13 zwycięstwo w ostatnich 15 meczach to dorobek Chicago Bulls. Byki znajdują się w niesamowitej formie, a tym razem nie dali szans Utah Jazz, aplikując rywalom aż 18 trójek.
Ten mecz był wyjątkowy dla drużyny z Wietrznego Miasta. Na trybunach zasiedli byli i wielcy zawodnicy z zespołu m.in. Michael Jordan, który w 1991 roku zdobył pierwsze mistrzostwo NBA. Obecnie wiele mówi się o tym, że Byki są w stanie nawiązać do tamtych wspaniałych czasów. Wydaje się, że nie jest to przesadzona opinia. Obecność Jego Powietrznej Wysokości, a także Scottiego Pippena, Cliffa Livingstona czy Scotta Williamsa to powód do celebracji 20.rocznicy zdobycia przez Byki pierwszego mistrzostwa – zdobytego przeciwko Lakers.
Podopieczni Toma Thibodeau już w premierowej kwarcie rozbili Utah 37:17, a sam Derrick Rose uzbierał 17 punktów. Co ważne, Byki w całym meczu zaaplikowały Jazzmanom 18 rzutów trzypunktowych! Gospodarze grali pięknie i skutecznie, nawet mimo braku Carlosa Boozera, który zmaga się z kontuzją i skręconym stawem skokowym. Sam Rose trafił pięć trójek!
18. celnych prób zza łuku to nowy rekord klubu z Windy City. Poprzednie najlepsze osiągnięcie to było 15. podczas konfrontacji z 1994 roku przeciwko Heat.
– Grają obecnie mistrzowską koszykówkę – mówił z podziwem Devin Harris, gracz Jazz. – Nie jesteśmy nawet blisko tego, co oni zdobyli, ale będziemy się starać aby to osiągnąć – trzeźwo ripostował Luol Deng.
Deng swoim poziomem gry też zbytnio nie odstaje od lidera Byków w tym sezonie. Anglik zagrał bardzo wszechstronie, odnotowując 26pkt/7zb/6as.
Popisali się też rezerwowi gospodarzy – Kyle Korver dorzucił 17 oczek – a C.J. Watson był blisko double-double (16pkt/8as).
Byki wygrały 11. kolejny mecz przed własną publicznością i są już o krok od 1. miejsca w Konferencji Wschodniej, bowiem mają tylko jedną porażkę więcej od prowadzących Celtów.
Chicago Bulls – Utah Jazz 118:110
Najlepsi strzelcy: D. Rose 26, L. Deng 26, K. Korver 17 oraz A. Jefferson 33 (18 zb), D. Harris 24, R. Bell 14
Info za: SportoweFakty.pl
w sezonie jest nieźle, forma świetna, Rose zagrał znakomicie ale poczekajmy jeszcze na playoffy. Różne rzeczy mogą się tam dziać.
Wole nie chwalić dnia przed zachodem słońca