Misja: Mistrzostwo!
Wyścig po Troy’a Murphy’ego wygrali Boston Celtics. W 18 meczach rozegranych w tym sezonie w barwach Nets zdobywał on średnio po 3.6 punktu, 4.2 zbiórki oraz 0.9 asysty. Nie przypadł ten gracz jednak do gustu trenerowi Avery’emu Johnsonowi, który wolał postawić na dużo tańszego Krisa Humphriesa. Murphy’emu nie wyszła i nie była w po drodze przeprowadzka do Oakland, gdzie zaczynał swoją przygodę z NBA.
Po tym jak Troy załatwił wszystkie sprawy związane z wykupieniem kontraktu z Golden State Warriors, ustawiła się po niego długa kolejka. Faworytami byli przede wszystkim Boston Celtics i Miami Heat. Po zakończonych, wczoraj niepowodzeniem, rozmowami z Magic, doświadczony podkoszowy zdecydował się na kierunek bostoński.
W Beantown liczą, że Murphy będzie kimś na wzór P.J. Browna bądź Rasheeda Wallace czyli wartościowym, walczakiem z ławki, wspomagającym Kevina Garnetta. Ten leworęczny zawodnik, całkiem dobrze radził sobie wcześniej z walką pod koszem jak i z rzutami z dystansu. Pytanie czy odnajdzie się w szerokiej rotacji, przemeblowanych Zielonych?
Dla byłego gracza Golden State i Indiany będzie to także okazja na debiut w play off, mimo aż 639 rozegranych meczów w lidze. Żaden obecnie czynny zawodnik nie ma na swoim koncie więcej spotkań bez awansu do play off!