..a jak już to robisz, rób to w toalecie, by nikt nie widział!” w odniesieniu do sytuacji z szatni Heat, po meczu Miami-Chicago.
„This is the NBA: No Boys Allowed. Big boys don’t cry. But, if you’re going to do it, do it in the toilet where no one can see”
Lakers coach Phil Jackson
W ogóle wtf to jakaś zagrywka marketingowa Heat, którzy chcą ocieplić wizerunek? Już nie chcą być aroganckimi gwiazdami mówiącymi ile to tytułów wygrają?
Presja pod jaką są jest ogromna, ale sami jej chcieli…
Tu nawet nie chodzi o presję tylko o to, że nie idzie drużynie… ale jak ma im iść skoro każdy zawodnik spoza wielkiej trójki dotknie piłkę to z reguły nie wie co z nią zrobić a jak już wie to z reguły potrafi spierdzielić 'najprostsze’ akcje/rzuty/podania… przykładowo taki Miller… muszą nauczyć się grać jako drużyna i szanować trenera… bo z całym szacunkiem duża ilość talentu nie wystarczy żeby wygrywać jak reszta zespołu czuje się 'dziwnie’ z piłką… a co do płaczu to są żałośni… dobrze im C-Webb dogadał…. zobaczcie sobie na oficjalnej stronie NBA…
Poza tym wygrana mnie cieszy! Bo wygrała drużyna, której kibicuje… GO BLAZERS!
Z tym płaczem już nawet na serio to kto wie… Po ogłoszeniu decyzji o odejściu Mourinho z Chelsea najbardziej ryczał (jak dziecko wg opowiadań Lamparda i Terry’ego) niejaki Didiera Drogba, który na boisku często przypomina zabijakę.
„Chłopaki płaczą, oj płaczą…” – już tak ogólnie, ja np. zwykle na filmach ;)