Witam! Na naszych oczach tworzy się historia i trzeba to docenić. Nie można też przemilczeć jednego z najbardziej przestrzelonych rzutów jakie kiedykolwiek widziałem.
BOHATER TYGODNIA:
Kevin Love – to nie jest człowiek, to jest maszyna. Prawdziwy „Mr. Double-double”. Minnesota przegrywa mecz za meczem, ale jest powód dla którego warto śledzić poczynania „Leśnych Wilków”. Tym powodem jest właśnie Kevin Love. Ten koleś rozgrywa fantastyczny sezon. Niemal co mecz notuje double-double. Ostatnio podczas konfrontacji z Dallas Mavericks też tego dokonał i było to jego 51 double-double z rzędu. Ta informacja zapewne powoduje opadnięcie szczęk na podłogę wszystkich sympatyków basketu. Love tym samym wyrównał rekord Mosesa Malone’a. Tylko, że ten legendarny center dokonał tego na przestrzeni dwóch sezonów. Tak na naszych oczach tworzy się historia!
ANTYBOHATER TYGODNIA:
Andrei Kirilenko – czasami dostaje się takie prezenty od losu, których po prostu nie można zmarnować. Kirilenko udowodnił, że jednak można. W meczu z Denver Nuggets jego Utah przegrywała dwoma punktami na sekundę przed końcem. Kenyon Martin wznawiając piłkę pod własnym zrobił coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Wypuścił ją z rąk i łatwo została przez krótko kryjącego Rosjanina. On sam był chyba strasznie tym zaskoczony i jakoś tak pokracznie zebrał się do zdobywania punktów na miarę dogrywki. Efekt był taki, że puścił piłkę, która nawet nie dotknęła obręczy! „AK47” wystrzelił niewyobrażalnym niewypałem. Mógł zapewnić swojemu zespołowi dogrywkę, a skończyło się tylko na pośmiewisku. Filmik z tego wydarzenia gościł już na naszych łamach, ale nie zaszkodzi chyba wrzucić jeszcze raz ;).
Anty #2 zarząd Utah Jazz. Williams się rozkręca w Nets, a Harris cieniuje ,że aż żal porównywać. Ty Corbin to uczeń Sloana, ale czy solidny uczeń? (2-7) wątpię..zwłaszcza gdy wyrwali my serce i wstawili słabsze..
Bohater #2 Luol Deng, za końcówkę i refleks plus stalowe nerwy z meczu z Heat. Każdy patrzy na Rose’a, a Deng robi wielką robotę na dwóch krańcach parkietu.
pozdro!
Love – podrasowałem go trochę ostatnio w NBA2K 11 (zbiórki miał już niemal na full). Mam nawrót grania po blisko 2 miesiącach pauzy, ale to pewnie ze względu na mnóstwo trade’ów.
Ciekawostka – dopóki nie ustawiłem nowych 5-tek i takiego w miarę rozsądnego podzielenia minut wg tego, jak aktualnie grają zawodnicy nr 1 w lidze było… Thunder ;) Oczywiście stworzyłem bardzo solidnych L. Fieldsa i G. Neala, więc siłą rzeczy urosło również Knicks i Spurs.
Hehehe. Jakoś nigdy nie byłem fanem Kirilienki. To był chyba najwkszy babol dekady.
ja pamiętam innego babola, po którym Jordan omal nie zabił wzrokiem Stacey’a Kinga. w 3 dogrywce finałów NBA 1993, King spod kosza podał do Barkleya a ten lekko sobie wrzucił z góry..obok stał M.J. ;(