W dzisiejszym, niedzielnym wydaniu: Kevin Love coraz bliżej rekordu, zaś Blazers świetnie zatrzymali Bobcats. Wspomnę też o innych dzisiejszych wydarzeniach z parkietów NBA.
50
Kevin Love po raz pięćdziesiąty z rzędu zanotował double-double! Przypomnijmy – rekord połączonych lig NBA i ABA wynosi 51 double-doubles z rzędu, a jego autorem jest Moses Malone, który dokonał tego w sezonie 1978/79. Love jest naprawdę niesamowity – dziś zanotował trzeci z rzędu występ 20/20 (11. w tym sezonie), w meczu z Wizards miał 20 punktów i 21 zbiórek. Mimo to Wolves przegrali 96:103 z Washington Wizards, których do zwycięstwa poprowadzili John Wall (18 pkt, 11 zb – career-high), 8 ast) i Andray Blatche (20 pkt, 7 zb, 7 ast, 3 stl).
Poza dwójką wyżej wymienionych graczy dobrze w szeregach Wizards spisali się Maurice Evans (15 pkt), JaVale McGee (14 pkt, 7 zb), a nieco gorzej (skuteczność) Rashard Lewis (11 pkt, 3-11 FG) i Jordan Crawford (8 pkt, 3-10 FG, pierwszy start w karierze). 7 punktów i 7 zbiórek dodał Trevor Booker, który razem z Wallem i Evansem zachwycili w decydującej, czwartej odsłonie, zdobywając w niej 26 z 35 punktów swojej drużyny. Bardzo pomogli wygrać Wizards, którzy dzisiejszym zwycięstwem przełamali siedmiomeczową serię porażek. Czarodzieje poradzili sobie bez Nicka Younga (podejrzenie grypy) i Josha Howarda (ścięgno). W szeregach Timberwolves zabrakło Wesa Johnsona, który pauzował z tego samego powodu co Young.
Nie można mieć zastrzeżeń do starterów Timberwolves, bowiem każdy z nich zanotował double-digits na przynajmniej dość dobrej skuteczności. Poza Love’m powody do dumy może mieć Michael Beasley (18 pkt), a także Nikola Pekovic (13 pkt, 8 zb, 6-7 FG), Luke Ridnour (14 pkt, 6 ast) i Wayne Ellington (15 pkt, 5 zb, 4 ast).
69
Tylko tyle punktów zdobyli Charlotte Bobcats w meczu z Portland Trail Blazers. Spotkanie oczywiście przegrali wynikiem 69:93. Widać było brak Stephena Jacksona (lewe ścięgno), a jedynymi, którzy zdobyli jakąś zauważalną (czyt. double-digits) ilość punktów, byli Gerald Henderson (16 pkt), DJ Augustin (14 pkt, 6 TO) i pozyskany niedawno z Oklahomy DJ White, który był bliski double-double (12 pkt, 9 zb). Zresztą – u Blazers też tylko trzech graczy zanotowało podwójną zdobycz, mam tu na myśli LaMarcusa Aldridge’a (26 pkt, 7 zb), Patricka Millsa (12 pkt) i Brandona Roy’a (10 pkt), jednak, w przeciwieństwie do Bobcats, pozostałym graczom brakowało do osiągnięcia 10 punktów naprawdę mało. Po 9 punktów zdobyli Marcus Camby (10 zb) i Rudy Fernandez (5 ast, 4 stl), 8 punktów dodał Andre Miller (6 ast), a po 7 oczek uzbierali Nicolas Batum i Gerald Wallace (1-7 FG, 6 zb, 3 stl). Z kolei w Bobcats poza Hendersonem, Augustinem i White’m największą zdobyczą punktową mogli pochwalić się Joel Przybilla, Matt Carroll i Shaun Livingston, którzy zdobyli po 5 punktów. Bobcats mieli aż 21 strat (31 punktów Blazers po ich stratach), przy tylko dziewięciu Blazers. Poza tym, Rysie w żadnej kwarcie nie przekroczyły granicy 20 punktów. Najbliżej tego osiągnięcia byli w drugiej kwarcie (19 pkt).
Ciekawostka: Joel Przybilla i Dante Cunningham powrócili do Portland, zostali wymienieni za Geralda Wallace’a przed zakończeniem trade-deadline.
