Magic do spotkania z Hawks przystąpili z nowymi twarzami w zespole, ale bez choćby jednego wspólnego treningu. To plus skuteczność z gry na poziomie 35% nie mogło wróżyć dobrze i ostateczenie doprowadziło do pewnej wygranej gospodarzy. Najlepiej spośród świeżo zatrudnionych graczy zaprezentował się wchodzący z ławki Gil Arenas (10pkt, ale tylko 2/11 z gry).
Orlando Magic (16-11) |
14 | 24 | 22 | 23 | 81 |
Atlanta Hawks (18-12) | 20 | 23 | 22 | 29 | 91 |
Dalsza część opisu spotkania w rozwinięciu.
Poza Arenasem w Magic zadebiutowali także nowy-stary znajomy Hedo Turkoglu i Jason Richardson. Obaj wyszli w pierwszym składzie. Turek zdobył 8 punktów trafiając 1/4 i zebrał 6 piłek. J-Rich natomiast dorzucił 9 oczek (3/8 z gry). Poza wspomnianymi graczami liderami Magic byli tradycyjnie Dwight Howard i Jameer Nelson (18pkt). Superman otarł się o kolejny występ na poziomie 20-20 (zabrakło mu jednego punktu). Miał też jednak aż 6 strat.
We’re starting from scratch. We would have all liked it to have been better but it wasn’t. Look, they’re out there trying hard, just none of them played well. Nobody could shoot the ball. … I’m sure they had a lot of emotions and stuff going on. It was a long night. – Stan van Gundy
W trzeciej kwarcie urazu doznał praktycznie jedyny obok Howarda i Bassa wysoki gracz Magic – Malik Allen. Jego stan nie jest w tej chwili jeszcze znany, ale w tej sytuacji można się spodziewać, że szansę gry dostanie Earl Clark, lub jeden z młodych graczy szerokiego składu. W najbliższej przyszłości można się też spodziewać, że Orlando będą szukali wzmocnienia pod koszem.
Trener Drew postanowił znów zmienić wyjściowy skład – wstawiając w miejsce Marvina Williamsa – Jasona Collinsa. Dodatkowy wysoki gracz miał odciążyć Horforda i przede wszystkim oszczędzić mu fauli na Howardzie. Plan się powiódł, a środkowy z Dominikany rzucił 24 punkty i zebrał 11 piłek. Oprócz niego duży wkład w wygraną mieli Mike Bibby (15pkt) i Joe Johnson – 17 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst. Wejście z ławki nie przeszkodziło też Williamsowi, któremu zabrakło jednej zbiórki do double-double w 26 minut gry.
Podczas gdy sztab szkoleniowy i zawodnicy z Orlando twierdzą, że jest to zupełnie inna drużyna – Al Horford ma zupełnie inne zdanie. Świetnie grający ostatnio środkowy Hawks powiedział, że jest to dokładnie taki sam zespół, który opiera się na sile Howarda i na rzutach z wyskoku pozostałych graczy. A Wy jak myślicie – nowi gracze zmienią oblicze Magic?
Magic: Turkoglu 8 (6zb), Bass 13 (5zb), Howard 19 (20zb, 6strat), J. Richardson 9, Nelson 18, a także Q. Richardson 0, Arenas 10, Allen 0, Redick 4
Hawks: Smith 12 (10zb), Horford 24 (11zb), Collins 5, Bibby 15, Johnson 17 (5zb, 6ast), a także Thomas 2, Evans 0, Wilkins 0, Pachulia 2 (7zb), Williams 12 (9zb), Teague 2