19.I
Urodziny obchodzą m.in.
– Michael Adams (48lat)
– Luc Longley (42)
– JaVale McGee (23)
Ciekawostki:
- 1996.Brent Price z Washingtonu chybił wszystkie cztery rzuty za trzy po tym jak ustanowił rekord NBA 13-stu rzutów zza łuku bez pudła.
- 1998.Chick Hearn dziennikarz Los Angeles Lakers, zaliczył 3,000 mecz który komentował. Ostatni mecz Lakers opuścił 20 listpada 1965 roku.
W dzisiejszym wydaniu historii zapraszam na kolejne klasyki. Będzie o spotkaniu Wilkinsa z Bulls w roku 1988, o spotkaniu Suns z Blazers w 1992 a także o pewnym meczu Bryanta z Kings. Zapraszam na kolejne wydanie wielkich meczy i wyczynów.
Zacznę od roku 1988. Od spotkania Bulls i Hawks. Nie tak dawno podczas urodzin Niqua wspominałem o klasycznych seriach Playoffs Wilkinsa i Hawks. Właśnie na rok 88’ przypadają największe sukcesy graczy Atlanty oraz niezwykła, pamiętna rywalizacja z Celtics (3-4) w półfinale wschodu. Dominique, Doc Rivers i Kevin Willis a także Webb to człon zespołu który w trakcie sezonu 1987/88 wygrał 50 spotkań. Niewątpliwie Wilkins był tą osobą która przykuwała uwagę kibiców na klub ze stanu Georgia, zdobywając 30,7 ppg. Był niekwestionowanym liderem oddając średnio aż 25 rzutów w meczu, podczas gdy drugi Rivers rzucał tylko 11 razy. To sprawiało że Hawks często przegrywali z niżej notowanymi zespołami, podczas drobnej niedyspozycji Niqua.
Zarówno Bulls jak i „Jastrzębie” dobijały się do czołówki wschodu, lecz mając w swoich szeregach tylko jedną gwiazdę ciężko było im walczyć z Celtics (porażki Bulls w 1986, 87 i Hawks 1988) czy rok później z Pistons, którzy grali na wskroś zespołowo. Kiedy jednak dochodziło do rywalizacji Hawks vs Bulls, było wiadomo że spotkanie będzie stało pod znakiem pojedynku Jordana z Wilkinsem. W Omni Coliseum obie ekipy spotkały się na dwa tygodnie przed pamiętnym All-Star Weekend w Chicago, gdzie obaj poprowadzili wschód do zwycięstwa no i przed SDC, który przeszedł do historii.
Spotkanie z 19.I to Hawks wygrali, choć Bulls z Jordanem na czele cały mecz odrabiali straty z pierwszej kwarty. Koniec meczu należał jednak do graczy Atlanty, którzy wygrali 106-94. Dominique zdobył 41 oczek a Jordan 38, jednak Hawks wygrali dzięki Docowi Riversowi. Doc zaliczył triple-double (19,10,10) i głównie dzięki jego pomocy Nique mógł wygrać prestiżowy pojedynek z MJ-em.
Kolejne spotkanie jakie chciałem przypomnieć to pojedynek Suns z Blazers. Portland w trakcie sezonu, który zaliczą z pewnością do bardzo udanych. Choć przegrana z Bulls w finale była bardzo bolesna, to Blazers nigdy później nie grali w finale. Mało w 1992 spotkali się na drodze do niego z Suns, którzy także polegli z Bulls z finale, tyle że rok później. Wcześniej jednak w sezonie 1991/92 Blazers aż czterokrotnie musieli grać z Suns, a mecz z 19.I był najlepszym w tej serii gier.
W meczu padła dogrywka, w której lepsi okazały się być „Słońca”, które na własnym parkiecie grały naprawdę wyborowo. Drexler (39pkt) na spółkę z Porterem (27) robili wszystko by zatrzymać Suns, z Hornackiem, Johnsonem i Chambersem. I prawie im się to udało lecz jest jedno ale… Różnicę dla graczy z Arizony zrobił Dan Majerle ( 27 pkt z ławki). Był Larry Bird, Chris Mullin (o którym było wczoraj), był Drazen, Toni, John i Dan…. Biali też potrafią…I było ich wielu !
Sięgam pamięcią do 2006 roku. Widzę wielki mecz Koby’ego na 3 dni…. Wspominałem niegdyś o rywalizacji Kings z Lakers, która ma swój początek gdzieś na początku XXI wieku. W roku 2006, zespoły z Kalifornii, były w przebudowie choć Lakers przynajmniej grali w PO. Kings nie przeszkadzało to jednak w rozgrywanie takich pojedynków jak w ten z 19.I. Był wyjątkowy, bo za rywalizowanie z Bryantem wziął się Mike Bibby. Jego 40 oczek oraz triple-double Kenny Thomasa (jedyne w karierze) długo trzymało „Królów”,”Króli” Kings w grze.
I choć na 35 sekund przed końcem po trójce Odoma było już 102-97, odpowiedź Bibby’ego i Brada Miller, była natychmiastowa. W dogrywce z Lakers nie było co zbierać, bo nawet 51 punktów Bryanta nie pomogło „Jeziorowcom”. 118-109 Kings.