Slam Dunk Contest to dla wielu najciekawszy, a na pewno najbardziej widowiskowy element Weekendu Gwiazd. Zawodnicy rywalizują o tytuł Króla Wsadów od 1984 roku. Wtedy podczas All-Star Weekend odbywającego się w Denver rozegrano pierwszy konkurs. Od tamtej pory rywalizowano 27 razy, gdyż w latach 1998 i 1999 miała miejsce wymuszona przerwa. Jedynym zawodnikiem, który zwyciężał trzykrotnie (lata 2006, 2009 i 2010) jest Nate Robinson. Tacy zawodnicy jak Dominique Wilkins, Michael Jordan, Jason Richardson czy Harold Miner mają po dwa zwycięstwa. Największym pechowcem jest chyba Clyde Drexler. „The Glide” startował pięciokrotnie (1984, 1985, 1987, 1988, 1989), ale nigdy nie wygrał. Tylko raz dotarł do ścisłego finału. Miało to miejsce w 1989 roku, ale lepszy wtedy okazał się Kenny Walker. Tyle razy co Drexler do rywalizacji podchodził tylko Wilkins, ale on zwyciężył w latach 1985 i 1990.
Na pierwszy perfekcyjny wsad fani nie musieli długo czekać. Sędziowie przyznali maksymalne 50 punktów już podczas inauguracyjnego konkursu. Takie wrażenie wywarł ostatni wsad Juliusa Ervinga w finale za wybicie się z linii rzutów wolnych. Ostatecznie wygrał wtedy jednak Larry Nance.
W kolejnych konkursach już nie brakowało „pięćdziesiątek”. W 1985 roku wygrał Dominique Wilkins tuż przed młodziutkim Michaelem Jordanem. Rok później mieliśmy w finale niesamowity pojedynek dwóch zawodników grających w Hawks. Wygrał ostatecznie mierzący zaledwie 170 cm Spud Webb. Zaledwie dwa punkty mniej uzbierał Dominique Wilkins. W finałowej rundzie Webb uzyskał dwie maksymalne noty, a Wilkins za pierwszą próbę dostał też 50 punktów, ale za drugą tylko 48 i to zadecydowało.
Konkursy w latach 1987 i 1988 to popisy Michaela Jordana. „His Airness” dwukrotnie wygrał. Szczególnie pamiętny jest jego pojedynek z ’88, gdy pokonał Wilkinsa, ale o ostatecznym sukcesie decydowały naprawdę szczegóły.
Slam Dunk Contest 1989 to pierwszy w którym nie padła maksymalna nota. Zmieniono trochę system punktacji i to pewnie przez to. Wygrał Kenny Walker. Kolejne konkursy to też brak maksymalnej noty, a wygrywali je kolejno Dominique Wilkins i Dee Brown.
Maksymalna nota wróciła w 1992 roku. Autorem tego wyczynu był Cedric Ceballos, który wykonał wsad z zasłoniętymi oczami. Ceballos oczywiście wygrał.
Następne konkursy to jednak powrót do pewnej posuchy i znowu brak perfekcyjnych wsadów. Wszystko przez kombinowanie z punktacją. W 1993 roku wygrał Harold Miner, a rok później Isaiah Rider. W 1995 roku ponownie wygrał Miner. W 1996 roku wygrał Brent Barry, a rok później triumfował młody Kobe Bryant.
Jak już wspomniałem, w latach 1998 i 1999 nie rywalizowano. Konkurs powrócił w 2000 roku. Powrócił i to naprawdę w wielkim stylu. Nie ukrywam, że to dla mnie najlepszy konkurs. Wtedy zrozumiałem, że robienie wsadów to prawdziwa sztuka. Tacy zawodnicy jak m.in. Vince Carter, Steve Francis czy Tracy McGrady dali wielki popis. Właśnie ta trójka awansowała do rundy finałowej, a sędziowie aż pięć ich wsadów ocenili maksymalnymi notami, co jest rekordem. Zwycięzcą okazał się Carter.
Konkurs z 2000 roku ostro wszystkich rozbudził. Rok później już tak ciekawie nie było, a wygrał Desmond Mason. W 2002 roku zorganizowano mały turniej. Zawodnicy rywalizowali w parach i zwycięzcy przechodzili do finału. Ostatecznie wygrał Jason Richardson, który po drodze do zwycięstwa uzyskał jedną „pięćdziesiątkę”.
