Derby Teksasu dla San Antonio

Już drugi mecz z rzędu bez Dirka Nowitzkiego rozegrali wczoraj koszykarze Dallas Mavericks. Zapewne wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, iż ich rywalem była teoretycznie najlepsza drużyna NBA.

Jak cennym dobrem całego Dallas jest Dirk Nowitzki po raz drugi w tym sezonie mieli okazję przekonać się koszykarze Mavericks (24-7), którzy w szlagierowym pojedynku ulegli San Antonio Spurs (28-4). Głównym dostarczycielem punktów dla zwycięzców okazał się rezerwowy Gary Neal, który zdobył 21 oczek. Po stronie gospodarzy triple-double zaliczył – a któż by inny – Jason Kidd


Dallas Mavericks 93:99 San Antonio Spurs (27:29, 19:24, 18:18, 29:28)
Butler 30, Kidd 12 (13 as, 10 zb), Marion 10 oraz Neal 21, Duncan 17 (11 zb), Ginobili 15

 

Spurs w końcówce pierwszej połowy zamordowali Mavs rzutami z dystansu, przez co zaliczyli run 23-5. Po przerwie gospodarze zdołali zbliżyć się do rywala na jeden punkt, jednak ten zakończył tę odsłonę kolejnym runem w postaci 8-2, przez co czwartą kwartę otwierał wynik 71:64 dla SA. W ostatniej ćwiartce Dallas zbliżali się do gości nie jeden raz, jednak Ci nieustannie odskakiwali im, a to dzięki trójce Richarda Jeffersona, a to rzutowi z dystansu Manu Ginobiliego. Mina Marka Cubana mówiła wszystko. Każdy chciałby teraz grać w San Antonio, które notuje obecnie drugi najlepszy start w historii NBA.

 

Gary Neal trafił tego wieczoru 5/8 trójek, a tylko jedną mniej Manu Ginobili. Mimo wszystko goście nie byli zbytnio zmuszeni do rzutów dystansowych, gdyż brak Nowitzkiego po stronie Dallas spowodował, że podkoszowi Spurs świetnie poradzili sobie na tablicach, wygrywając w zbiórkach 50:35. Duża zasługa w tym Tima Duncana, który zebrał 11 piłek, przy czym zdobył też 17 oczek dzięki czemu zanotował swoje 12. double-double w sezonie. Niemniej liderem statystyk wczorajszej nocy został zdecydowanie Jason Kidd.

12 pkt. 13 as. oraz 10 zb. złożyło się na jego 106 triple-double w karierze, przez co 37-letni rozgrywający jeszcze bardziej umocnił się na pozycji lidera uzyskanych triple-doubles. Warto podkreślić też season-high Carona Butlera, który rzucił 30 pkt. (10/21 z gry, 9/9 osobistych). Mimo wszystko zwycięzcami okazali się gracze z San Antonio, którzy pewnie kroczą po pierwsze miejsce konf. zachodniej, jednak co ciekawe póki co nie zanosi się, by któryś z podopiecznych Gregga Popivicha miał wystąpić w pierwszej piątce All-Star Game…