Liczby i nagrody dnia – 12 lutego

W dzisiejszym wydaniu: Stephen Jackson swój świetny występ uwieńcza buzzer-beaterem, Peja Stojakovic nareszcie się przełamał, a także 35 punktów Kevina Duranta.

22

Tyloma punktami w meczu z Bobcats prowadzili już Hawks. Tę przewagę osiągnęli na 2:50 do końca drugiej kwarty, kiedy prowadzili 51:29. Czy wygrali ten mecz? Nie! Choć mało brakowało, a mecz ten zostałby przedłużony o kolejne 5 minut, ale na szczęście Bobcats a nieszczęście Hawks Stephen Jackson trafił równo z końcową syreną, czym dał zwycięstwo swojej drużynie. Bobcats pokonali Hawks 88:86.

Odrobienie 22 punktów przez Cats to największy comeback w ich historii, zaś zmarnowanie 22-punktowej przewagi przez Hawks jest najgorszym rezultatem od 7 marca 2001 roku, kiedy w meczu z Rockets zmarnowali 23 punkty przewagi.

Buzzer-beater Jacksona był drugim w historii Bobcats takim rzutem wygrywającym mecz. Pierwszym był rzut Geralda Wallace’a 9 stycznia 2010 roku w meczu z Grizzlies (89:87,

Jackson tym pięknym rzutem zwieńczył swój świetny występ (32 pkt). Gerald Wallace, choć zdobył mniej punktów, zaprezentował się najbardziej wszechstronnie (16 pkt, 13 zb, 7 ast). Dumny z siebie może być Shaun Livingston (22 pkt, 6 ast, 5 zb, 30 min), który był dziś fantastycznym 'sixth-manem’. Jedynym z pozostałych Cats, który spisał się conajmniej przyzwoicie był Nazr Mohammed (5 pkt, 9 zb, 3 blk).

Gdyby nie ten comeback i buzzer-beater, bohaterem meczu zostałby z pewnością Josh Smith (28 pkt, 6 zb, 11-17 FG). Dziś Hawks mogli liczyć na swoich podkoszowych. Poza Smithem dobrze spisali się Al Horford (16 pkt, 10 zb) i Zaza Pachulia (10 pkt, 9 zb). Trochę gorzej spisali się obrońcy. O ile Mike Bibby (11 pkt, 6 zb, 6 ast) zagrał dobrze, o tyle Joe Johnson (11 pkt, 5 zb, 5 ast) popudłował trochę za dużo (4-14 FG, 0-5 3pt). Jeszcze bardziej zwichrowany celownik miał dziś Jamal Crawford (2 pkt, 1-9 FG, 7 ast).

Ciekawostka: Hawks trafili tylko 12 z 41 rzutów w drugiej połowie (29.3%).

4

Takie miejsce zajmuje na liście najlepszych strzelców za trzy punkty Peja Stojakovic. Wyprzedził Dale Ellisa i ma na koncie już 1723 trójki. W meczu z Rockets (106:102 dla Mavs) trafił 4 z 6 trójek, 8 z 12 rzutów z gry i zdobył 22 punkty. Tyle samo na koncie miał ich Dirk Nowitzki (22 pkt, 6 zb). Poza nimi spośród starterów także dobrze spisali się Tyson Chandler (12 pkt, 7 zb) i Jason Kidd (11 pkt, 5 ast, 3 zb). Dziś więc, jak widać, starterzy stanęli na wysokości zadania, choć pomoc z ławki rezerwowych zawsze jest przydatna. Shawn Marion (14 pkt, 9 zb) i JJ Barea (11 pkt, 5 ast, 4 zb) znów pokazali, że rezerwowi z Dallas są mocni. Jason Terry (7 pkt, 7 ast) także spisał się całkiem dobrze, choć pod względem skuteczności (2-7 FG) mógłby być znacznie lepszy. Ogółem Dallas mieli aż 55% skuteczności z gry.

Kyle Lowry (26 pkt, 8 ast) był dziś najlepszą z Rakiet. Kevin Martin pełnił dziś obowiązki drugiej opcji (17 pkt), choć nie mógł przełamać niemocy zza łuku (0-4 3pt). Trójki trafiał za to Shane Battier (14 pkt, 7 zb, 4 ast, 4-6 3pt). Chuck Hayes (10 pkt, 7 zb) i Jordan Hill (10 pkt, 9 zb, 3 stl) także mogą być z siebie dumni, w przeciwieństwie do Aarona Brooksa (7 pkt, 2-14 FG). Rockets mieli dziś o 14,5% gorszą skuteczność z gry (40.6%, Mavs 55,1).

