Kibice w San Antonio po prawie miesięcznej przerwie mogli znów zobaczyć swoich ulubieńców akcji. Po ciężkim Rodeo Road Trip (6-3) na rozkładzie byli Oklahoma City Thunder. Prowadzeni przez duet Durant – Westbrook goście robili wszystko by Spurs nie mogli powiedzieć 'home sweet home’.
Oklahoma City Thunder (36-20) | 37 | 16 | 27 | 25 | 105 |
San Antonio Spurs (47-10) |
31 | 33 | 24 | 21 | 109 |
Gdy nawet Tim Duncan i Kevin Durant dostają przewinienia techniczne, to możemy być pewni że mecz był ostry i pełny spięć. Dodatkowo jeden z bohaterów meczu – Gary Neal (19 punktów) kończy mecz z 5-cioma szwami po odwetowym atakiem łokciem Jamesa Hardena (wcześniej Neal zrobił to samo, tylko że z mniejszą siłą).
Jakby tego było mało, najważniejsza akcja meczu miała miejsce po ofensywnej zbiórce Spurs i rzucie Tony’ego Parkera, który był jedynym koszem z ponowienia akcji w całym spotkaniu! Przez 48 minut gospodarze zdołali ukraść zaledwie 4 piłki z spod kosza strzeżonego przez Serge’a Ibaka’ę (10 punktów, 15 zbiórek).
Pojedynek rozpoczął się dobrze dla gości. Thunder zdołali rzucić aż 37 punktów w pierwszych 12 minutach i wyglądali zdecydowanie lepiej na tle rozluźnionych powrotem do domu Spurs. Swój popis strzelecki rozpoczął Kevin Durant (30 punktów, 9 zbiórek). Bardzo szybko dołączył do niego Russell Westbrook (25 punktów, 7 asyst).Rozgrywający Thunder miał jednak niską skuteczność trafiając zaledwie 9 z 24 rzutów. Iskrą z ławki rezerwowych był wspomniany wcześniej James Harden. Młody obrońca kontynuował dobrą passę z meczu Rookies – Sophomores (zdobył wówczas 30 punktów) i może liczyć na coraz więcej minut w rotacji trenera Brooksa.
W zespole gospodarzy, którzy przegrupowali się w drugiej kwarcie by zdobyć 11-to punktową przewagę przed przerwą błyszczeli wspomnieni Parker (20 punktów, 5 zbiórek) i Neal, a także Duncan (17 punktów, 10 zbiórek) i Bonner (12 punktów, 5 zbiórek). Słabszy wieczór pod względem strzeleckim zaliczył Manu Ginobili (11 punktów, 5 zbiórek, 9 asyst), który trafił 2/13 rzutów z gry.
Przed ostatnią odsłoną Spurs prowadzili 88-80 jednak OKC nie zamierzało odpuścić. Do ostatniej chwili mieli szansę na wyrównanie jednak na 5,4 sekundy przed ostatnim gwizdkiem rzut Jeffa Greena za 3 punkty okazał się niedolotem. Specjaliści zastanawiali się później w studiu dlaczego piłki w takiej sytuacji nie otrzymał Kevin Durant. Wydaje się, że mniejszy udział w tym miało rozpisanie akcji przez sztab szkoleniowy Thunder niż po prostu bardzo dobra obrona gospodarzy.
Nobody told me it was playoff time. It was super physical. – Tony Parker
Ciekawostki:
- Durant i Duncan są znani ze spokojnego charakteru, dlatego też gdy dostali po faulu technicznym to szkoleniowcy Popovich i Brooks zanosili się ze śmiechu.
- Spurs przywrócili z D-League obrońcę Jamesa Andersona, który zagrał wczoraj kilkanaście sekund zastępując kontuzjowanego Neala.
Thunder: Green 14 (6zb), Durant 30 (9zb), Krstic 3, Sefolosha 0 (7zb), Westbrook 25 (7ast), a także Collison 0, Maynor 0, Cook 6 (5zb), Harden 16, Ibaka 10 (15zb)
Spurs: Duncan 17 (10zb), Jefferson 12, Blair 4, Parker 20 (5zb), Ginobili 11 (5zb, 9ast), a także McDyess 6, Bonner 12 (5zb), Hill 8, Neal 19, Anderson 0
You must be logged in to post a comment.