Był to też jego ósmy mecz w tym sezonie. , a Bulls z Carlosem w składzie notują bilans 6-2.
Efekt lepszej gry Byków to również coraz lepsza skuteczność w rzutach za trzy punkty. W obecnym sezonie coraz częściej i odważniej poczynają sobie Rose i Luol Deng. Ponadto brakujące miejsce po snajperze, Benie Gordonie, zajął Kyle Korver. Rzuty tych trzech panów rozciągają defensywę rywali, wówczas więcej miejsca dla siebie ma Boozer. Obecność, szeroko stojących shooterów (Boogans czy Watson też wzmocnili artylerię Byków), to również okazja na penetrację dla Rose’a. Zawsze w zanadrzu zostają pick’n’rolle dla Noaha i wspomnianego Booza. Gra Byków wygląda coraz lepiej i to pod wieloma względami!
Z kolei miniony mecz był dla Rose’a czwartym z rzędu, kiedy trafia 3 trójki. Potwierdza się tym samym fakt, iż Derrick mocno przepracował summer time. Inny, notujący postęp w rzutach zza łuku – Deng -poprawił swój indywidualny rekord sezonu pod względem liczby celnych trójek. 32 celne próby z sezonu 2009/10 został zamazany już teraz, w grudniu i zastąpiony 37-ką (z 30% skuteczności urosła ona do 40%!!).
Najlepsi strzelcy: Boozer 22 (18zb), Rose 17 (12as, 6zb), Deng 15 (9zb) – Rush 13 (5zb), Ford 13, Dunleavy 12 (8zb)
„Byki” zrobiły się bardzo groźne. Pierwsza czwórka na Wschodzie stoi przed nimi szerokim otworem.
Też bardzo cieszy mnie postawa byków. Sam zaczynałem oglądanie NBA w TVP od meczów Detroit. „Bad Boysi” mieli świetną pakę na czele z I. Thomasem. A później liczyły sie tylko byki :-) W tym roku realny jest finał konferencji. No chyba, że trafią wcześniej na Celtów.
W ew. matchupie z Celtami nie byliby bez szans co pokazały poprzednie PO…
nie było tibsa,formy rosea i denga,ani boozera i korvera.p.o.sprzed 2lat?miodzio