35

Tyle punktów miał w wygranym meczu (99:97) z Kings Kevin Durant. To 22. występ w tym sezonie, w którym KD ma min. 30 punktów. Dziś do 35 oczek dołożył jeszcze 6 zbiórek i 2 bloki. W zasadzie tylko on i Russell Westbrook (22 pkt, 7 ast, 5 zb) wyróżnili się spośród Grzmotów. Poza nimi jedynym graczem z double-digits był James Harden (11 pkt, 5 stl).

Obydwie drużyny fatalnie rzucały dziś za trzy. Thunder trafili tylko 2 z 13 prób, co było i tak lepszym wynikiem od rezultatu Kings, którzy trafili tylko JEDNĄ na 12 prób. Szczęściarzem, który trafił, był Omri Casspi (14 pkt, 9 zb), choć potrzebował aż 5 prób zza łuku. Izraelczyk był dziś elementem młodego trzonu zespołu, który spisał się dziś bardzo dobrze. Drugoroczniak Tyreke Evans miał 30 punktów, 9 zbiórek i 4 asysty, a rookie DeMarcus Cousins skompletował double-double (14 pkt, 12 zb). Double-digits mieli także Beno Udrih (13 pkt, 7 ast, 5 zb), Samuel Dalembert (10 pkt, 5 zb) i Carl Landry (10 pkt).

W telegraficznym skrócie: co jeszcze działo się dziś na parkietach NBA:

New York Knicks bez Stoudemire’a pokonali dziś Nets 105:95. Ich główną bronią były dziś rzuty za trzy. Knicks trafili dziś ich aż 16. Aż 4 zawodników miało na koncie 3 trzypunktowe trafienia.34 próby zza łuku to najwięcej prób Knicks w tym sezonie w meczu niezakończonym dogrywką (tzw. regulation game).

Bulls pokonali dziś Hornets 97:88. To już 22. mecz w tym sezonie, w którym Byki zatrzymały rywali na mniej niż 90 punktach. Thibodeau for COTY!

Spurs szybko podnieśli się po wczorajszej porażce z Sixers i dziś pogromili Wizards 118:94. Tym samym mają już bilans 45-9. Wow! W meczu z Wizards trafiali ze skutecznością 58.4%!

Pacers pokonali dziś Bucks 103:97. Odkąd Frank Vogel jest headcoachem Pacers, czyli od 8 spotkań, gracze z Indiany wygrali 7 spotkań. Jedyna porażka miała miejsce w meczu z Miami Heat. Coraz lepsze rzeczy dzieją się w Indianapolis!

Kevin Love zaliczył 40. double-double z rzędu (16 pkt, 13 zb). Mimo to jego Wolves przegrali 87:107 z Sixers. Seria Love’a jest najdłuższą taką serią od 44 double-doubles z rzędu Mosesa Malone’a. Patrząc na to, jak Love dominuje na tablicach, prawdopodobnym jest, że Love tę serię pobije.

W dzisiejszych meczach koszykarze zdobyli 1569 punktów, co daje 98,06 punkta na drużynę.

Trafili 581 z 1279 rzutów z gry, co daje skuteczność 45.4%.

Czas na nagrody dnia:

MVP: Kevin Durant (OKC) – 35 pkt, 6 zb

Drugie miejsce: Stephen Jackson – 32 pkt

Najlepszy występ w przegranym meczu: Josh Smith (ATL) – 28 pkt, 6 zb

Drugie miejsce: Tyreke Evans (SAC) – 30 pkt, 9 zb, 4 ast

Rookie of the Day: Landry Fields (NYK) – 14 pkt, 5 ast, 4 zb

Drugie miejsce: Gary Neal (SAS) – 16 pkt, 4 zb, 4 ast

Sixth Man of the Day: Marcus Thornton (NOH) – 24 pkt, 6 zb

Drugie miejsce: Shaun Livingston (CHA) – 22 pkt, 6 zb, 5 ast