„MVP of the season. He’s playing that well. He deserves it. Without a doubt. And if he doesn’t get it, now he’ll see how I felt a lot of years.” – Michael Jordan po wygranym przez Byki meczu z jego Bobcats.
Obecny sezon jest najlepszym w karierze 22-latka. W 62 meczach zdobywa średnio 24,5 punktu, ma 8,1 asysty oraz zbiera 4,3 piłki.
Chicago Bulls notują najlepszy bilans od sezonu 1997-98 tj ery Jordana i Pippena, z bilansem 45-18. To również zasługa nowego trenera, a zarazem kandydata do nagrody Coach of the Year, Toma Thibodeau.
Bulls minionej nocy wygrały z Bobcats (101-84 ), przedłużając serię wygranych do 4. Byki tym zwycięstwem jako trzeci team w lidze, po Boston Celtics i San Antonio Spurs, zagwarantowały sobie awans do play off 2011!
Ich bilans spotkań w ostatnich trzech tygodniach to 11. wygranych na 13. potyczek. Przeciwko Rysiom gracze z Windy City nie przegrali żadnej z kwart, demonstrując swoją siłę w obronie na przestrzeni czwartej odsłony (26-15).
Najskuteczniejszymi graczami okazali się Derrick Rose (6as/4zb/3blk!) i Kyle Korver, rzucając po 20 oczek. O dziwo trzeci w kolejce najlepiej punktujących to kolejny ławkowicz – Taj Gibson ( 14pkt/6zb).
Forma gości nie dziwi, gdyż znów zabrakło Stephena Jacksona. Pod jego nieobecność ciężar zdobywania punktów na swoje barki wzięli młodzi: Gerald Henderson (20pkt/8as) i przybyły niedawno z Portland – Dante Cunningham (15pkt/6zb).
Inni nieobecni w ekipie Paula Silasa to Tyrus Thomas (ex Bulls), Matt Carroll czy Joel Przybilla.
Double double zaliczył pierwszy wybór Jordana w 2001 roku – Kwame the Cake Brown (11pkt/11zb). Nie zdołał on jednak wygrać podkoszowej rywalizacji przeciwko byczym graczom. Joakim Noah dołożył 12pkt i 13zb a Carlos Boozer – 10pkt/7zb.
’Ciacho’ był jednak negatywnym bohaterem meczu, wybuczanym w Windy City. Podkoszowy Rysiów brutalnie sfaulował Booza i przez niego doszło do skręcenia stawu skokowego Carlosa! Po prześwietleniu lekarze gospodarzy orzekli, że uraz nie jest bardzo poważny, jednak będą potrzebne dodatkowe badania i testy sprawnościowe gracza, by stwierdzić ile przerwy on potrzebuje.
Ławka Byków ograła ławkę Rysiów 51-35. Bulls trafili 11. trójek podczas gdy goście zaliczyli tylko 3 celne trafienia zza łuku..
Pod względem skuteczności (45% z gry, o 5% mniej niż gospodarze) zawiedli Shaun Livingston (1/7) czy Dominic McGuire (1/5). Wśród domowników znów słabsze (drugie z rzędu) spotkanie zaliczył Luol Deng (2/7 z gry i 6pkt).
Następne 2. mecze Chicago Bulls to konfrontacje z walczącymi o play off Hawks, Jazz. Następne trzy to już jednak mniej wymagający rywale jak Wizards i Nets. Jest więc szansa na skuteczną pogoń za Boston Celtics i walkę o pierwsze miejsce na Wschodzie!
Charlotte Bobcats – Chicago Bulls 84:101 (G. Najlepsi strzelcy: Henderson 20, D. Cunningham 15, K. Brown 11 (11 zb) oraz D. Rose 20, K. Korver 20, T. Gibson 14
Jezeli Spurs utrzymaja najlepszy bilans (a pomimo blamazu z Lakers wydaje sie to bardzo realne) to nie wyobrazam sobie zeby ktos inny niz Popovich mogl dostac COTY. Z calym szacunkiem dla Thibsa Pop robi to co on juz wiele lat.
