To nie była udana noc dla Milwaukee Bucks i Kevina Love’a. Ci pierwsi nie potrafili przeciwstawić się obronie Celtics, zaś Love przerwał swoją serię double-doubles, a do tego jego Wolves przegrali.
56
Tylko tyle punktów zdołali zdobyć Milwaukee Bucks w dzisiejszym spotkaniu z Boston Celtics. To najgorszy wynik w historii organizacji, zaś dla Celtów było to najlepsze osiągnięcie od momentu wprowadzenia zegara 24 sekund. Celtics cały czas prezentowali pierwszorzędną obronę (31.4% FG Bucks), szczególnie w pierwszej połowie, w której Bucks zdobyli 22 punkty (9 w pierwszej odsłonie), trafiając tylko 8 z 35 rzutów.
Najlepszymi graczami Bucks byli podkoszowi – Earl Barron zdobył 10 punktów i był jedynym Buckiem, który zanotował dziś podwójną zdobycz, a Andrew Bogut zdobył po 8 punktów i zbiórek. Luc Richard Mbah a Moute zdobył 7 punktów i zebrał 7 piłek. O reszcie graczy nie będę wspominał, gdyż po prostu nie warto.
Celtics dzisiejszy mecz wygrali obroną, jednak w ataku też mieli się czym pochwalić – 17 punktów zdobył Ray Allen, czternaście oczek dodał Paul Pierce, a double-double zanotował Nenad Krstic (11/14), który ostatnio zaczyna grać naprawdę dobrze. C’s mieli także pomoc z ławki – 12 punktów i 7 zbiórek zdobył Troy Murphy, a Jeff Green w dorobku swojej drużyny miał jedenastopunktowy udział. 9 punktów i 6 zbiórek miał dziś Glen Davis. Niepokojąco słabo spisał się dziś Rajon Rondo, który zdobył tylko 2 punkty z 6 rzutów (1 FGM) i, co niepokojące, tylko 3 asysty! Tylko pod względem przechwytów spisał się godnie (3).
Bucks słyną w zasadzie raczej z dobrej obrony, aniżeli z siły ofensywnej, jednak zdobycie tylko 56 punktów to po prostu żenada. Nawet Cavaliers w pamiętnym meczu z Lakers (59:112) zdobyli więcej. Z taką grą na pewno nie powtórzą sukcesu sprzed roku, kiedy to awansowali do play-offs i mimo braku Andrew Boguta doprowadzili do siedmiomeczowej serii z Atlantą.
53
Seria Kevina Love’a dobiegła końca! Streak-busterami okazali się Golden State Warriors, którzy okazali się dla Love’a zbyt mocni. O ile znów czyścił tablice (12 zbiórek, jak na niego i tak mało), to zdobycie min. 10 punktów okazało się dla niego zbyt trudne. Uzbierał ich tylko sześć, ponieważ trafił tylko jeden z sześciu prób z gry, więc jego pamiętna seria zakończyła się na 53. meczach z rzędu, w których Love miał double-double. Jest to najlepszy wynik od momentu połączenia lig NBA i ABA.
Wolves nie skompromitowali się dzięki tercetowi Michael Beasley (16 pkt) – Luke Ridnour (13 pkt, 6 ast) – Martell Webster (16 pkt). Gdyby nie oni, Wolves z pewnością przegraliby różnicą większą niż 23-punktową (100:77), jednak także oni nie byli w tym meczu doskonali. Popełniali zbyt dużo strat, podobnie jak cały team Wolves (26).
Najlepiej spośród graczy Wojowników zaprezentował się Stephen Curry, który zdobył 24 punkty, 9 zbiórek i 6 asyst. Po 16 punktów dodali Monta Ellis i Dorell Wright, jednak duży wpływ na wygraną mieli także David Lee (8/6), Lou Amundson (11/7) i Ekpe Udoh (2/4, 5 blk), którzy pomimo statystyk nie należących do oszałamiających dobrze wywiązywali się w obronie i powstrzymali Kevina Love’a.
Ciekawostka: 77 punktów Timberwolves to ich season-low.
Ciekawostka druga: W poprzednim meczu z Warriors Kevin Love zdobył aż 37 punktów i 23 zbiórki.
Nagrody dnia
MVP: Dwight Howard (ORL) – 26 pkt, 15 zb, 5 blk
Drugie miejsce: Stephen Curry (GSW) – 24 pkt, 9 zb, 6 ast
honorable mention: Tyler Hansbrough
Najlepszy występ w przegranym meczu: Aaron Brooks (PHX) – 19 pkt, 10 zb
Drugie miejsce: Amare Stoudemire (NYK) – 28 pkt, 6 zb
Rookie of the Day: Samardo Samuels (CLE) – 10 pkt, 10 zb
Sixth Man of the Day: James Harden (OKC) – 16 pkt, 5 zb, 4 stl
Drugie miejsce: Gilbert Arenas (ORL) – 16 pkt, 5 zb, 3 stl
honorable mention: Shawne Williams, Reggie Evans
Piątka dnia: Curry – Allen – Henderson – Hansbrough – Howard
Najlepsi
Najlepszy punktujący: Tyler Hansbrough (29)
Najlepszy zbierający: Reggie Evans (17)
Najlepszy asystujący: Aaron Brooks (10)
Najlepszy przechwytujący: Andris Biedrins, James Harden, Gerald Henderson (4)
Najlepszy blokujący: Serge Ibaka (7)