Od 30 listopada i spotkania z Kings fani Pacers czekali na kolejną wyjazdową wygraną swojego zespołu. Na nieszczęście 76ers złą passę udało im się przełamać w Wells Fargo Center. Prowadzeni przez duet Granger – Collison goście z Indiany byli zdecydowanie lepsi, a Sixers cieszy jedynie fakt powrotu do składu Andre Iguodali.
Indiana Pacers (15-20) |
27 | 30 | 27 | 27 | 111 |
Philadelphia 76ers (15-23) |
23 | 26 | 32 | 22 | 103 |
27 punktów Danny’ego Grangera i 21 Darrena Collisona sprawiło, że Sixers musieli desperacko szukać graczy mogących pociągnąć ich grę w ofensywie. Nie był to niestety Andre Iguodala, który w pierwszym meczu po kontuzji spudłował wszystkie 7 rzutów i zakończył zawody z zaledwie 1 punktem (miał też 7 asyst). Na domiar złego dla gospodarzy, bardzo dobrze rzucał Mike Dunleavy (4/8 za 3pkt) – 20 punktów. Dunleavy 15 ze swoich 20 punktów zdobył już w pierwszej kwarcie.
It was a breath of fresh air for us, particularly on the road. We shot the ball well and moved the ball well. It was a great win for us. – Danny Granger
W tej sytuacji wynik próbowali utrzymywać Elton Brand (18 punktów, 5 zbiórek) i Jrue Holiday (19 punktów, 7 zbiórek, 8 asyst). Jrue jest niesamowity w tym sezonie i szkoda, że 76ers grają w kratkę bo gdyby byli lepsi byłby faworytem do nagrody Most Improved Player. Dobrze spisali się także rezerwowi, którzy w sumie zdobyli ponad połowę punktów Philly.
Mnie osobiście najbardziej ucieszyła gra Marreesa Speighta (14 punktów, 9 zbiórek), który po urazie nie może odnaleźć formy z końcówki poprzedniego sezonu. Speights jest potrzebny Sixers jak tlen, bo mają duże problemy pod koszem. Hawes po serii dobrych występów znów dołuje i mimo, że jest dobry pod własną obręczą, to dla zespołu chcącego dostać się do playoffów zbyt mało.
Ostro o swoim zespole wypowiedział się trener Collins, który zwykł z szukania pozytywów nawet w przegranych meczach.
We were just flat. We had zero, zero energy and we got so far behind. – Doug Collins
76ers mieli do końca szansę na wygranie spotkania. Po zaliczeniu serii 14 punktów z rzędu bez odpowiedzi Pacers, wynik się wyrównał. Na niespełna 2 minuty do końca Lou Williams spudłował rzut za 3pkt. Tablica pokazywała wtedy rezultat 99-99. W kolejnych akcja trafili Collison i Hibbert (8pkt, 8zb) przez co Pacers uzyskali przewagę, której już do końca nie oddali.
W wyniku śnieżyc w USA (pisał o nich na naszych łamach Mac) do hali przyszło zaledwie około 5000 kibiców. Ci którzy dotarli zobaczyli wyrównany mecz z akcjami takimi jak choćby ta z udziałem Iguodali i Speightsa, którą możecie zobaczyć w poniższym recapie.
Pacers: Granger 27 (7ast), Hansbrough 12 (9zb), Hibbert 8 (8zb), Dunleavy 20, Collison 21 (13ast), a także Foster 10 (8zb), Ford 2, Rush 9 (6zb), George 2
76ers: Brand 18 (5zb), Iguodala 1 (7ast), Hawes 0, Meeks 13, Holiday 19 (7zb, 8ast), a także Nocioni 0, Williams 12, Young 12 (5zb), Speights 14 (9zb), Turner 14