Byki przegrały noc wcześniej w Portland, a trzy noce wstecz w Oakland. Dla Carlosa Boozera miał to być powrót w strony klubu, w którym spędził ostatnie 7 lat. Mecz pomiędzy Chicago a Utah miał być również pojedynkiem dwóch czołowych rozgrywających NBA tj. Derona Williamsa i Derricka Rose’a. Emocji nie zabrakło..
Carlos Boozer był pieczołowicie pilnowany przez swojego następcę w szeregach Jazz – manów, Paula Millsapa. Millsap spisał się nieco lepiej notując 20pkt i 14zb. Booz osiągnął pułap 14pkt i 6zb.
Co ciekawe, Bykom groziła trzecia przegrana pod rząd..jednak dyspozycja Rose’a i jego ostatnie dwie akcje, a także kluczowa dla losów meczu strata Derona Williamsa pozwoliły gościom uratować skórę. Podopieczni Toma Thibodeau jeszcze nie przegrali trzech meczów pod rząd w tym sezonie!
Inna ważna rzecz, kluczową piłkę Williamsa przechwycił inny, były gracz Jerry’ego Sloana – Ronnie Brewer (6pkt/6zb; ale żadnego celnego z gry – 0/4).
Mimo, że gracze przyjezdni przegrali walkę na tablicach (41-48), notując tylko 39% skuteczność z gry (Jazz mieli 47%) to w ostatecznym rozrachunku, najważniejsze okazały się właśnie straty..Byczy team stracił na przestrzeni 48 minut zaledwie 8 piłek (głównie zasługa Rose’a), a gospodarze pojedynku aż 15.
Ważny fakt to ciągle skuteczna i agresywna obrona spod znaku Tibsa. Bulls zatrzymali obwodowych rywali na jednej celnej trójce, w ich hali. Zatrzymali też Williamsa na 11 punktach.
Bohaterem meczu okazał się najlepszy gracz Bulls od czasów Jordana – Derrick Rose. Point guard gości ustrzelił o trzy oczka więcej, od najlepszego strzelca gospodarzy – Ala Jeffersona (26pkt). Ponadto asystował 7-krotnie i trafił decydujące osobiste..
Byki wygrały po raz 35. w tym sezonie. Jazz przegrali mecz no 23 i już 11 na swoim parkiecie.
Następny mecz, podczas cztero meczowego tournee Bulls za Zachodzie, odbędzie się w Nowym Orleanie, gdzie fatalną passę przy absencji Arizy i Okafora, notują Szerszenie. Jazz spotkają się w następnym meczu u siebie, w piątek, z Marcinem Gortatem i spółką!
Utah Jazz – Chicago Bulls 86 – 91 ( 23:21, 18:23, 19:22, 26:25 )
Najlepsi strzelcy: Al Jefferson (26pkt/8zb), Paul Millsap (20pkt/14zb), Andrei Kirilenko (13pkt/10zb) Deron Williams (11pkt/12as) oraz Derrick Rose (29pkt/7as), Carlos Boozer (14pkt/6zb) i Luol Deng (8pkt/7zb/4as)
—
Szerszenie przegrały ostatniej nocy z Nets. Bój trwał 53 minuty i tyle też czasu ( z dogrywką ) spędził na parkiecie David West. Jego świetna postawa i statystyki : 32pkt/15zb/5as nie pozwoliły pokonać jednej ze słabszych ekip ligi..
Winę za to nieco ponosi Chris Paul. CP-3 zagrał fatalnie, trafiając tylko 4 z 15 prób z gry. Ponadto to jego niecelna próba w końcówce czwartej kwarty, „zmusiła” gości do grania dogrywki. Wyjściowy obrońca Zachodu stracił też 7 piłek!
Nawet dobra dyspozycja (startera) Williego Greena (19pkt) czy mocne wejście z ławki Włocha Belinelliego (17pkt w tym 5.celnych trójek) nie dały gościom upragnionej wygranej.
Podkreślę jeden fakt. Widzowie w Newark obejrzeli bardzo ciekawe i emocjonujące widowisko. Nie tylko ze względu na dogrywkę i zaciętość spotkania. Obie ekipy zanotowały fantastyczną skuteczność zza łuku. Nets na własnym parkiecie trafili 12 z 23 prób. Natomiast goście 9 z 17. Oba teamy powyżej pułapu 52%!! Wow
Natomiast, widoczne bardzo, w grze ekipy Monty’ego Williamsa, są absencję środkowego Emeki Okafora i skrzydłowego Trevora Arizy. Absencje dwóch graczy pierwszej piątki odmieniły mocno grę Hornets.
