Dnia 22 lutego 1986 roku w Lousville na świat przyszedł ktoś, kogo znamy jako Rajona Rondo.Ten chłopak przeszedł daleka drogę, aby stać się koszykarzem jakiego teraz znamy. Rozwijał się na Uniwersytecie Kentucky. W drugim roku swojej gry dla tej uczelni notował średnio na mecz 11.2 pkt, 6.1 zb oraz 4.9 as w rozgrywkach NCAA. Wtedy podjął kluczową decyzję. Postanowił zrezygnować z dwóch ostatnich lat studiowania i spróbować swoich sił w drafcie NBA.
Podczas draftu 2006 Rondo został wybrany z 21 numerem przez Phoenix Suns. Nigdy tam jednak nie zagrał. Szybko został oddany do Boston Celtics. Co ciekawe, ten wybór początkowo należał do Los Angeles Lakers, ale w szeregu wielu wymian to wszystko inaczej wyglądało. Tak rozpoczęła się przygoda młodego Rajona z najlepszą ligą świata.
Pierwszy oficjalny mecz Rondo w NBA miał miejsce 1 listopada 2006 roku. C’s podejmowali na własnym terenie New Orleans Hornets i przegrali 91:87. Rondo wszedł z ławki i spędził na parkiecie ponad 22 minuty. W tym czasie zdobył 6 punktów (2/6 z gry i 2/4 z wolnych), zebrał 4 piłki i miał 3 asysty. Zanotował też jednak 3 straty i 4 faule. Od tego debiutanckiego meczu wiele się zmieniło.
Przez cały swój pierwszy sezon Rondo musiał wywiązywać się z roli rezerwowego. Większe uznanie miał Sebastian Telfair. Na koniec rozgrywek Rondo legitymował się średnimi statystykami na poziomie 6.4 pkt, 3.8 as, 3.7 zb oraz 1.6 prz. Zaowocowało to wyborem do drugiego zespołu pierwszoroczniaków. Prawdziwy przełom nastąpił rok później. Boston przeszedł wielką przebudowę. Do Paula Pierce’a dołączyli Ray Allen oraz Kevin Garnett. Razem stworzyli „Wielką Trójkę” i z miejsca stali się murowanym kandydatem do mistrzostwa. W tym tym niezwykłym towarzystwie rolę pierwszego rozgrywającego dostał właśnie Rondo. Pamiętam doskonale, że wszyscy zachwycali się składem jaki zbudowali Celtics, a praktycznie jedyne nad czym dyskutowano to czy młody Rajon poradzi sobie w tak odpowiedzialnej roli. Teraz już wiemy, że wszystko idealnie wypaliło i Boston zdobył mistrzostwo 2008, a Rondo wykonał olbrzymi krok w swojej karierze.
Rondo cały czas rozwija się na naszych oczach. Z roku na rok czyni postępy. Wielkich sukcesów zespołowych już nie świętował, ale on sam na pewno krok po kroku brnie do przodu. Od dawna już nikt nie może powiedzieć, że siła Celtics to wspomniana już „Wielka Trójka”. Od dawna znaczną część tej siły stanowi również Rajon Rondo.
Z czego znany na parkiecie jest Rondo? Przede wszystkim asysty. W Bostonie ma do kogo podawać i robi to bardzo chętnie. Z sezonu na sezon jego średnia asyst rośnie wręcz błyskawicznie. Jeśli ta tendencja się utrzyma to boję się pomyśleć co będzie za kilka lat. Szczególnie obecny sezon to prawdziwy popis z jego strony. Na początku sezonu, w meczu z New York Knicks, Rondo rozdał aż 24 asysty, co uważam za wręcz niesamowity wynik. W chwili obecnej jego średnia asyst wynosi 12.2 na mecz i jest najlepsza w całej lidze! Grając przeciwko Rajonowi trzeba też bardzo uważać, bo chłopak uwielbia kraść piłki.Obecnie ma średnią 2.4 przechwytu na mecz i minimalnie ustępuje tylko Chrisowi Paulowi. Rok temu ze średnią 2.3 był najlepszym „złodziejem” w całej lidze. Potwierdzeniem dobrej defensywnej gry Rondo jest wybór tego zawodnika do drugiej piątki obrońców w 2009 roku oraz do pierwszej w 2010.
