Minionej nocy koszykarze Boston Celtics przez większych problemów pokonali na wyjeździe Toronto Raptors 93:79. Bardzo dobre zawody rozegrali Paul Pierce i Ray Allen. Ten pierwszy zdobył 30 punktów, a Allen dorzucił 23 „oczka”. To nie było jednak najważniejsze dla fanów C’s.
Najważniejszy było to, że do gry wrócił wreszcie Rajon Rondo. Rozgrywający opuścił siedem ostatnich spotkań. Boston w trzech z nich odniósł porażkę. Przeciwko Raptors Rondo rozegrał 34 minuty. Zdobył w tym czasie 4 punkty i rozdał 8 asyst.
Z powrotu do gry Rondo bardzo zadowolony jest trener Doc Rivers i koledzy zespołu. Według nich Boston mając w składzie Rajona jest o wiele groźniejszą drużyną. Trudno się z tym nie zgodzić, bo przecież nie jest tajemnicą, że Rondo ma doskonałe rozeznanie na parkiecie i dzięki temu tacy zawodnicy jak Pierce czy Allen mogą lepiej wykorzystać swoje umiejętności strzeleckie.
Na koniec wspomnę jeszcze o sytuacji w Toronto Raptors. Tam cały czas mamy mały szpital. Cały czas nie grają Jerryd Bayless, Sonny Weems, Reggie Evans, Peja Stojakovic czy wreszcie ich lider Andrea Bargnani. Bez nich Toronto naprawdę bardzo, bardzo, bardzo dużo traci. pod nieobecność tych wstystkich zawodników najlepszym graczem Raptors został DeMar DeRozan, który zdobył 27 punktów.