Niesamowite emocje towarzyszyły dzisiejszej nocy kibicom zebranym w Oklahoma City Arena. Obejrzeli oni spotkanie pomiędzy miejscowymi Thunder a Memphis Grizzlies, które po dogrywce wygrali ci drudzy – 101:105. Do tej wygranej po horrorze z happy-endem gości poprowadził Zach Randolph – autor 31 oczek i 14 zbiórek.
Memphis Grizzlies (28-26) |
24 | 20 | 30 | 21 | 10 | 105 |
Oklahoma City Thunder (33-18) |
27 | 27 | 17 | 24 | 6 | 101 |
Spotkanie lepiej rozpoczęli Grizzlies, którzy po niespełna 3 minutach gry prowadzili już 6:2, a 4 oczka miał już na swoim koncie Zach Randolph. Zawodnicy Thunder popełniali sporo błędów i nie trafiali sporej ilości rzutów. Po raz kolejny nie radzili sobie w obronie z świetnie spisującym się Randolph’em. Tym samym po chwili mieliśmy już 14:8 dla gości. Jednak po dobrych akcjach Kevin’a Durant’a Thunder przegrywali już tylko 17:18. W całej pierwszej odsłonie wspomniany lider gospodarzy zanotował 11 punktów i tym samym jego ekipa prowadziła 27:24.
Drugą kwartę świetnie rozpoczęli Thunder. Najpierw za 3 z faulem trafił James Harden, a następnie kolejną trójkę dorzucił Jeff Green i było już 34:26 dla OKC. Kolejne trzy minuty były zarówno dla jednych, jak i dla drugich zupełnie nie udane w ofensywie. Zawodnicy seryjnie pudłowali i tracili piłki. W niecelnych rzutach dominował Green, który w całym meczu miał 2/12 z gry. Złą serię przerwał skuteczną akcją Russell Westbrook i mieliśmy 37:28 dla gospodarzy. Zresztą później w całej drugiej odsłonie po stronie Thunder punktował już właściwie tylko wspomniany Westbrook, który zdobył w niej 12 oczek. Dzięki temu na przerwę obie ekipy schodziły przy prowadzeniu OKC – 54:44.
Początek trzeciej odsłony to seria punktów Sam’a Young’a dzięki której Grizzlies przegrywali już tylko 53:59. Jednak po dwóch dobrych akcjach Thabo Shefoloshy i wsadzie Kevin’a Durant’a Thunder odskoczyli na 69:57. Od tego momentu zaczęła się dominacja Grizzlies, którą zapoczątkowały faule graczy OKC, a po których goście wykonywali aż 8 wolnych z rzędu. Z czego pięć z nich wykorzystał Tony Allen. Serię kolejnych punktów na swoje konto zdobył Zach Randolph i po trzech odsłonach Grizzlies prowadzili 74:71.
Czwarta kwarta to gra kosz za kosz. Po stronie gospodarzy oprócz wspomnianej dwójki Durant-Westbrook dobrze grał w tym fragmencie spotkania James Harden. Po celnym rzucie za 3 Randolph’a i celnych rzutach wolnych Allen’a gracze z Memphis prowadzili już 90:84. Jednak ich przewaga została szybko zniwelowana po świetnych akcjach Russell’a Westbrook’a i mieliśmy remis – 92:92. Po dobrej akcji Durant’a na niecałe 2 minuty do końca spotkania Thunder prowadzili 95:92. Grizzlies nie dali jednak za wygraną i po akcji 2+1 Tony’ego Allen’a znowu był remis – 95:95. W ostatnich 30 sekundach czwartej kwarty graczy gospodarzy zawodziła skuteczność. Najpierw z półdystansu przestrzelił totalnie Durant. Następnie za 3 praktycznie równo z syreną końca spotkania rzucać musiał Westbrook, który również nie trafił, a jego rzut dobijał jeszcze z powietrza Harden, ale i on z dość prostej sytuacji pomylił się i jasne było, że o losach tego meczu rozstrzygnie dogrywka.
W niej początkowo mieliśmy pojedynek punktowy pomiędzy liderami obydwu ekip, a więc pomiędzy Durant’em a Randolph’em. Później jednak po stronie Thunder nastąpił przestój, który zdecydowanie wykorzystali goście. Ważne punkty zdobywał dla nich w końcówce z rzutów wolnych Mike Conley i tym samym Grizzlies pokonali OKC 105:101. Była to ich 28 wygrana w tym sezonie, a dla Durant’a i spółki dopiero 18 porażka.
Brakuje podsumowania jakie jest we wszystkich prawie wcześniejszych wpisach , na temat zdobyczy punktowych poszczególnych zawodników + asysty czy zbiórki .
Każdy z naszych redaktorów ma swój własny styl, którego nie chcemy ograniczać, ale bierzemy uwagi czytelników do serca :)