Ciekawostka druga: 69 punktów to najmniejsza liczba punktów zdobyta w tym sezonie przeciwko Blazers.
A co działo się na innych parkietach?
– Houston Rockets pokonali Indianę Pacers 112:95. Wygrali tym samym szósty z 7 ostatnich meczów, zaś Pacers przegrali po raz piąty w sześciu ostatnich spotkaniach. Rockets wygrali 13 ostatnich meczów, w których zatrzymali swojego rywala na mniej niż 100 punktach. Danny Granger trafił 40 rzutów wolnych z rzędu. Pacers są 4-27, gdy mają mniej niż 100 punktów. Rick Adelman (934 zwycięstwa) ma już tylko o jedną wygraną mniej od Dicka Motty, który zajmuje 10. miejsce na liście trenerów z największą ilością zwycięstw.
– Utah Jazz pokonali po dogrywce Sacramento Kings 109:102. Przełamali zatem siedmiomeczową serię porażek w meczach u siebie. Jazz wygrali drugi mecz spośród ośmiu, w których ich head-coachem był Tyrone Corbin. Jazz są 4-0, gdy mecz kończy się dogrywką, zaś Kings w takiej sytuacji są 0-5.
– Los Angeles Clippers pokonali Denver Nuggets 100:94. Ponownie stracili jednak Erica Gordona. W dzisiejszym meczu career-highs osiągnęli Blake Griffin (18/12), który miał 9 asyst i Eric Bledsoe, który zdobył 20 punktów (15 w czwartej kwarcie). Al Harrington nie zdobył żadnego punktu (0-8 FG), co zdarzyło mu się po raz pierwszy od maja 2007 roku. Nuggets są 5-2, odkąd dokonali wymiany z Knicks.
Nagrody dnia
MVP: Brook Lopez (NJN) – 34 pkt, 14 zb, 8 blk
Drugie miejsce: Blake Griffin (LAC) – 18 pkt, 12 zb, 9 ast
Najlepszy występ w przegranym meczu: Nene Hilario (DEN) – 25 pkt, 14 zb, 11-14 FG, 2 blk
Drugie miejsce: Andrea Bargnani (TOR) – 35 pkt, 12 zb, 11-28 FG
Rookie of the Day: Blake Griffin (LAC) – 18 pkt, 12 zb, 9 ast
Drugie miejsce: Eric Bledsoe (LAC) – 20 pkt, 7 stl!
Sixth Man of the Day: Eric Bledsoe (LAC) – 20 pkt, 7 stl
Drugie miejsce: Leandro Barbosa – 22 pkt, Ed Davis (obaj TOR) – 12 pkt, 15 zb
Piątka dnia: Brook Lopez – Blake Griffin – Chase Budinger – DeMar DeRozan – Eric Bledsoe
Najlepsi
Najlepszy punktujący: Andrea Bargnani (35 pkt)
Najlepszy zbierający: Kevin Love (21 zb)
Najlepszy asystujący: Deron Williams (18 ast)
Najlepszy przechwytujący: Eric Bledsoe (7 stl)
Najlepszy blokujący: Brook Lopez (8 blk)
Najwięcej trafionych rzutów z gry na stuprocentowej skuteczności: DeAndre Jordan (5-5 FG)
Walla był dam jako drugiego rookie. był jak Blake close to TD. MVP dnia jak dla mnie to Al Jefferson! 27oczek i druga wygrana Utah pod Corbinem
Odnośnie rekordu Kevin Love, rzecz należy rozpatrywać jedynie w kategorii „Modern era”, gdyż niejaki Wilt Chamberlain takowych meczy zaliczył bez mała 227 !!!!. W każdym bądź razie biorąc pod uwage okres od 1968 r. sytuacja ma się tak:
Elvin Hayes 60 1968-69
Elvin Hayes 55 1973-74
K. Abdul-Jabbar 51 1972-73
Moses Malone 50 1978-79 (51 tj.+ 1 mecz w sezonie 79-80)
Kevin Love 50 2010-11
czyli jeszcze 11 meczy i będzie pierwszy :-p
Wilt się nie liczy bo wtedy to nie była koszykówka tylko wrzucanie piłki do kosza :-pp
Idąc tym tokiem rozumowania Kobe posiada rekord punktowy w jednym meczu :)