Po poprzednim spotkaniu Spurs z Knicks trener Popovich o mało nie eksplodował. Jego zespół pozwolił sobie rzucić 128 punktów, a trener nazwał obronę San Antonio „żałosną”. Dlatego można się było spodziewać, że Knicks będą mieli maksymalnie utrudnione zadanie w ataku.
New York Knicks (22-20) |
27 | 23 | 21 | 21 | 92 |
San Antonio Spurs (37-6) |
29 | 32 | 16 | 24 | 101 |
Gospodarzy do wygranej poprowadził fantastyczny Tim Duncan. Weteran zdobył 21 punktów, zebrał 16 piłek, 8 razy asystował, a także 5 razy blokował rzuty rywali. Trzeba przyznać – niesamowite statystyki. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że jego rywalem był bardzo atletyczny Amar’e Stoudmire. Sam STAT także zaliczył niezłą noc. 18 punktów i 15 zbiórek okazało się jednak być niewystarczającym.
Duncan miał solidne wsparcie w osobach Tony’ego Parkera i DeJuana Blaira. O ile 21 punktów i 13 asyst tego pierwszego nie jest dla niego niczym nadzwyczajnym. To 18 punktów i 13 zbiórek Blaira w drugim z rzędu tak dobrym występie zaczyna pokazywać jak duże możliwości ma ten skrzydłowy/center w systemie Spurs.
Kocham grać pick-and-rolle z nim. On agresywnie biegnie na kosz i ma świetny timinig. – Tony Parker o DeJuanie Blairze
Samo spotkanie było wyrównane tylko na początku. Wtedy, po pierwszej kwarcie, Knicks przegrywali 2 punktami. 27 punktów w tej odsłonie to był wynik, którego mieli już nie pobić – Spurs ograniczyli ich do kolejno 23, 21 i 21. W wyjściowym składzie Knicks, którzy przegrali ostatnie 4 spotkania, pojawił się Ronny Turiaf. Podkoszowy zajął miejsce Wilsona Chandlera, aby bardziej dopasować się do wysokich graczy gospodarzy. Na nic się to jednak zdało. Turiaf (10pkt, 10zb) nie był w stanie powstrzymać Duncana i Blaira. Dodatkowo wchodząc z ławki Chandler nie był w stanie dostarczyć takiej ilości punktów jak wtedy, gdy wychodził w podstawowym składzie – zaledwie 6.
San Antonio prowadzili różnicą nawet 14 punktów, by w okolicach połowy ostatniej kwarty dać się dojść na zaledwie 4 oczka. Szarżą Knicks dowodził Raymond Felton – 23 punkty i 7 asyst. Oprócz niego, swoje dorzucił także Danilo Gallinari (16pkt). Spurs nie na darmo są jednak najlepszą drużyną w lidze. Drużyna Popovicha wie jak doprowadzić spotkanie do końca i ostatecznie wygrała 101 – 92.
Gospodarze zagrali wczoraj bez dwóch kluczowych rezerwowych. Po raz kolejny nie zagrał Matt Bonner, a dołączył do niego George Hill mający problemy z prawym kciukiem.
Knicks: Stoudemire 18 (15zb), Gallinari 16, Turiaf 10 (10zb), Felton 23 (7ast), Fields 2, a także Douglas 11, Chandler 6 (5zb), Williams 6, Walker 0
Spurs: Duncan 21 (16zb, 8ast, 5bl), Jefferson 6 (7zb), Blair 18 (13zb), Parker 21 (13ast), Ginobili 16 (6ast), a także McDyess 0 (6zb), Quinn 5, Owens 4, Neal 10, Splitter 0