Nasz minister rozrywki – Plepas – przygotował dla Was kolejny tekst z przymrużeniem oka. Zapraszamy do lektury!
Antoine Carr – były gracz Utah Jazz w ostatnim wywiadzie udzielonym SPORTS ILUSTRATED przyznał się do skrywanej przez wiele lat tajemnicy. Wiemy już, dlaczego przez cały czas swojej długiej kariery grał w ciemnych okularach.
„Jestem niewidomy” – oświadczył.
Ku zaskoczeniu dziennikarzy przyznał – „Nikt nigdy nie wróżył mi kariery koszykarza, ale jak tracisz jeden zmysł to wyostrzają Ci się inne. Tak wyostrzył mi się zmysł słuchu, powonienia, oraz co dziwne – zmysł orientacji”.
Na pytanie dziennikarza jak udało mu się tak długo ukrywać ten fakt odrzekł: „Łatwo nie było, rozkładu pomieszczeń w naszej hali nauczyłem się bez problemu, ale z meczami wyjazdowymi to dopiero były cyrki. Koledzy myśleli, ze sobie jaja robię, gdy zamiast do naszej szatni, wchodziłem do szatni przeciwników. Z wszystkimi przybijałem piątki, brałem prysznic a nawet uczestniczyłem w odprawach przedmeczowych. Raz nawet na parkiet wybiegłem w stroju drużyny przeciwnej. Chłopaki z drużyny pękali ze śmiechu i tylko czekali na mecze wyjazdowe i zastanawiali się co znów wymyślę. Dodam, że przeciwników takie moje zachowanie bardzo rozkojarzało przed meczem”.
„Będąc w naszej szatni, zawsze uważałem, aby nie włożyć przypadkiem stroju kolegi. Po zapachu poznawałem z czyim strojem mam do czynienia. Pamiętam, że najbardziej śmierdziały skarpetki Jeffa Hornacek’a – jakby końskim łajnem. Sądzę, iż gość, któremu tak śmierdzą nogi musi mieć tak paskudną mordę, ze szkoda gadać. Kiedyś też zdarzyło mi się przymierzyć spodenki Johna Stockton’a – o mało nie pękły mi na dupie – a ja ze śmiechu. Ile ten gość ma wzrostu? I kto w dzisiejszych czasach gra w tak krótkich spodenkach? Podejrzewam, ze nawet Muggsy Bogues nosił większy rozmiar”.
O skomentowanie tego faktu zapytaliśmy Jerry’ego Sloan’a
„To czego się dowiedziałem to zdumiewające. Trenowałem tego gościa kilka lat i nigdy nie zauważyłem niczego dziwnego. Fakt, miał różne wyskoki i był takim naszym Dennisem Rodmanem, ale wszyscy myśleliśmy, że on sobie żartuje. Raz np. podczas meczu zabrał piłkę Stocktonowi i pognał na kosz. Wykonał taki wsad, ze wszyscy wprost osłupieli. Karl Malone nigdy czegoś podobnego by nie zrobił, po prostu poezja. Akcja była niesamowita, wsad dynamiczny, ręce same składały się do oklasków. Jedynym problemem było to, ze pognał z piłką i wsadził ją do naszego kosza..”
„Innym razem zamiast bronić face to face odwracał się do przeciwnika tyłem, innym razem blokował czy faulował naszych zawodników. Wszyscy myśleliśmy, ze on żartuje. Tym bardziej podziwiam go za to, ze tyle lat grał, więcej akcji zepsuł niż przyniósł pożytku drużynie ale zawsze przy nim była kupa śmiechu”.
?!!! To jakiś żart ?!!! NIEMOŻLIWE.
*NBA Fun* – Radosna twórczość Plepasa :)
heheh…
Z racji dostępności wizualnej nie pamiętam Carra, ale uśmiałem się.
Jeffowi zdecydowanie należy przyznać, że facjatę ma „jakby mu waliły skarpy”.
Może pocierał twarz podczas rzutów wolnych żeby się ocucić.
A na serio fenomenalny zawodnik, dobrze jest przypomnieć sobie stare czasy, choćby z tak zakręconej strony :)