Wszyscy z nas po trochę – osobno i we wspólnym podsumowaniu – oceniliśmy (doceniliśmy, nie doceniliśmy i przeceniliśmy) graczy w tzw. połowinkach.
Ja, w swoim cyklu „Gwiezdnych Wojen” zapraszam do nieco innego podsumowania, wyróżniającego nie tylko tych największych, z pierwszych stron gazet.. postanowiłem nieco ubarwić osiągnięcia tych, którzy z reguły są trzecią bądź nawet ławkową siłą danego zespołu.. Dodam na wstępie, iż w ocenie mocno asystował mi nasz-spec od ligi Fantasy – Majkel/Spinmove – dokładając swoje spostrzeżenia i uwagi na temat graczy. Do dzieła!
Zespół Sensacji (wiadomo było, że nas zaskoczą, ale niektóre ich osiągnięcia są właśnie z kosmosu): Rajon Rondo (najlepiej asystujący w lidze, 13.4; 22 24asysty to jego rekord i sezonu w lidze; był też niedaleko od quadruple double!), Raymond Felton (6. asystujący i 6. przechwytujący ligii, pokazujący ,że Knicks wcale nie potrzebują Steve’a Nasha ani Chrisa Paula!), Russell Westbrook (pod nieobecność Duranta pokazywał wiele ze swojego repertuaru trzymając zespół z czubie Zachodu, mocno trzyma wysoką formę od Mistrzostw Świata), Blake Griffin (czwarty w zbiórkach z 12.7 wskaźnikiem w meczu; TOP10 tygodnia bez niego? NO WAY!!), Kevin Love (15. zb na mecz i lider całej NBA, 31 zbiórek to rekord jego i sezonu w lidze; nie ma drużyny w lidze, która nie chciałaby mieć Kevina u siebie!). Tuż za nimi Eric Gordon z Clippers (7.strzelec NBA), Kevin Garnett (czyli kandydat na defensora roku; i to po wyleczeniu kontuzji), Paul Millsap (dla którego gra w pierwszej piątce Utah Jazz to naprawdę wielki awans i nie tylko statystyczny), a w końcu człowiek z czystym umysłem i ponowną wolą wygranych – Tony Parker – z nie zwalniających tempa Spurs. Lamar Odom też w niejednym meczu, ratował skórę Bryantowi i Gasolowi, wygrywając ważne piłki dla Lakers.
Zespół Fenomenów (zarazem kandydatów do MVP; czyli tych, którzy mocno spełniają oczekiwania, a czasem je nawet przwyższają): Derrick Rose, LeBron James, Kevin Durant, Amare Stoudemire, Dwight Howard i ex quo – Chris Paul. Tuż za nimi Dirk Nowitzki. Każdy z nich ma wielką wartość dla drużyny, a nieobecność w jakimkolwiek meczu danego z wymienionych gracza, przeradza się w porażkę..tak było w przypadku absencji LeBrona czy Dirka. Absencje Rose’a czy Duranta w ich ekipach również przynosiły pojedyncze porażki ich zespołom. Tuż za tymi graczami wymienię; Kevina Love’a (zwierzaka ligi Fantasy)czy Derona Williamsa i Manu Ginobiliego (bez których wysoki wskaźnik zwycięstw ich ekip w ogóle nie był by realny!).
” 'On the wave ’ jako ekipa wznosząca się” (czyli kandydaci do nagrody M.I.P. – kolejność jest przypadkowa): Jrue Holiday (Sixers) DeMarr DeRozan (Raptors), Wesley Matthews (Blazers), Nick Young (Wizards), Dorrell Wright (Warriors – skarb w lidze Fantasy), Jared Dudley (Suns; miał tydzień gdy wybraliśmy go do piątki tygodnia za jego rekordowe popisy strzeleckie), D.J. Augustin (Bobcats; udanie zastępujący Ray’a Feltona), Serge Ibaka (Thunder; cichy faworyt Slam Dunk Contest?), Elton Brand (powracający do starej, lepszej formy wśród Sixers), stary-dobry i mijający jak za młodu – Grant Hill (kolega Gortata z Suns), Kyle Lowry z Houston (wykorzystujący niemoc Aarona Brooksa), w końcu Kris Humphries (gracz, który wyparł Troy’a Murphy w rotacji Nets), a także nowa gwiazda Knicks – Wilson Chandler (którego żal oddać za Melo!). No i gdzieś na koniec jest jeszcze miejsce dla uniwersalnego Borisa Diaw z Bobcats, który tak mało widocznie, a efektywnie gra dla zespołu Paula Silasa.
„Lucky Loosers Team” (Ci, którzy zmienili otoczenie i mogą patrzeć w lepszą przyszłość): Marcin Gortat (Suns; nasz numer 1.), Rashard Lewis (Wizards; przez wielu już skazany na pożarcie, tymczasem odżywa w D.C.), Jason Richardson (Magic), Evan Turner (Sixers) i Luke Ridnour (Wolves). Tuż za nimi Derrick Favors (Nets), Darko Milicić (Wolves, wielu już spisało go na straty jak Kwame’a Browna) i Ryan Anderson (ten z kolei zyskał na wymianie Gortata i Lewisa). Amir Johnson z Raptors może natomiast podziękować szczęściu w nieszczęściu Reggiego Evansa (od kontuzji kolegi gra bardzo dobrze i zalicza rekordowe wskaźniki). Z tyły, za nimi niejaki Gary Neal (debiutant wśród Spurs, który przebojem wdarł się do składu Popa i zaskakuje niedowiarków).
Zespół Przegranych tej 1/2 sezonu: Brandon Roy wspólnie z Gregiem Odenem (z Portland, z wiadomych powodów zdrowotnych), Yao Ming ( tak jak u Odena, kontuzja goni kontuzję), Caron Butler (kontuzja przekreśla część aspiracji do walki o tytuł dla Mavs), Kirk Hinrich (byłego kapitana Bulls, nawet Wizards już nie chcą..i rozglądają się za potencjalnym nabywcą) i Antawn Jamison (przyszedł walczyć o tytuł, a teraz walczy o resztki honoru..w Ohio). W dalszej kolejności Johnny Flynn (a może bardziej Mike Kahn największy przegrany draftu 2009, tracący wówczas Ty’a Lawsona), Semih Erden (tylko dlatego; szkoda, iż nie ma szansy grać w innym klubie jak OKC czy NOH..coś ala Gortat sprzed roku..rotacja i O‘Nealowie nie dają mu miejsca do gry). Gdzieś w ligowej przeciętności i po przybyciu Davida Lee utknął Andris Biedrins w Oakland.
Rewelacyjna formuła:-) wg mnie lepsza niż zwykłe podsumowanie połowy sezonu…
Ale…
Rondo w tym sezonie miał 24 asysty przeciw Knicks i 23 asysty przeciw Spurs