6 strat, tylko 6 celnych rzutów na 15 oddanych i najniższa zdobycz od lat..tj. 12 oczek. To dorobek LeBrona Jamesa ze spotkania z Clippersami. Niestety pomimo słabszego dnia punktowego rekordzisty sezonu, gościom nie udało się sprawić niespodzianki w American Airlines Arena i nie wygrali 4. wyjazdowego spotkania w tym sezonie.
Przy niemocy MVP ligi, ciężar gry na swoje barki przejął drugi z liderów Żaru – Dwayne Wade. Flash przy 28 zdobytych punktach, był całkiem niedaleko do triple double (8as/8zb).
Heat przejęli kontrolę nad spotkaniem już w drugiej odsłonie. Akcje Bosha, House’a czy Wade’a zbudowały 11-punktową zaliczkę po 24 minutach dla gospodarzy.
O ile goście odrobili dwa skromne punkciki w trzeciej kwarcie, o tyle ostateczne uderzenie faworyta przyniosło 18.punktową wygraną całego spotkania.
Na dyspozycję ekipy Vinny’ego del Negro duży wpływ miała słaba skuteczność z gry w wykonaniu rozgrywającego Randy Foye’a (5/16) czy skrzydłowego Faruqa Aminu (0/7 z gry). Przy dobrej defensywie podkoszowych Heat na Blake’u Griffinie (7/17 z gry ale aż 16 zbiórek!) wyjątkowo zabrakło właśnie punktów z dystansu (32,5 % w przeciągu 4-ech kwart)..Widoczny jest brak kontuzjowanego Erica Gordona.
Heat – Clippers 97-79 (20:19, 27:17, 23:25, 27:18)
Goście stracili też o 6. piłek więcej w grze od gospodarzy , w sumie 19. Dla Heat była to 37. wygrana w sezonie i 19. na własnym parkiecie.
Najlepsi strzelcy: Dwayne Wade (28pkt/8zb/8as), Chris Bosh (16pkt/7zb), Eddie House (15pkt/4zb) i LeBron James (12pkt/6zb/4as/4przech) oraz Blake Griffin (21pkt/16zb), Randy Foye (15pkt), Baron Davis (14pkt) i Ryan Gomes (12pkt)
We wtorek rozpoczyna się rehabilitacja Udonisa Haslema!