W końcówce 4tej kwarty zarówno Tim Duncan, Manu Ginobili jak i Kobe Bryant byli na ławce. Dwaj pierwsi mogli spokojnie odpoczywać. KB24 zaś wściekły na samego siebie i swój zespół zastanawiał się jak przerwać serię 3 kolejnych porażek.
Los Angeles Lakers (21-10) | 18 | 26 | 18 | 20 | 82 |
San Antonio Spurs (27-4) |
27 | 15 | 29 | 26 | 97 |
Dalsza część opisu spotkania w rozwinięciu.
Początek spotkania pokazał nastawienie Bryanta. Zdobył 8 z piewszych 10 punktów Lakers w ciągu 3 minut, a w całej pierwszej kwarcie oddał aż 10 rzutów. To wtedy zaczęły się jego problemy – między połową pierwszej i trzeciej kwarty Kobe spudłował 13 kolejnych rzutów(!). Dodatkowo kryty przez George’a Hilla zaczął tracić nerwy. Co widać na zdjęciu powyżej i został ukarany przewinienim technicznym – jego trzecim w trzech ostatnich meczach.
I just wanted him to know that you might be an NBA All-Star and the MVP, but I won’t back down from anybody. – George Hill
Przy słabszej dyspozycji Bryanta LA i tak byli w stanie odrobić 9 punktów straty z pierwszej kwarty schodząc na przerwę po 24 minutach prowadząc 2 punktami (44-42). Kolejne dwie kwarty miały jednak rozwiać wszelkie wątpliwości. Prowadzeni przez Tony’ego Parkera i DeJuana Blaira gospodarze wygrali je łącznie 17 punktami i odnieśli przekonywującą wygraną.
O ile bardzo dobra postawa Parkera nie jest dla nikogo zaskoczeniem (23 punkty), o tyle to jak zagrał Blair grając przeciwko zdecydowanie wyższym rywalom musi budzić szacunek. 21 letni skrzydłowy/center rzucił 17 punktów i zebrał aż 15 piłek, w tym 6 na atakowanej tablicy. Sprawiło to, że mający problemy z punktowaniem przeciwko Gasolowi – Tim Duncan, mógł się skoncentrować na obronie. Co zaskakujące Duncan, który zdobył zaledwie 2 punkty (1/7 z gry), miał najwyższy wraz z Richardem Jeffersonem wskaźnik +/- (+18).
Fantastyczna gra Blaira pozwoliła Spurs wygrać w kategorii punktów w pomalowanym aż 42 do 28. Mając w składzie graczy takich jak Gasol, Odom i Bynum dla Lakers to prawdziwy blamaż. Duet podstawowych podkoszowych gości zdobył wczoraj w sumie 18 punktów przy łącznej skuteczności 6/17 z gry. Inną ciekawostką jest to, że najlepiej zbierającym graczem drużyny z LA był wczoraj… Shannon Brown. Brown – mierzący około 193 cm wzrostu – zebrał 11 piłek (4 w ofensywie).
Oprócz Duncana wolny wieczór w ataku miał także Manu Ginobili. Argentyńczyk rzucił 9 punktów przy skuteczności 3/12 i (2/7 za 3pkt). Widząc swoją słabą dyspozycję rzutową Manu ze strzelca przekształcił się w podającego notując 6 asyst. Z ławki rezerwowych swój wkład w wygraną wnieśli Bonner (8pkt, 5zb), Hill (10pkt) i Neal (9pkt). Warto jeszcze o wzmiankę o dobrej grze Richarda Jeffersona – wczoraj 15 punktów i 7 zbiórek.
Ciekawostki:
- Spurs wygrali pomimo zaledwie 28,1 % skuteczności rzutów za 3pkt (9/32),
- AT&T Center było wczoraj wyprzedane do ostatniego miejsca, co nie jest wcale normą mimo świetnej dyspozycji miejscowych,
- Lepszy start od Spurs (27-4) zaliczyło do tej pory zaledwie 16 drużyn w historii NBA.
Cytat dnia:
We’re all moody. Fish got a tech today and he’s the basketball version of Barack Obama. Everybody’s a little moody right now. – Kobe Bryant
Lakers: Artest 10, Odom 9 (8zb), Gasol 9 (9zb, 5ast), Bryant 21 (5zb, 5strat), Fisher 2, a także Barnes 9, Blake 2, Brown 5 (11zb), Bynum 10 (7zb), Caracter 5
Spurs: Duncan 2, Jefferson 15 (7zb), Blair 17 (15zb), Parker 23, Ginobili 9 (6ast), a także Bonner 8 (5zb), Quinn 0, Udoka 2, Hill 10 (9zb), Neal 9, Splitter 2
W jaki sposób obliczany jest ten wskaźnik?
Gdy zawodnik jest na parkiecie, a w tym czasie jego drużyna wygrywa ten fragment powiedzmy 10-8 to jego wskaźnik to +2, gdy wchodzi ponownie i przegrywa ten fragment drużyna 5-12 (to ma -7) to jego zsumowany wskaźnik wynosi 2-7 = -5. +18 dla Duncana i Jeffersona oznacza, że w sumie gdy był na parkiecie Spurs wygrali te przedziały czasu 18 punktami.