Trwa seria Calderona!
Nie o takim powrocie marzył Joakim Noah. Jego team, głównie przez niedyspozycję rzutową liderów, przegrał z jedną najsłabszych ekip Wschodu – Toronto Raptors. Prowadzone przez Włocha Bargnaniego (24pkt) i niedoszłego zwycięzcę konkursu wsadów – DeRozana (24pkt) – Dinozaury – sprawiły niezłego psikusa fryzowanym Bykom!
Jeśli popatrzmy na procent skuteczności z gry Derricka Rose’a (8/22) dodamy do tego gorszą formę strzelecką Luola Denga (7/16) i zbierzemy procent trafień Carlosa Boozera (9/20), to szybko znajdziemy przyczynę porażki byczej drużyny.
Bulls mieli tylko 43% z gry, a ich rywale aż 58%!!
Powracający po ponad 7 tygodniowej przerwie Francuz Noah, zaliczył aż 16 zbiórek, ale nie uchronił swojego zespołu od przegranej numer 17 w obecnym sezonie.
Aż 17 asyst po stronie gospodarzy, dla których była to 16. wiktoria tego sezonu, zanotował Jose Manuel Calderon. Hiszpan idealnie obsługiwał podaniami graczy pierwszej piątki – Bargnaniego, DeRozana czy nowo pozyskanego z Chicago – Jamesa Johnsona (9pkt).
Raptory miały również mocne wsparcie ze strony graczy z ławki. Dla przykładu Sonny Weems dorzucił 12 oczek, a Leo Barbosa – 13pkt.
Przy takiej dyspozycji gospodarzy, nie trudno było o niespodziankę i przerwanie 4-meczowej passy zwycięstw teamu z Chicago. Na pewno, po meczu, zadowolony ze swojej drużyny i postawy w defensywie, nie mógł być Tom Thibodeau.
Ciekawostka: Hiszpan Calderon zanotował 6sty z rzędu mecz z liczbą, co najmniej 10 asyst!
Toronto Raptors – Chicago Bulls 118:113 (25:29, 30:29, 30:23, 33:32)
Najlepsi strzelcy: Bargnani 24 (8zb), DeRozan 24, A. Johnson 17 oraz Rose 32 (10as), Boozer 24 (6zb), Deng 19
Zaraz, zaraz. Co to ma znaczyć?
Zaraz napisze chyba list nagany do Thibodeau.
Jak oni mogli ten mecz przegrać!
Niedorzeczność
poza ty nie zgodze się że Byki przegrały przez niemoc strzelecką.
Oni często majątaką skuteczność a Rose miał taką bo go faulowali a jak wiadomo faulowanemu ciężko jest trafić. Trafiał więc z lini wolnych i nie najgorzej mu to szło.
Mięli też trochę trójek i więcej zbiórek (noah aż 16!!) i mniej strat.
Przegrali więc nie przez swój atak tylko przez defensywę.
Zresztą jak wiadomo jeśli Byki zatrzymają rywali poniżej 100pkt to jest to prawie pewna wygrana. Tu nie zatrzymali nawet na 110 więc stało się jak się stało.
ps. Oglądałem pierwsze 2 kwarty.
aha.to ja oglądałem debiut Melo i 3,4kw Byków..i uważam .że nie popisali się ani w obronie,ani w ataku,nie potrafili narzucić swojego stylu gry.skuteczność 43do58 nie była kluczowa?ja nie pamiętam by Byki wygrały mecz w tym sezonie,będąc tak wyraźnie gorszym teamem od rywala.nie wygrasz meczu jak tak pudłujesz i na tyle pozwalasz przeciwnikom
a skuteczność toronto czemu była taka dobra? No właśnie temu że Byki nie były Bykami i nie bronili jak trza. Skuteczność możesz sobie sprawdzić.Byki wcale nie mają jej takiej dobrej ino zatrzymują rywala na słabej i dlatego wygrywają.
Kiedy to ostatnio wygrali gdy rywal rzucił 118pkt?
ale napisałeś nie była kluczowa.pewnie,że była.3 rzuty celne Byków więcej i inny wynik mamy.3 zbiórki czy 3 przechwyty nie muszą dać punktów.a byki chybiały mocno,niestety
3 rzuty Dinusiów mniej i wynik tez inny :-p