LaMarcus Aldridge w drafcie 2006 roku miał trafić do Chicago Bulls (z numerem 2)..tak się jednak nie stało, a silny skrzydłowy Portland Trail Blazers został zamieniony na numer 5 ówczesnego draftu i Tyrusa Thomasa. Myślę, że po latach włodarze Byków mogą żałować tej decyzji, patrząc na wczorajszy występ, mocno pominiętego wśród graczy do All Star Game – Aldridge’a.
Nie tylko Carmelo Anthony i Kevin Martin, notowali popisy strzeleckie ostatniej nocy. Również w Rose Garden padały fantastyczne osiągi graczy. Ozdobą wieczoru była strzelanina Aldridge’a z liderem gości, Derrickiem Rosem.
Lider gospodarzy pobił swój najlepszy z tego sezonu, 40-punktowy występ, o kolejne dwa oczka. Na 42 punkty złożyły się następujące trafienia: 15/23 z gry i 12/14 z linii rzutów wolnych. LaMarcus dodał 8 zbiórek, a dzielnie sekundował mu Andre Miller – autor 27pkt i 11as. Andre miał stuprocentową skuteczność z osobistych (13/13).
To właśnie osobiste i duża liczba fauli Byków, dały 6-puntkową wygraną gospodarzy w ostatecznym rozrachunku.
Uwaga: aż 37 prób Smug z 40 wykonanych wpadło do kosza!
Dla porównania gracze Toma Thibodeau trafili 11 z 18..
Gościom, którzy notują jakże odmienną wycieczkę na Zachodnie Wybrzeże w porównaniu do przełomu listopada i grudnia (wówczas przegrali tylko raz), nie pomogła równie imponująca forma Derricka Rose’a. Jeden z kandydatów do nagrody MVP sezonu trafił 14 z 17 rzutów, notując 36 oczek. Drugim, najlepszym wśród gości okazał się Carlos Boozer (17pkt/12zb).
Ich dyspozycja jednak nie uchroniła Byków od drugiej z rzędu porażki za Zachodzie, po przegranej w Oakland..
Dla Blazers była to 28. wygrana w obecnym sezonie. Co ciekawe, coraz głośniej już się mówi o planowanym powrocie Brandona Roy’a (może na początek kwietnia?!).
Portland Trailblazers – Chicago Bulls 109-103 (28:26,22:24,25:22,34:31)
Booz jest tragicznym, powtarzam, tragicznym obrońcą.
eee nie przesadzaj
choć meczu nie glądałem