Nie pierwszy raz w tym sezonie Byki przegrały pierwszą połowę i musiały mocno gonić rywala – tym razem Tłoki – by uniknąć przegranej. Nie pierwszy też raz podczas wygranej gonitwy za rywalem, prym wiedli, Derrick Rose i Carlos Boozer.
Dzięki swojemu rozgrywającemu i silnemu skrzydłowemu fani w United Center mogli oglądać 7. z rzędu, a zarazem 17. domową wygraną, w obecnym sezonie. Wszystko to miało miejsce podczas mocnej agitacji wśród fanów w United Center – każdy dostał kartę do glosowania – min. na 3. obecnie w rankingu All Star, Derricka Rose’a. Mianowicie – Byki nie miały startera w Meczu Gwiazd od 1998 roku tj. ery Jordana..
Rose zdobył 29 oczek, wykonując min. najlepszy wsad tej nocy (do wglądu poniżej w TOP5). Do jego wysokiego poziomu, kolejnym double double, a 6. w ostatnich 7. meczach, dopasował się Carlos Boozer (27pkt/11zb).
Chicago Bulls – Detroit Pistons 95:82 (20:25, 23:30, 33:15, 19:12)
czołowi strzelcy: Rose 29 (7as, 5zb), Boozer 27 (11zb), Deng 17 (8zb) oraz Prince 15, Daye 14, Wilcox 13 (9zb)
Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia odsłona, w której Byki zniwelowały 12-punktową stratę do rywala, aplikując przyjezdnym 33 punkty. Po trzeciej kwarcie team Toma Thibodeau miał na koncie 6 punktów zaliczki..
Co zaskakujące, urazu podczas tip off’u (czyli podrzutu piłki na początku spotkania) doznał Ben Wallace. Jak się okazało, przeciwko swojej byłej drużynie, Big Ben doznał skręcenia stawu skokowego. Swoją drogą to chyba najszybciej odniesiona kontuzja – od kiedy, sięgam pamięcią!! Jego wynik to niepełne dwie minuty w grze..
Później jednak, w przeciągu drugiej kwarty świetnie spisywał się Austin Daye. Jego wszechstronność i akcje w ataku – w sumie 14 pkt i 4zb – dały niespodziewane prowadzenie gościom!
Byki od trzeciej kwarty, położyły znów nacisk na agresywną obronę i dzięki niej zatrzymały rywala na 38% skuteczności. Ponadto świetna praca Rose’a i Warricka zmusiły obwodowych do większości strat. Bilans 12-16 na niekorzyść odwiecznych rywali Byków..
Rip Hamilton, mimo spekulacji na temat transferu do Nets, zagrał swoje spotkanie – na słabym poziomie, nie trafiając żadnego rzutu z gry. Myślę, że te wszystkie medialne doniesienia dodają wiele niesmaku Johnowi Kuesterowi i jego zespołowi.
Jedyne co może cieszyć trenera gości to postawa rezerwowych, którzy wnieśli do gry 48 punktów. Zastanawiam się jak dalej będzie się rozwijać sytuacja w Mo-Town, wszak ten sezon wcale nie układa się po myśli Joe Dumarsa.
„Co zaskakujące, urazu podczas tip off’u (czyli podrzutu piłki na początku spotkania)”
nono
dzięki
Już widze poprawę
ale nadal czekam na jakiś fajny słowniczek