„Jastrzębie” odfrunęły Clippersom

 

Po niepowodzeniu z Bulls na własnym parkiecie koszykarze Clippers stawili się na wschodnim wybrzeżu by rozpocząć aż siedmio meczowy trip, podczas którego spotkają się między innymi z Heat, Magic czy Knicks. Na początek przyjechali do Philips Arena, by zmierzyć się z Hawks. Po świetnym, dramatycznym spotkaniu ulegli graczom z Atlanty 100-101.

Atlanta Hawks (32-18)
22 25 32 22 101
Los Angeles Clippers (19-30)
19 31 17 33 100

To co przygotowała dla graczy z Kalifornii NBA na najbliższe prawie cztery tygodnie to istne szaleństwo. O czym wspominałem aż siedem meczy na wyjeździe zagrają  na wschodzie, później wracając do Los Angeles spotkają się z Wolves, Thunder czy Hornets by na końcu na „wyjeździe” zagrać z Lakers. Łącznie aż 11 spotkań na cudzych parkietach z kilkoma pretendentami do tytułu.

Wrcając do spotkania w Atlancie, które przysporzyło kibicom obu ekip wielu emocji i niesamowitych zagrań. Już w pierwszej kwarcie Baron Davis rozpoczął grę, która „siedzi” Clippers najbardziej. Kilka rzutów na alley-oop do Griffina i Jordana na przestrzeni raptem 5 minut pozwoliły gościom dobrze wejść w mecz, i uzyskać kilkupunktowe prowadzenie (19-14). Druga kwarta to już gra kosz za kosz, w której rewelacyjnie spisał się Ike Diogu. Dzięki jego 12 punktom pod koniec drugiej kwarty  i trójkom Foye i Davisa tuż przed przerwą  Clippers prowadzili  50-47.

Po zmianie stron rewelacyjnie zaczął grać Crowford, który w pięć minut trzeciej kwarty rzucił 16 oczek i zrobił różnicę na korzyść koszykarzy Hawks. Gracze z Atlanty wygrali tą kwartę 32-17, a run 13-0 który zaczęli na dwie minuty przed końcem dał im przed ostatnią kwartą aż 12 punktów więcej ( 79-67).

Nic nie zapowiadało tego co wydarzyło się w ostatnich 12 minutach, w których cały zespół Clippers z Diogu, Aminu i Davisem na czele ostro wziął się za odrabianie strat. Run 0-8 dał im w połowie kwarty tylko 3 oczka straty (85-82), i na 5 minut przed końcem, wynik był otwarty. Czego nie zrobi Blake Griffin zrobi…..Eric Gordon Baron Davis, który z meczu na mecz gra coraz lepiej, a z Hawks przypomniał nam jak potrafił grać np. w Warriors. Na przestrzeni 2 minut zanotował 8 punktów przy tylko dwóch Hawks i wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie 93-92.

Na 0:40 sekund przed końcem spotkanie trafił Crawford (34pkt), szybko odpowiedział Griffin, i Clippers znów prowadzili. Po kolejnym rzucie Jamala, „Tip Shotem” popisał się Josh Smith na na zegarze pozostało 18 sekund. Tego co wydarzyło się w kolejnej akcji nie przewidział by nikt. Po niecelnym trafieniu Cooka, jak nie on do zbiórki wyskoczył przy asyście Smitha i Horforda, Bledsoe, a faulowany trafił dwa rzuty wolne. Na 0:04 sekundy przed końcowym gwizdkiem piłkę z boku wybijali Hawks, a coach Del Negro wyraźnie kazał bronić Johnsona i Crawforda. To bezboleśnie wykorzystał All-Star, Al Horford, który minął jak tyczkę DeAndre Jordana, a graczom Clippers pozostał tylko faul i to niesportowy Griffina. Al Horford pokazał że zasługuje na występ w Meczu Gwiazd i zamienił dwa rzuty wolne na punkty, a Clippers rozpoczęli wyprawę na wschód porażką 100-101.

15 remisów i 20 zmian prowadzenia, 34 punkty z ławki Crawforda, mnóstwo efektownych akcji i dramatyczna końcówka to znaki firmowe spotkania w Atlancie, które świetnie się oglądało. Niestety Clippers pozostają z bilansem 3-16 na wyjazdach, a jak już pisałem jeszcze tylko 10 przed nimi. Zobaczymy.

Hawks: Crawford 34, Horford 23 (12zb), Johnson 17, Smith 10, Williams 9
Clippers: Davis 22 (13as), Griffin 19 (11zb), Diogu 14 (10zb), Jordan i Aminu po 9, Bledsoe i Foye po 8

Komentarze do wpisu: “„Jastrzębie” odfrunęły Clippersom

  1. Brak dobrego centra i rozgrywającego to od lat bolączka Jastrzębi. Mecze takie jak ten pokazują, że to brak dobrze broniącej jedynki jest piętą achillesową zespołu.

Comments are closed.