Pop dostanie COTY za ostatni mecz przeciwko L.A.;) z Bykami też im nie poszło.
Jak poptarzymy na progres teamów w porównaniu do poprzedniego sezonu, to Byki na koniec miały 41. wygranych i weszły do P.O. rzutem na taśmę, a Spurs 50, choć forma była znacznie gorsza.
Zobaczymy, którzy skończą z lepszą różnicą do poprzedniego roku? Byki już mają plus 4. Ostrogi plus 2. Tibs to jak Brooks z OKC dostałby COTY w całosezonowym debiucie. NBA lubi dawać takie prezenty.
Nie mówię, że nie ale Pop powinien dostać bo z porównywalnych klocków zrobił lepszą drużynę i nie mówię tego jako fanboy Spurs :)
nie zgodzę się , w Bykach nie ma takiego doświadczenia i żadnego pierścienia na palcu jakiegokolwiek gracza, a to już wielka przewaga Spurs. Tam była jedna ważna kwestia – zdrowie graczy – które w tym sezonie sprzyja. Druga mniejsza, a kluczowa w moim mniemaniu – rozwód Parkera z Evą Longorią – który oczyścił mu głowę i pozwolił skoncentorwać się na grze..transfery Spurs też są bardzo solidne jak w przypadku Chicago (przemyślane). Pamiętasz jak pisaliśmy w pre-season o Splitterze, a zwłaszcza Nealu? wszystko jednak ułożył Pop. stąd nie wątpię ,że mamy TOP2 contenders. pozdro!
Coraz więcej osób Rose i Rose, teraz nawet MJ. Poczekajmy, jeszcze jest sporo grania. Też stawiam na Thibodeau.
P.S.
Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią u mnie dziś także o Bulls i Jordanie…
Nie mowie ze Thibs nie dostanie tej nagrody, liga wiele razy mnie dziwila. Mowie tylko ze najbardziej na to zasluzyl Popovich. Jezeli wyciagamy atrybut zdrowia, to tak jak pisales Woy w zeszlym roku polowa Spurs byla kontuzjowana, Parker na boku grzmocil zone innego gracza a Spurs i tak mieli wspominane 50 wygranych. Give Pop some credit!
A ja przeczytałem na sport.pl …
Kobe Bryant, Dwight Howard, LeBron James, Dirk Nowitzki i Derrick Rose – to nazwiska, które najczęściej padają z ust ekspertów typujących faworytów do miana najbardziej wartościowego zawodnika sezonu zasadniczego.
Howard oki, Kobe oki no i Rose ale czemu w tym gronie wymienili LeBrona to nie wiem. Pomijając to że kolesia nie znoszę nie wnosi on tyle do drużyny Miami co pozostali trzej do swoich. Howard jest tu oczywiście poza zasięgiem wszystkich bo pod niego się tworzy drużynę (trudno by było inaczej skoro to najlepszy center ligi), Kobe to Kobe (widać na przykładzie all stars game) a o Rose się tym razem nie wypowiem bo wiecie co mu wypominam a co w nim chwalę.
MVP może być tylko jeden z tej trójki.
Bardzo często nagrodę dostawał trener, który uzyskał z zespołem największy skok (bilansowy) w stosunku do poprzedniego sezonu, jeśli nikt nie będzie się wyróżniał zbytnio na tym polu po uwagę będą brane inne aspekty. Mi również na dzień dzisiejszy przychodzi Pop albo Thibs no ale piłka jest ciągle w grze. Co do MVP, póki co jednak Rose, nie będę oryginalny. Z Celtics, Spurs, Mavs, nikt nie dostanie Durant nie tym razem. Bron w pewnej części sezonu był ponownie zaliczany do grona faworytów ale porażki go outują. Jakieś inne propozycje ?
Tak,diabel z pudelka do coty to Rick Carlisle.