Bohaterem spotkania okazał się niechciany w Lakers i wg mnie mocno niedoceniany ( a teraz by się przydał przy nierównej formie Blake’a, Browna a nawet Artesta) Sasho Vujacić. Słoweniec zaliczył career high – 25 oczek. Trafił 9 z 14 rzutów z gry i poszedł w ślady Belinelliego trafiając 5 z 7 prób zza łuku! Vujacić okazał się też najlepszym zmiennikiem w tym spotkaniu.
Dzielnie sekundował mu Brook Lopez, autor 20punktów i 7 zbiórek. 14 oczek i 15 desek zaliczył Kris Humphries.
Sieci Avery’ego Johnsona wygrały dopiero 16. mecz w sezonie. Co ciekawe aż 13. wygranych odnieśli w Newark. Dla gości było to czwarte przełknięcie goryczy porażki z rzędu. Jak będzie w boju z Bykami?
New Jersey Nets – New Orleans Hornets 103-101 ( 23:27, 23:15, 23:29, 22:20, OT 12:10)
Najlepsi strzelcy: Sasho Vujacić (25pkt/4as/4zb), Brook Lopez (20pkt/7zb) i Kris Humphries (14pkt/15zb) oraz David West (32pkt/15zb/5as), Willie Green (19pkt) i Marco Belinelli (17pkt)
Na koniec mojego sprawozdania z minionej nocy, o najbardziej interesującej ekipie ostatniego tygodnia – Pacers. Gracze Franka Vogela idą jak burza. Po wygraniu 4. meczów z rzędu przyszła pora na porażkę (minimalną!) z Heat. Tym razem nie mieli za przeciwka LeBrona Jamesa i mogli powalczyć o wygraną z Bobcats.
W Polsce nie mamy wielu fanów drużyny z Indianapolis, jednak pod egidą nowego coacha może i ja zostanę jednym z nich! Atak drużyny ze stanu wyścigów samochodowych wygląda o niebo lepiej niż za czasów zwolnionego Jima O’Briena. W zespole widać życie i budującą się chemię. Awans do play off staje się z każdym dniem i każdym wygranym meczem realniejszy. Nowy trener stawia mocno na Roy’a Hibberta (29pkt/10zb), a z nową miotłą odżywa również najlepszy strzelec Pacers – Danny Granger (25pkt/4as).
W potyczce z Rysiami, gospodarze wygrali zbiórkę (42-40), grali bardziej zespołowo (23-14 w asystach) dzięki akcjom Darrena Collisona (15pkt/5as), a w końcu byli skuteczniejsi w każdych rzutach (za 2, za 3, czy za 1pkt).
Gospodarze Conseco Fieldhouse prowadzili po trzech kwartach już różnicą 11-oczek, ale wówczas wielki powrót do gry zanotowali Bobcats. Akcje najskuteczniejszych w spotkaniu po stronie przyjezdnych, Stephena Jacksona (27pkt) i Geralda Wallace’a (22pkt) pozwoliły ekipie Paula Silasa złapać przysłowiowy wiatr w żagle.
Osobiste Roy’a Hibberta, Mike’a Dunleavy’ego i dobitka Josha McRobertsa (ostatni kosz Pacers na 1:20min do końca) załatwiły wygraną nr. 5 nowemu trenerowi.
Zwycięstwo dało Pacers awans na 8. pozycję na Wschodzie. Teraz bilans teamu Vogela to 22-28. Na dziewiąte spadły Rysie..(22-29).
Bobcats zagrają w następnej potyczce z Nets i ciekawe, która drużyna wyjdzie z niej zwycięsko? Jest więc w obu przypadkach szansa na podreperowanie bilansu i walkę o lepszą pozycję. „Nadający tempo” zostaną u siebie, by powalczyć z 'Leśnymi Wilkami”.
Indiana Pacers – Charlotte Bobcats 104-103 ( 29:28, 29:20, 23:22, 23:33 )
Najlepsi strzelcy: Roy Hibbert (29pkt/10zb), Danny Granger (25pkt/4as) i Darren Collison (15pkt/5as) oraz Stephen Jackson (27pkt/4zb) i Gerald Wallace (22pkt/9zb/6as)
Też się zdziwiłem że byki wygrały
Skuteczność 39.8% do 47.4% i zbiórki 41 do 48 a jednak mecz mozna wygrać
Jednak Bykom weszły 4 piłki za 3 i 9 jedynek więcej niż Dżezmenom.
Moim zdaniem przegrana Utah jest na równi przez straty i katastrofalnie wykonywane wolne.
wygrana cieszy,nie ma co narzekać.czekamy na Noaha.teraz trzeba wygrać w N.Orleanie.