Wczoraj Mac podał informację, w którą aż nie chciało mi się wierzyć. Otóż Jerry Sloan miał złożyć rezygnację i odejść ze stanowiska szkoleniowca Utah Jazz. Co dziwniejsze – zaledwie kilka dni po parafowaniu przedłużenia jego obecnego kontraktu o sezon 2011-2012.
Powód może wydawać się błachy dla osób mniej zaznajomionych z charakterem Jerry’ego. W meczu z Bulls doszło do ostrego konfliktu między trenerem, a jego przedłużeniem na boisku – rozgrywającym Deronem Williamsem. W szatni omal nie doszło do rękoczynów. W skrócie chodziło o to, że Sloan rozpisał dokładnie taktykę gry na Chicago, a D-Will miał jej nie realizować na boisku.
Po meczu trener postanowił udać się do zarządu, aby prosić o zawieszenie największej gwiazdy swojego zespołu. Ci bojąc się jego reakcji (w 2012 wygasa umowa Williamsa) odmówili. Dla człowieka honorowego nie zostało nic innego niż złożyć rezygnację…
Deron postawił się jednocześnie w bardzo trudnej sytuacji. Zwalniając swojego mentora, osobę która zrobiła z niego koszykarza jakim jest obecnie naraził się miejscowym kibicom. Jestem ciekawy ich reakcji już dzisiaj w meczu przeciwko Suns. Wydaje mi się, że Williams może spodziewać się gwizdów i buczenia…
Co wobec tego dalej z Jazz? W zespole zmieniła się część z nią tak integralna, że aż trudno wyobrazić sobie ławkę rezerwowych bez Sloana. Jedno jest pewne. Jerry będzie w Utah zawsze postacią kultową.
Ps. Liczę na to, że postaci takie jak John Stockton czy Karl Malone zajmą stanowisko w sprawie odejścia Sloana. Jeżeli tak będzie pewnością Was o tym poinformujemy. Swoją drogą za ich czasów takie zachowanie jak Williamsa byłoby nie do pomyślenia.
Przez tą cała sprawę „D-Will” stracił dużo w moich oczach :/. Sloan to nie zwykły trener. Wolałbym wyhandlowanie niesfornej gwiazdki :/.
podpisuję się podobnym zdaniem. dawno nie było by zawodnik rządził uznanym trenerem. czekam na rozwój wypadków w Utah a asystentem Tyrone’a Corbina został Jeff Hornacek.