Rzeczą niemal normalną jest dla bohatera tego wpisu osiąganie double-double. To jednak potrafi wielu zawodników. On dodatkowo dość często osiąga triple-double. Nie tylko podaje, nie tylko punktuje, ale też potrafi zbierać. W sezonie 2008/2009, w konfrontacji z Dallas Mavericks, jego łupem padło aż 15 piłek zgarniętych z tablic. Wielu zawodników podkoszowych chciałoby osiągać taki wynik.
Nie może być jednak zbyt kolorowo. Rondo ma też minusy. Delikatnie mówiąc – nie jest wybitnym strzelcem. Większość punktów zdobywa różnego rodzaju wjazdami pod kosz. Gdy odległość jest trochę większa zaczynają się problemy. Nawet na linii rzutów wolnych nie jest dobrze. Skuteczność Rondo na przestrzeni dotychczasowej kariery to 49% z gry, 23% za trzy oraz 62% z wolnych. W aktualnym sezonie jest trochę lepiej (oprócz wolnych…), ale jak na obrońcę to i tak niezbyt dobre osiągi.
Wydaje mi się jednak, że te wady w jego przypadku są przykrywane przez zalety. Rondo to prawdziwy mózg na parkiecie, a przy tym nieustępliwy obrońca.
Wypada jeszcze wspomnieć o rekordzie punktowym Rondo. Miało to miejsce 22.02.2009 roku. Rywalem C’s był zespół Phoenix Suns. Boston pewnie wygrał, a Rondo zdobył 32 punkty. Krotko mówiąc – zniszczył ekipę w której początkowo miał grać.
Rondo już rok temu został wybrany do All-Star Game jako rezerwowy. Przebywał na parkiecie niecałe 20 minut i zanotował 4 punkty oraz 5 asyst. Czy w tym roku będzie lepiej?
Tegoroczny wybór Rondo do grona rezerwowych na Wschodzie nie powinien dziwić. Mimo pewnych wyraźnych rys ten diament potrafi bardzo jasno błyszczeć. Zasłużył na ten zaszczyt. Biorąc pod uwagę, że jest jeszcze młody oraz z roku na rok robi niesamowite postępy można podejrzewać, że w przyszłości za sprawą głosów kibiców zostanie wybrany do pierwszej piątki.
Rondo jest jednym z czterech zawodników Celtics, którzy pojawią się podczas tegorocznego Meczu Gwiazd. Oprócz niego jako rezerwowi zostali też wybrani Paul Pierce, Ray Allen oraz Kevin Garnett.
Na zakończenie jeszcze mała ciekawostka. Przez większość kariery jedną z cech rozpoznawczych Rondo była opaska na głowie. Logo ligi miał jednak zawsze odwrócone „do góry nogami’. Przed sezonem 2010/2011 władze zakazały takich czynów, więc Rondo w ramach protestu w ogóle zrezygnował z opaski. Przyznam szczerze, że na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do nowego wizerunku tego rozgrywającego, ale z czasem przywykłem. Najważniejsze jest to, że brak opaski w żaden sposób nie ogranicza go na boisku.
z tymi Lakers to mnie zaskoczyłeś;)nie wiedziałem tego
W 2004 roku Lakers oddali Foxa, Paytona oraz pick z I rundy draftu 2006 do Bostonu w zamian za Atkinsa, Jonsa i Mihma. W 2005 roku ten pick trafił jeszcze do Hawks, a następnie dopiero do Phoenix.