Zapraszam Was na nowy, ale nieco odkurzony cykl. Cykl, który niegdyś – w mniejszym wymiarze i przy niższej publice – wrzucałem na stary adres Enbiej. Jeśli, ktoś pomyśli, że tutaj brakuje Barkley’a, Ewinga czy Spreewella, odpowiem – ” ich czas nadejdzie w następnych częściach..” Zapraszam i pozdrawiam..
1.Reggie Miller – absolwent UCLA i brat najsłynniejszej amerykanskiej koszykarki Cheryll. Pięciokrotny uczestnik Meczu Gwiazd, który w dzieciństwie miał problemy z krzywicą nóg ,stąd jego „pająkowaty wygląd”.
Przez wielu trenerów i graczy niezwykle ceniony, przez kolejnych nielubiany ze względu na wymuszanie fauli i częste uwagi w kierunku arbitrów. Typ gracza na którego pracował cały zespół. Słynne akcje z podwójnymi zasłonami wysokich graczy ,pozwoliły mu na zapisanie się w wielkiej historii ligi zawodowej. Był graczem, który oddał najwięcej rzutów za trzy punkty w całej lidze w przeciągu swojej kariery. Na swoim końcie miał 68 meczów z rzędu, kiedy trafiał trójkę. Mistrz gry cztery punkty! Wykonał takich akcji aż 24!
Jego największe marzenie w postaci mistrzostwa NBA pozostało jednak niedoścignione. Mimo,że Reggie dorównał siostrze i zdobył olimpijskie złoto w ’96 w Atlancie, a w wcześniej Mistrzostwo Świata w Toronto (1994)..to finały NBA przegrał. Z Lakers..
Przegrał je z niebyle kim (wcześniej nie mając nawet szansy przy hegemonii Byków). W roku 2000. miał swoją szansę, ale na drodze stanęli inni herosi – Kobe&Shaq. Pacers ulegli im 2-4 ,a Reggie zagrał poniżej oczekiwań swoich i fanów.
Jednak Reggiego Millera wszyscy zapamiętali z finałów konferencji. Mając nie raz, za przeciwnika Johna Starksa, karcił obronę Knicks nieprawdopodobnymi rzutami z ósmego i dziewiątego metra – choćby – w koncówce czwartej kwarty piątego i decydującego meczu (w sumie 7 trójek).Nie pomogły nawet głośnie „trash talk – zaśmiecanie ucha” w wykonaniu Spike’a Lee.
Co ciekawe Miller, uchodzący za speca od trójek ,nie miał nigdy szczęścia w konkursie trójek podczas Meczu Gwiazd. Nie zdobył również tego lauru..
2. Allan Houston – nieliczny przypadek wśród graczy ,który startował trochę z niższej pozycji (11. w drafcie do Detroit) ,a został graczem formatu All Star. Zasłynął z tego ,że podczas All Star Weekend, gdzie był dwukrotnie wybierany, wystąpił w konkursach wsadów i trójek (bez sukcesu). Mało który gracz bierze udział w jednym i drugim konkursie (kiedyś takiej sztuki próbował sam Jordan, ale w trójkach mu mocno nie poszło i trafił tylko 7. rzutów..)
W ciągu każdego, z pierwszych trzech lat w Detroit jego rola w zespole rosła ,a umiejętności ewoluowały. Gdy kontrakt – trzyletni – wygasł ,związał się (mimo mocnego zdziwienia włodarzy Pistons – planowali przyszłość pary Hill-Houston – nie został w Mo-Town) z New York Knicks. W N.Y. zastąpił Johna Starksa ,który powoli odchodził w cień. Wraz z Larrym Johnsonem, jako liderzy i milionerzy, poprowadzili zespół z Madison Square Garden do finałów w 1999roku. Niestety byli zmuszeni grać bez kontuzjowanego Pata Ewinga, a jego brak w konfrontacji z Twin Towers ze Spurs, był bardzo widoczny.
Duo Houston i Spreewell to było zdecydowanie za mało na San Antonio Spurs (1-4) i pędzącego Duncana.
Jednak mimo tej porażki Houston zasłynął inną akcją w annałach NBA. Poczas tych samych play off i boju z Miami, oddał niesamowity i będący w czołowych 50.akcjach NBA play off – rzut, wysyłając faworyzowanych Heat z Mourningiem czy Hardawayem na wakacje. Piłka po opuszczeniu rąk Houstona dostała niesamowitej rotacji odbijając się od obręczy i góry tablicy ,na koniec lądując w koszu!
W 2001 podpisał megakontrakt na sumę 100 milionów dolarów, jednak zdrowie i problemy z kontuzją nie pozwoliły mu zakończyć kariery tak jakby sobie tego życzył. Lata 2004 i 2005 były walką z kontuzjami kolana, a planowany powrót w 2007 nie powiódł się.
Allan Houston (średnio 17,3 pkt w karierze) ukoronowaniem swoich najlepszych chwil w karierze ,może okrzyknąć złoty medal Olimpiady w Sydney.
3. John Starks – gracz, który zachodził za skórę wszystkim, czołowym obrońcom Wschodu, z Michaelem Jordanem i Reggie Millerem na czele. Patrząc na jego karierę można spokojnie użyć słów „sen się spełnił”. Absolwent z Oklahoma City trafił do NBA w bardzo nietypowych okolicznościach poprzez ligę niższą tj. CBA. Jego pozostanie w szeregach Knicks to osobna historia.
Gracz ten próbował swych sił w Golden State z bardzo małym skutkiem, a nastepnie był na try out-cie w NY. Podczas jednego z treningów przy próbie wsadu do kosza, Pat Ewing mocno go trącił, aż Starks doznał kontuzji i Knicks byli zmuszeni podpisać z nim dłuższą umowę. Tym samym całkiem przypadkiem doszło do zaangażowania gracza, który stał się kluczowym strzelcem a zarazem postacią nowych Knicks – prowadzonych przez Pata Rileya.
