17.XII
Urodziny obchodzą m.in.
– Albert King (51 lat)
– Brad Davis (55)
Ciekawostki:
- 1991.Cleveland Cavaliers zdemolowało Miami Heat 148-80. Róźnica 68 punktów to najwyższa wygrana w historii NBA.
- 1996.Atlanta Hawks z Mookiem Blaylockiem na czele (7/10), wygrała z Dallas 109-73 zaliczając aż 19 trafień za trzy w 27 próbach. Był to rekord NBA do czasu ubiegłorocznego spotkania Magic- Kings, kiedy padło 23 trójek po stronie zawodników z Florydy.
- 2008.Chris Paul przechwytem na Tonym Parkerze zaliczył swój 106 mecz z rzędu z ukradzioną piłką. Pobił rekord Alvina Robertsona, a jego Hornets pokonali Spurs 90-83.
Dziś w codziennej dawce Historii… będzie o rywalizacji Lakers- Bulls o Marcusie Cambym i o wielkim europejskim graczu z nazwiskiem na K… Zapraszam na skrót wydarzeń z lat zamierzchłych, no może bez przesady.
Przeglądając dzisiejszą historię natknąłem się na wiele ciekawych wydarzeń. Niestety musiałem wybrać tylko kilka by starczyło mi czasu na napisanie wszystkiego i ubranie tego w szatę w miarę przystępną dla oka. Zaczynamy.
17.II.1996 roku w Chicago, doszło do arcyciekawego pojedynku między Jordanem, Pippenem i Kukocem a O’Nealem, Van Exelem i Eddiem Jonesem, którzy tak na marginesie razem z Bryantem w czwórkę zagrali w All-Star roku 1998. Młoda, piekielnie zdolna młodzież z Los Angeles przyjechała do Chicago by ujarzmić „Byków”. Takie rzeczy są zawsze możliwe kiedy jesteś na początku drogi po pierścienie, a twój przeciwnik właśnie zdobył kolejny do swojej kolekcji. Chcesz jak najszybciej wyrwać mu go z ręki i uciec z United Center. Nic z tych rzeczy. Jordan i spółka zawsze są na posterunku, strzegąc swojego wielkiego dobytku.
Gracze z Kalifornii postawili bardzo trudne warunki a ekipa z Chicago musiała nieźle się napocić by wygrać. Udało się to dzięki rewelacyjnej postawie trójki Pippen, Jordan i właśnie Kukoc. Każdy z tercetu Bulls zdobył powyżej 30 oczek, a na pochwałe zasługuje przede wszystkim wchodzący z ławki Chorwat, który w 35 minut na boisku zaliczył 30 pkt, 6/9 za trzy i 9/16 z gry.„Byki” wygrały spotkanie po dogrywce 129-123, a młody, nieopierzony Bryant zaliczył 5 punktów w 10 minut gry.
Los, pech nazywajcie to jak chcecie, skrzyżował drogi tych drużyn dokładnie rok później, tego samego dnia. Bez O’Neala, Lakers nie byli tą samą ekipą co rok wcześniej i gładko przegrali również w Chicago 104-83. Nie to jest jednak najważniejsze. Ten mecz to pojedynek Dawida z Goliatem. Kto był kim, albo jest obecnie, oceńcie sami, jednak Jordan vs Bryant zawsze brzmi godnie i spektakularnie. Michael zaliczył 36 pkt, Kobe 33 w 29 minut z ławki, trafiając 12 z 20 rzutów z gry. To Jordan znowu był górą, gdyż wygrali Bulls, ale po takim starcie kariery i rywalizacji z Jordanem rok po roku, Kobe i jego 19 lat było skazane na porównania i docinki. Zresztą jest tak do dziś, a zwolenników i przeciwników #24 ma aż za nadto. To nie kwestia który lepszy, tylko kto kiedy się urodził i na czyjej grze wychował!
Ciągnąc dalej 17.XII, kiedy my kupujemy karpia i chodzimy po sklepach w poszukiwaniu prezentów dla bliskich, pewien pan o imieniu Marcus Camby, były zawodnik Clippers w meczu z Chicago w roku 2008 zaliczył mecz życia. Zdobył 19 punktów, zebrał rekordowe 27 zbiórek!!! i 4 bloki w przegranym po dogrywce meczu w United Center 115-109.
Gdyby było Wam jeszcze mało napomknę że tego samego dnia tylko dwa lata wcześniej odbył się mecz Lakers-Wizards, i właściwie nic w tym dziwnego bo takie mecze odbywają się dwa razy w roku, tyle że w tym pojedynku na parkiecie Staples Center wygrali Wizards aż 147-141 (dog). Lider graczy ze stolicy Gilbert „Agent 0” Arenas zaaplikował przeciwnikowi 60 punktów, i totalnie przyćmił 45 oczek Bryanta. Co za mecz.