Trwa seria Słońc!!
W ostatnich dniach Phoenix Suns mają dwóch bohaterów – Marcina Gortata i Channinga Frye’a. Polak drugi raz z rzędu podczas ostatnich gier swojej drużyny, okazał się najlepszym strzelcem Słońc, a Frye autorem najważniejszego rzutu w meczu. Suns po dogrywce pokonali Nets 104:103.
Marcin Gortat miał kapitalną skuteczność, bowiem na 11 prób z gry pomylił się tylko trzy razy. W sumie zgromadził 17 oczek, pięć zbiórek i dwa przechwyty. To już drugi kolejny mecz, w którym nasz rodak okazuje się najlepszym strzelcem zespołu z Arizony!
Gortat najczęściej korzystał z podań Steve’a Nasha, który zapisał na swoim koncie 15 asyst. Akcja tej dwójki miała miejsce między innymi w dogrywce, kiedy Kanadyjczyk idealnie obsłużył Polaka pod koszem Nets.
Nie tylko jednak Polak wyróżnił się spośród rezerwowych Słońc. Wśród gości kluczową rolę odegrali właśnie wchodzący z ławki.
Francuz Pietrus i kolega Marcina z czasów gry dla Magic, dołożył 13pkt (w tym 3.trójki). Hakim Warrick dodał jeszcze więcej, bo 16 oczek i 7 zbiórek. 10pkt/5as/4zb/3przech. dodał Jared Dudley. W swoim drugim występie dla Suns, 8 punktów (2/3 zza łuku) dodał Aaron Brooks. Generalnie ławka przyjezdnych ograła gospodarzy aż 64 do 18!!
Największym bohaterem Słońc okazał się jednak Channing Frye, który na 6,6 sekundy przed końcem dodatkowego czasu gry idealnie przymierzył za trzy punkty. Podkoszowy Phoenix w ostatnim meczu trafił równo z syreną, więc jak widać, ma patent na rywali w decydujących fragmentach spotkania. Noc wcześniej podobna sztuka udała mu się podczas konfrontacji z Indianą Pacers, również rozstrzygniętej po dogrywce!!
Starcie z New Jersey mogło się jednak skończyć dla podopiecznych Alvina Gentry’ego znacznie wcześniej. W ostatniej akcji czwartej kwarty Anthony Morrow sprytnie wymusił faul Nasha przy rzucie za trzy i pewnie trafił wszystkie wolne. Chwilę potem piłki z autu w pięć sekund nie potrafił wybić Hill. Alvin Gentry chował twarz w dłoniach, bo wiedział, że w dogrywce wszystko się może zdarzyć.
W ostatniej akcji dogrywki Kris Humphries dobił rzut Derona Williamsa (debiut przed swoją, nową publicznością; 13 pkt, 18 as), lecz okazało się to już po czasie. Zabrakło zaledwie kilku dziesiątych sekundy.
Dla Suns była to 4. wygrana w serii. Z kolei dla Nets 6.porażka z rzędu.
Ciekawostka: to Channing Frye jest pierwszym graczem od grudnia 2010, który dwa razy z rzędu wygrywa spotkanie tzw. game winnerem. Wcześniej ta sztuka udała się Manu Ginobiliemu. Ponadto Frye jest 6.graczem od sezonu 2005-6, któremu udała się podobna sztuka.
Ciekawostka no2: Deron Williams swoimi 18 asystami, zanotował wynik 47 otwierających podań podczas trzech kolejnych spotkań z nową drużyną. Tym samym zdobycze D-Willa oznaczają nowy rekord, jednego gracza, po zmianie barw klubowych.
New Jersey Nets – Phoenix Suns 103:104 po dogrywce
Najlepsi strzelcy: B. Lopez 28 (10 zb), A. Morrow 22, K. Humphries 16 (15 zb) oraz M. Gortat 17, H. Warrick 16, R. Lopez 14
Dzisiejszego rzutu Frye’a nie nazwałbym buzzerem, zwykła akcja pomiędzy 10 a 6 sekunda do konca spotkania:)
Co nie zmienia faktu że ma nerwy ze stali zwłaszcza że w przeciwieństwie do meczu z Indianą rzucał praktycznie z dłonią obrońcy na twarzy:)
„Polak drugi mecz z rzędu okazał się najlepszym strzelcem Słońc”.
Hill rzucił Indianie 34 punkty.