Jego zaletą była wielka ambicja i serce do gry. Pat Riley widział w nim wielki potencjał i często kreował akcje pod swojego pupila. Od ’91 roku regularnie potykał się o Byki w drodze do Finałów NBA, nie mogąc poznać smaku gry o mistrzostwo. W ‘93 roku byłu już bardzo blisko. Kiedy nowi Bad Boys prowadzili w serii z Bykami 2-0. Niestety świetna gra Starksa w ataku nie wystarczyła. Podrażnione Byki ze swoim wielkim liderem, odrobili straty i sięgnęli po kolejny tytuł. Dopiero w sezonie ’93-94 Starks ,Ewing i spółka dotarli do upragnionego finału trafiając na Rakiety z Houston.
Mecze te okrzyknięto „ Ugly basketball – wstrętna koszykówka” a wszystko opierało się na walce. Dla Starksa mimo swietnych występów do meczu nr.6 ,te finały to była wielka porażka. Stał się on ,niechlubnym bohaterem meczu nr.7 ,w którym Knicks zaprzepaścili swoją wielką szansę na tytuł ( a prowadzili już 3-2 ). John trafił zaledwie 2 /18 rzutów z gry ,a tym samym ustanowil rekord nieskuteczności 0 /11 za trzy..Starks raz wystapił w meczu gwiazd (1994),a w ’97 wyróżniono go nagrodą Rezerwowego Roku. Karierę zakończył jako gracz Utah Jazz. Średnio notował ponad 14pkt w przeciągu swoich występów.
4. Dan Majerle – mający pseudonim Thunder Dan. Wieloletni koszykarz Phoenix Suns, trzykrotny uczestnik All Star w barwach tego teamu. Jego pseudonim wziął się z piorunujących dunków, ale w grze zasłynął z niesamowitych, dalekich trójek. Popisy Dana najlepiej pamiętają kibice nie tylko z Arizony, ale również z Miami gdzie grał pod skrzydłami Pata Rileya (1995-2001).
Wcześniej, bo w 1994 roku zdobył złoto w Toronto, wraz z Reggie Millerem i Kevinem Johnsonem. Było to po pamiętnych finałach przeciwko Chicago.. W białym obrońcy, słynącym ze świetnej pracy nogami wielu komentatorów i fachowców widziało tego, który miał zatrzymać MJ-a. Niestety mimo świetnych finałów w ataku Dana (niejednokrotnie trafiając z 9 metra!przekraczając granicę 20 oczek), Michael Jordan obnażył jego umiejętności defensywne – średnio notując 41 oczek, bijąc tym samym rekord Elgina Baylora!
W Miami, pod wodzą Pata Rileya zespół z Danem Majerle był jednym z czołowych w lidze. Sam gracz grał już bardziej na skrzydle i wraz z Alonzo Mourningiem i Timem Hardawayem miał przewodzić drużynie w przyszłych wyższych celach (głównie w defensywie)..niestety przeciwnicy okazali się silniejsi, a gracze coraz częściej łapali kontuzje przy mocnym treningu Brylantowego Pata. Nasz bohater nie miał już szans na powtórkę i grę w finale. Obecnie pracuje jako asystent w rodzimym Phoenix, gdzie posiada swoją restaurację. Średnia kariery to ponad 11 oczek ,ale ostatnie lata znacznie obniżyły jego noty.
5. Jeff Hornacek – rzucający obrońca, którego nazwisko stało się głośne w perspektywie wymiany pomiędzy Phoenix Suns a Philadelphią 76ers. Przed sezonem ’92-93 wraz z dwójką innych graczy (Andrew Lang i Tim Perry) powędrował do 76ers za Sir Charlesa Barkleya.
Jego kariera to synonim ciężkiej pracy i dużego awansu. Z gracza z wyboru 46 (draft 1986 w drugiej rundzie) stał się jedną z jaśniejszych postaci ligi, głównie dzięki solidnej pracy i doskonaleniem swoich umiejętności rzutowych (mimo bycia gwiazdą Iowa State z rekordem 655 asyst w sezonie). Hornacek, mimo że awansował do Meczu Gwiazd już w ’92, swoje najlepsze chwile przeżywał w Utah Jazz, u boku pary Stockton – Malone.
To z nimi (gracz, który osiągnął średnią w karierze 14,5 pkt) był najbliżej mistrzostwa NBA. W pamiętnych finałach rok w rok ( 1997 i 1998) na drodze stawały Byki, z „wiadomo kim” w składzie. Jeff dwukrotnie wygrał konkurs trójek podczas All Star Weekend (1998 i 2000), wyśrubował dwa rekordy. Pierwszy to 8 celnych trójek w jednym spotkaniu ( bez pudła zza 7,24m); pobity później przez Spreewella i Bena Gordona. Drugi to 11 celnych trójek na 11 oddanych w trzech kolejnych meczach.
Dla fanów Jeffa jego słynny rytuał przy wolnych z czesaniem grzywki i głaskaniem policzka!
Ważne info – piątka powyżej wymienionych musiała przełknąć gorzką pigułkę porażki, zawsze, kiedy na drodze stawał M.J.
Rewelacja!! Czekam niecierpliwie na resztę
spoko art, nie ma to jaka historia NBA, w szczególności lata 90. pozdrawiam
Z wielki sentymentem wspominam trójkę Malone-Stockton-Hornacek (no i jeszcze Russel, Otsertag itd. itp)… i te pamiętne finały w 1997 i 1998… :)
allen Iverson, mitch richmond, chris mullin