Rok później ponownie wygrał Jason Richardson, który świetnie się zaprezentował i trzy na cztery jego wsady otrzymało maksymalną ocenę. Mimo takiego świetnego wyniku i tak dotyczył bardzo wyrównany pojedynek z Desmondem Masonem, który ostatecznie tylko o dwa punkty okazał się słabszy.
W 2004 rok Richardson mógł odnieść swoje trzecie zwycięstwo w Slam Dunk Contest. Mógł, ale się nie udało. W finałowej serii pokonał go Fred Jones.
W konkursie z 2005 roku w pierwszej rundzie niesamowity bój toczyli Josh Smith i Amare Stoudemire. Obydwaj uzyskali 95 punktów na 100 możliwych i przeszli do finału. Tam jednak „J-Smoove” zgarnął za obydwa podejścia maksymalne noty i nie dał szans rywalowi.
Można powiedzieć, że już rok później rozpoczęła się era Nate’a Robinsona. Filigranowy rozgrywający toczył niesamowity bój z Andre Iguodalą. W finale obydwaj uzyskali łącznie po 94 punkty i potrzebna była dogrywka! Za dodatkową próbę lepiej został oceniony Robinson, ale zaważył tylko jeden, jedyny malutki punkcik. Rok później Nate nie zdołał jednak obronić tytułu, gdyż lepszy okazał się Gerald Green.
Rok 2008 przyniósł ze sobą kolejne nowości. Pierwsza, kluczowa, to taka, że zwycięzce tym razem wybierali fani za pomocą sms-ów. Drugą nowością było poznanie „Supermana”. Właśnie za tego superbohatera przebrał się (dokładnie mówiąc – założył pelerynę) Dwight Howard. Przebranie pomogło, bo center Orlando Magic za obydwie swoje próby otrzymał maksymalne oceny. Fani też docenili jego starania i w głosowaniu zmiażdżył drugiego Geralda Greena. Howard otrzymał 78% głosów, a jego rywal 22%.
W 2009 roku na tron powrócił Nate Robinson. W finale rywalizował z Dwightem Howardem. Ubiegłoroczny zwycięzca ponownie otrzymał dwie maksymalne noty od sędziów, ale tym razem sprawy w swoje ręce wzięli fani. W ich głosowaniu wygrał Robinson w stosunku głosów 52%-48%.
Ubiegły rok, co by nie mówić, to konkurs historyczny. Kolejny raz wygrał Nate Robinson i było to jego trzecie zwycięstwo w Slam Dunk Contest. Tym samym zapisał się w historii. Kolejny raz jednak sędziowie wyżej ocenili popisy DeMara DeRozana, ale to Robinson uzyskał więcej głosów od fanów w stosunku 51%-49%. Z tym konkursem wiąże się jednak inna, przykra sprawa. Jego poziom był raczej… słaby. Ciężko znaleźć kogoś, kto uważa inaczej. Nawet legendarny Magic Johnson powiedział, że konkurs wsadów umarł. Trudno się nie zgodzić z taką opinią. Wydaje się, że wszystko już było. Ciężko czymś zaskoczyć. Na podniesienie się z kolan SDC potrzebuje silnego powiewu świeżości. Czy w tym roku Blake Griffin, DeMar DeRozan, Serge Ibaka czy Javale McGee będą w stanie nam to zaoferować? Dowiemy się już niedługo…
Na koniec kilka suchych faktów z historii Slam Dunk Contest:
- maksymalną notę za swoje wsady otrzymało 21 zawodników. Najwięcej, sześć perfekcyjnych ocen, Michael Jordan, a tuż za nim z pięcioma maksami Dominique Wilkins i Jason Richardson
- Michael Jordan, Jason Richardson i Nate Robinson to jedyni zawodnicy, którzy wygrywali konkurs pod rząd
- Kobe Bryant jest najmłodszym zwycięzcą SDC. Miał wtedy 18 lat.
- Spud Webb jest najniższym zwycięzcą SDC
- panuje opinia, że najlepsze konkursy miały miejsce w latach 1988 oraz 2000
Już nie mogę się doczekać, kilka godzin jeszcze.
W 2000 był odlot, mój zdecydowany number 1. Ta ręka Cartera w koszu…
„mierzący zaledwie 170 cm Spud Webb” – tu od lat mam jak w Biblii apostoł Tomasz z ranami Chrystusa. Poza moją wyobraźnią. Zresztą poniekąd już pisałem dziś o tym przy wpisie o „Flashu”.